Onet-RASP: po liście Marka Dekana niespotykany i bezpodstawny atak mediów publicznych, propaganda rzeczniczki PiS
Grupa Onet-RAS Polska podkreśla, że ujawniony w czwartek list Marka Dekana do jej pracowników nie zawierał instrukcji ani nie wywierał presji na dziennikarzy, jak opisywać wydarzenia polityczne. Firma ocenia, że stała się obiektem „niespotykanego ataku mediów publicznych, zwłaszcza TVP1”. Komentującym sprawę politykom m.in. rzeczniczce PiS Beacie Mazurek, zarzuca propagandę.
Dołącz do dyskusji: Onet-RASP: po liście Marka Dekana niespotykany i bezpodstawny atak mediów publicznych, propaganda rzeczniczki PiS
Wewnętrzny newsletter..matko kochana, no i bałwan ten,co upublicznił. Typowe. NO ale co? szybciej do czytelników dotarło a nie tam po kilkudziesięciu artykułach, kilkuset kupionych egz.:)
Sprawa Rmf i zetki też była parę lat temu poruszana;no zobaczymy ile to będzie w teorii i praktyce warte.Poza tym,choć to bardzo istotne kto je dziś ma, jednak jeśli przejmą tacy sami albo gorsi a nasi...nO,ale kto znich na swoim...albo przynajmniena polskim,ot pytanie. Jakby nie patrzeć to nie rasp wyprodukowała news o demontowaniu ue przez lepenkę i kaczora.
Paradoksalnie widać,że chyba niektórym przynajmniej wedle myślenia tych ludzi takie instrukcje były potrzebne,skoro ktoś miał sumienie ten list ujawnić. Choć nie znam okoliczności;a teraz się mówi,że to żadna tajemnica i że skandal,że takie tajemnice wychodzą.:)
Gdyby faktycznie tylko na tej statystyce się oprzeć to faktycznie możnaby się zastanowić o co halo i w czym problem. Część prawdy w tym jest, a co sobie ludzie w mieście czy na innej wsi myślą,ci głosujący i nie...to takjak z tymi badaniami poparcia i dla ue i dla partii.Choćniektóre z badań jasno pokazują sprzeczność;mówi sie sprzecnzość odpowiadających,ta...sprzeczności odpowiadających to jedno,a metody i skutki,wyniki,drugie. Tylko,że te statystyki nie przekładają się 1/1 na czytelnictwo,a to, gdzie te artykuły są czytane, komentowane, ile razy i jak ma znaczenie. Nie chcę wyolbrzymiać tego ostatniego znaczenia, ale ma.Już nie mówię, bo oczywiste,że każdy pretekst dla tych samych dziennikarzy w POlsce i za granicą,czy polityków dobry;nie trzeba rozwijać wątku. Poza tym od wielu wielu dekad mówi się,że media kłamią, że sięnie wierzy ogólnokrajowej czy lokalnej gazecie,gdy jeszcze tylko one były,ale i dziś,a potem okazuje się...
NIe lekceważąc w najmniejszym stopniu b.poważnego problemu,przypomnę tylko, coć ie przepadam za nadużywaniem takich stwierdzeń,że o dramatyczny los czytelnictwa i przyszłych,narodzonych już i nie, pokoleń w najbardziej alarmistycznych tonach i słowach i najbardziej radykalnych prognozach,szczerych lub nie, z zasady, czy przejmując się spontanicznie, albo ciągle sytuacją, pisano i mówiono od setek lat. A przed 2 wojną co jakiś czas były o tym debaty i cykle artykułów w bardzo dramatycznym tonie. Ile osób wtedy czytało,umiało,co czytało, co rozumiało,a i le potem,ile dziś...temat ocean. Takjak z czytelnictwem prasy nie taki prosty jak statystyki,acz dzielic go na 9 nie trza.
Można przestać w ogóle mówić o artykułach,które wg.nas czy jakiejś redakcji, są poniżej krytyki,poza tym wiadomo emocje w mediach...celowo lub automatycznie podkręcane są...Odwieczny dylemat. Zdrugiej strony wtedy okaże się,że ktoś stosuje metodę:"oni myślą, że jak o tym nie mówią, to tego nie ma," albo:"nienawistnie milczą" i "nienawistnie piszą swoje". Fakt,że i dziś mamy monologi do swoich,ale...
A że są media,które naprawdę docierają do zupełnie innych widzów,z czym innym...Pytanie,czy robią tto tak jakby chciały,czy obecna sytuacja na rynku ma na to wpływ;no i te media,które zajmowałyby się tą tematyką,ale inaczej.
A mnie się przypominają te pełne jazgotu i rechotu nagonki,gdy co jakiś czas wracał temat przynalezności prasy i mediów w Polsce.I w tym rechocie właściwie do tej pory nie wiem co bardziej chciano udowodnić:że to kłamstwo, czy żenie ma znaczenia.
Inne czytelnictwo było wtedy,trzebaby statystyki i nie tylko...
Co nie zmienia faktu,że jak najbardziej,nie odrzucam tezy,że ocena negatywnych skutków,czy pozytywnych,wszystkich zainteresowanych,wpływu tych a tych mediów,jest ogromnie przesadzona. I też mnie tak to zastanowiło,no bo skoro tak mało ludzi kupuje...W sumie kawałki z tego listu też sugerują jakieś piramidalne czytelnictwo,choć oczywiście ktoś może tam tego sięnie doszukać,oceniając,że pojęcia tam zawarte dotyczą po prostu czytelników. NO ale to nie jest takie proste.
żeby jeszcze ci ludzie tak nie nadużywali słowa demokracja,wolność,pluralizm, nie mieli aż tak poczwórnych st. Choć oczywiście to można zarzucić każdej ze stron i znaleźć przykłady.