Onet-RASP: po liście Marka Dekana niespotykany i bezpodstawny atak mediów publicznych, propaganda rzeczniczki PiS
Grupa Onet-RAS Polska podkreśla, że ujawniony w czwartek list Marka Dekana do jej pracowników nie zawierał instrukcji ani nie wywierał presji na dziennikarzy, jak opisywać wydarzenia polityczne. Firma ocenia, że stała się obiektem „niespotykanego ataku mediów publicznych, zwłaszcza TVP1”. Komentującym sprawę politykom m.in. rzeczniczce PiS Beacie Mazurek, zarzuca propagandę.
Dołącz do dyskusji: Onet-RASP: po liście Marka Dekana niespotykany i bezpodstawny atak mediów publicznych, propaganda rzeczniczki PiS
Czytam te dęte frazesy i nie wiedzieć czemu przypomina mi się sylwester 2015 w Kolonii.
Może i nikt tak dobrze tegonie zrobi jak bildowcy,tylko czy to jest powód,by miało to, tak zostać?
Każdemu, kto będzie w stanie to zrobić polecam naprawdę uczciwe przejrzenie jak to wygląda w zachodniej in ie tylko zachodniej europie. Rynkowo, czy w sposobie prowadzenia wielu mediów, bo tak naprawdę też nie wygląda to dobrze,a wiele złego można rzec o tamtych mediach, fakt,że głównie o tym środowisku,ale nie tylko. ale chodzi o prawa i podział rynku,ustgawy,etc...a to co nam serwuje stacja należąca do obywatela kraju,do państwa, do obywatela innego kraju czy do kogoś innego,insza rzecz. I bywa różnie, ale oczywiscie mówienie, że nie ma to znaczenia, tak jak z kapitałem, można między brednie włożyć, bo nie między bajki, bajek szkoda.
Ci ludzie posuwają się już do takich bezczelności i takiej obłudy, że szkoda naszego zdrowia. Ten list mówi wiele i naprawdę można tylko apelować do sumień poszczególnych dziennikarzy tam pracujących, by poważnie przemyśleli swoje obecne życie i cenę i to jak potem nie tyle inni,choć też, ale co inni,to ich sprawa,ale co oni sami o sobie będą myśleć, w czasie traźniejszym i o tamtym okresie. Oczywiscie może znajdą mnóstwo usprawiedliwień,albo ktoś im. I wiele ich jest. Brak alternatywy, sytuacja rodzinna, materialna,już nie wnikając w szczegóły. Jeden z drugim też tak myśli,albo mu najbliżej, albo prywatnie nienawidzi kaczora i ma pisofobie totalną i zaawansowaną, albo popiera i realizuje,co szefostwo, albo i tak jest częściej niż się nam wydaje, robią swoją działkę, a akurat tam mogą i mają tyle i tyle z tego, takie i takie warunki pracy.
Paradoksalnie,choć ten list raczej miałnie wypłynąć, to jak na tę firmę i tak jedna z bardziej szczerych postaw;oczywiscie pada tam mnóstwo bezwzględnych tez i stwierdzeń i bredni, ale mamy tu mniej obłudy niż nieraz w wypowiedziach tych dziennikarzy,gdy chodzą po różnych studiach, piszą, czy niż np.to co wyczyniają gazwybowcy niektórzy. wiemy mniej więcej na czym stoimy i o co chodzi danemu środowisku, danej firmie medialnej, innej może chodzić o coś innego i tak to się ma prawo scierać,zderzać, mijać, wymieniać, być na rynku. Pytanie czy jest i jakie te inne mają szanse.
Wiem, że jak tylko pwstanie jedna sztuka,jeden film,jeden artykuł, jedna gazeta,audycja, czy stacja nie tegos, to się wizgot podnosi totalny:"aaaa rynek zawłaszczają, Toruń i imperium R.im nie wystarcza,aaa nie będzie dla nas miejsca, aaa jak w faszystowskiej rosji i nazistowskich nazistach..." itd.
Obecnie tvp dość mocno podkreśla i powtarza tę sprawę,mam zresztą swoje uwagi do tych materiałów i do przewagi częstokliwosci nad ilością,w tym wypadku ilosć ważna,choć jakość najważniejsza. Rozumiem,że można się zgubić w ilosci,ważny jest jeden przekaz, jeden materiał,no wiadome zabiegi mediów wszelkiej maści, nie tylko jmediów.Można to nazwać atakiem można nie, można informacją i naświetleniem innym sytuacji,kontekstu, tak by nikt nie przegapił,zwłaszcza,że inne telewizje, radia mają inne rzeczy na głowie, swoje fobie i sprawy dla nich ważne. Ale kolejne odpowiedzi firmy są coraz bardziej żałosne, a ta ostatnia już przeżałosna i bardziej obłudna niż ten list. No, ale agresja, przemoc słowna,oby tylko, to u nich nic nowego, choc wiadomo, że mediami nienawisci są tamci...a nie oni...:)
Warto wiedzieć. A co kto sobie już z tym zrobi,co o tymmyśli, o mediach tych, czy innych, o podziale na rynku, czy jego całkowitej wolności bez jakichkolwiek ustaleń, ogranicze ń ustawowych, no to już sprawa każdego z osobna. Co z tym rząd zrobi i jakie będą efekty...i czy zrobi cokolwiek,czy powinien i jak;wg.mnie powinien, ale trudno się nie zgodzić z tym, że to nie jest ta kwestia i ten problem i że nie to jest najwazniejsze.
A jeszcze ważniejsze od wszystkiego jest to, by dziennikarze z lewa i prawa przypominali sobie jak najczęsciej, a najlepiej pamiętali zawsze,ba...przy nawet różnicach w pojmowaniu tego i doborze metod,spraw,zaangażowaniu, o tym, czy jest dziennikarstwo i o swoich sumieniach,a także by poważnie traktowali widzów. NO wiem wiem...
propagandą? znaleźli sobie niektórzy slówko i tak jak tym młoteczkiem, albo klockiem o podłogę...
Czy pokazanie stanowiska prezesa firmy przecież i tego co piszą mówią najbardziej aktywni wykonawcy, dziennikarze danej firmy to propaganda? Tym ludziom już się wszystko w głowach od tej urojonej rzeczywistosci przestraja i używają kolejnego słowa bez znaczenia kiedy i czy z sensem.
Oczywiscie forma, kontekst,czy samo nagłaśnianie czegoś może być elementem propagandy. Tak jakby oni nie mieli swojej, tak jakby poprzednie rządy nie miały swojej, tak jakby inne rządy w innych krajach nie miały swojej,ba i to jaką. Tylko to inaczej się teraz nazywa i różnie jest robione. Wszystko pod to można podciągnąć, ale jak brakuje slów i emocje zaślepiają to klockiem w podłogę...
NIespotykany a tak, bo w innych krajach niespotykane jest takie zachowanie jak ich, albo rząd jest ich.. I sytuacja na rynku medialnym jest
NIESPOTYKANA.Niech ktoś z wyzywających tu wszystkich, co się z nim nie zgadzają zaproponuje Niemcom, Szwecji, Francji, WB, Szwajcarii, Grecji,choć tam teraz naprawdę się dzieje,odkąd partia,która mia ła robić dokładnie co innego robi co robi,a opozycję na razie mają jaką mają, Italii, Hiszpanii, etc...takie rozwiązania rynkowe jak u nas.
śmiało krzykacze, obrażający, wyzywający od trolli, miernot, gnid.