Barbara Stanisławczyk: w Polskim Radiu ogromny przerost zatrudnienia, wielkie koszty i mizerne efekty cyfryzacji

Pani prezes; o jakich klanach rodzinnych mówimy? Pani nie jest menagerem, jest p. autorką książki o Smoleńsku. Może wypowiadałaby się Pani o tym, na czym Pani się zna?

Pani Prezes , niebawem będziecie robić rekrutacje bo większość pracowników szuka pracy.
W takiej atmosferze nie da się pracować- nawet jeśli ktoś zupełnie nie interesuje się polityką.
A pensje w radiu są żenująco niskie i od wielu lat nie było podwyżek.
Chciało się tu pracować bo była fajna atmosfera ale to już przeszłość .

Większość dziennikarzy pracuje (pracowało) w tej instytucji z pasji. Na pewno nie dla pieniędzy, które są żałośnie małe. Wiele osób pracuje na śmieciówkach, dopiero po latach dostaje etat (świetnie, jeśli cały - chociaż to i tak marne grosze). Radio, gdy promowało Komorowskiego było b. nieobiektywne. Teraz za to jest szalenie obiektywne, kiedy co chwila gości na antenie Szydłową czy prezesa Kaczyńskiego (i to samo nagrane orędzie puszcza po kilka razy). Obiektywizm? Co ty kobieto, puchu marny, możesz o tym wiedzieć... Do tej pory Polskie Radio to była marka. Dziś wielu gości bojkotuje przyjście do tej instytucji, popytaj paniusiu wydawców i autorów audycji, to ci powiedzą. Niebawem wstyd będzie się przyznać, gdzie się pracuje. Mimo małych pensji, w poszczególnych programach zamiast podwyżek są cięcia nawet po parędziesiąt procent. Co ty kobito robisz z tym radiem? Zredukuj swoją pensję, a najlepiej swoje stanowisko, będzie dla kilku poważnie tutaj pracujących.