„Szkoła złamanych serc” powróci z drugim sezonem. Netflix zdecydował się na kontynuowanie produkcji
Nowy serial Netfliksa przypadł do gustu widowni i doczeka się kontynuacji. Fani oryginalnej wersji z lat 90. mogą spać spokojnie, reboot udał się całkiem nieźle.
We wrześniu na platformie Netflix pojawił się kolejny serial dla nastolatków. „Szkoła złamanych serc”, skierowana do współczesnej młodzieży, będzie dla nich całkiem nową produkcją, ale widzowie dorastający w latach 90. i pamiętający oryginał, mogą być nieco zaskoczeni. Nowa wersja dostosowana jest do czasów współczesnych – pojawiają się inne problemy, inne mniejszości etniczne.
W pierwszym sezonie oglądaliśmy historię z perspektywy Amerie (Ayesha Madon). Bohaterka wraca do szkoły i spadają na nią konsekwencje za wybryk, który nigdy nie miał ujrzeć światła dziennego. Jej przyjaciółka Harper (Asher Ysbincek) zrywa z nią kontakt i nie mówiąc o tym nikomu, zmaga się ze skutkami traumatycznego doświadczenia. Poznajemy też resztę uczniów Hartley High w Sydney. Serial otwarcie mówi o problemach tożsamości, orientacji seksualnej, zdrowiu psychicznym nastolatków.
Jeśli oglądaliście „Szkołę złamanych serc” kilka dekad temu, to pamiętacie, że dużą rolę odgrywały tam mniejszości narodowe. Towarzyszyliśmy greckiej rodzinie Poulos, wokół której toczyła się akcja serialu. Tym razem jest podobnie, ale mamy bohaterów o różnym pochodzeniu i zmagają się oni z innymi trudnościami. W wersji oryginalnej, akcenty rozłożone były na zupełnie inne tematy. Więcej mówiono o konflikcie uczniów z nauczycielami, subkulturach, ucieczce w świat muzyki przed problemami codzienności, a także więcej było przemocy pomiędzy uczniami, chociaż ta w nowej wersji też w jakimś sensie się pojawia.
Na fali sentymentu sceptycy mogą powiedzieć, że oryginał jest znacznie lepszy, ale gdy porównać obydwa seriale, to okaże się, że każdy opowiada o tym, co dręczyło nastolatków w danym momencie. A także, co ich fascynowało. W latach 90. były to początki kultury hip-hopowej i rapu, a dzisiaj mamy media społecznościowe i relacje na Instagramie. Instagram odgrywa duże znaczenie w życiu bohaterów. Relacje wrzucane na bieżąco są częstym powodem nieporozumień i popychają akcję do przodu.
Serial na tyle spodobał się widowni, że Netflix zdecydował się na jego kontynuację. W krótkim czasie obejrzały go ponad 42 miliony widzów (liczony jest okres trzech tygodni od premiery). Zdjęcia do drugiego sezonu ruszą niebawem w Sydney.
Dla osób nie znających starej wersji, Netflix przygotował niespodziankę. Australijski serial można obejrzeć na platformie w całości. Podobnie jak pierwszy sezon rebootu.
Netflix ma ponad 220 mln subskrybentów
Netflix ma na świecie 220,67 mln subskrybentów. Wzrost liczby subskrybentów Netfliksa był dużo wyższy od prognozy sprzed trzech miesięcy wynoszącej 1 mln. Platforma wróciła do dodatniej dynamiki, po tym jak w pierwszym kwartale br. straciła netto 0,2 mln klientów, a w drugim - 0,97 mln.
W czwartym kwartale br. Netflix spodziewa się pozyskać netto 4,5 mln subskrybentów. Przychody mają zmaleć rok do roku z 7,78 do 7,71 mld dolarów, marża operacyjna - z 8,2 do 4,2 proc., a zysk netto - z 607 do 163 mln dolarów.
Z danych Mediapanelu wynika, że we wrześniu br. jego stronę internetową i aplikację mobilną odwiedziło 12,21 mln polskich użytkowników. To 41,13 proc. wszystkich internautów z kraju. Każdy subskrybent spędził przy treściach platformy średnio 5 godzin, 39 minut i 38 sekund
Dołącz do dyskusji: „Szkoła złamanych serc” powróci z drugim sezonem. Netflix zdecydował się na kontynuowanie produkcji