Sondaże przedwyborcze trafne, bo nie było dużych zwrotów w kampanii i zaczęto odpowiednio je interpretować
Należy pamiętać, że sondaże oddają rezultaty preferencji wyborczych z tego momentu kampanii, w którym są realizowane. Odbiorcy sondaży przedwyborczych są coraz bardziej świadomi ograniczeń tych metod pomiaru, nie wynikających z zaniedbań, czy złej woli, ale ze specyfiki badań społecznych - trafność sondaży przed wyborami parlamentarnymi komentują dla Wirtualnemedia.pl eksperci z instytutów badawczych.
W poniedziałek przedstawiliśmy szczegółową analizę, jak trafne okazały się sondaże zrealizowane w ostatnich tygodniach przed wyborami parlamentarnymi (zobacz szczegóły).
Ekspertów z instytutów badawczych nie dziwi fakt, że sondaże przedwyborcze są zbliżone do faktycznych wyników głosowania. Dla Marcina Dumy, prezesa Fundacji Instytut Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS największym zaskoczeniem była debata liderów ugrupowań. Nie tylko dlatego, że jej zwycięzcą niespodziewanie został Adrian Zandberg, ale także dlatego, że jej skutkiem były dynamiczne zmiany w wynikach sondaży. - Właśnie to wydarzenie wpłynęło na skokowy wzrost notowań Partii Razem. Według naszych danych odebrali oni wyborców komitetowi Pawła Kukiza i Zjednoczonej Lewicy - ocenia Marcin Duma. Jego zdaniem zmiany poparcia dla poszczególnych komitetów były zbliżone do tego, co obserwowaliśmy przed wyborami prezydenckimi. - Ciekawe jest to, że uwzględnia to także mocny wzrost notowań partii Pawła Kukiza, tym razem ograniczony przez nową lewicę - dodaje Duma.
Prezes IBRiS-u zwraca też uwagę, że zaskoczenie wynikiem odmiennym od przewidywanego przez sondaże podczas kampanii prezydenckiej skutkowało mniejszym popytem na badania sondażowe. Jednak wybory parlamentarne, mimo wcześniejszych trudności w oszacowaniu poparcia Andrzeja Dudy przed wyborami prezydenckimi, generowały większe zainteresowanie sondażami. Jak podaje Marcin Duma w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, IBRiS współpracował z Onetem, Radiem Zet, „Rzeczpospolitą” i „Super Expressem”, przy czym z Onetem i Radiem Zet po raz pierwszy. Współpraca z Onetem poza dostarczaniem danych obejmowała również współtworzenie materiału wideo w postaci analizy wyników. W efekcie tego powstawała kompleksowa publikacja dająca odbiorcy znacznie więcej informacji niż tylko suche wyniki badania.
Z punktu widzenia Pawła Predko, operations directora w Ipsosie, w ostatnich tygodniach poprzedzających wybory parlamentarne nie było nic szczególnego, co można by nazwać punktem zwrotnym. Jego zdaniem w zdecydowanej większości sondaży przedwyborczych kolejność ugrupowań i ich szacowane poparcie okazało się bliskie osiągniętemu w wyborach.
- Lider był wyraźnie określony z minimum kilkunastoprocentową różnicą w stosunku do drugiego ugrupowania. W zależności od badania było to 10 pkt procentowych lub więcej, ale nie można mówić o żadnej niespodziance po wyborach. W stosunku do pozostałych ugrupowań sondaże precyzyjnie określiły ich położenia w pobliżu progu wyborczego. Ugrupowania Korwin, PSL czy też Zjednoczona Lewica plasowały się lekko pod lub lekko nad progiem wyborczym. Badanie exit poll potwierdziło te szacunki i trzeba było czekać do wyników PKW ze wszystkich obwodowych komisji wyborczych, aby jednoznacznie podać wyniki tych ugrupowań. Jedynym punktem zwrotnym można ewentualnie określić debatę liderów 8 ugrupowań, po której to partia Razem zaczęła zyskiwać w sondażach i osiągnęła nadzwyczaj dobry wynik w wyborach - podkreśla Predko.
Dla Kuby Antoszewskiego, PR managera Millward Brown w Polsce, ostatnia kampania wyborcza nie przyniosła większych zaskoczeń, a przewaga PiS nad PO była wyraźna i stabilna, zaś w ostatnim sondażu przedwyborczym tej firmy nawet się nieznacznie powiększyła.
- Z pewnością więcej działo się wśród partii, których notowania były znacząco słabsze. Wiele mówiło się po wyborach prezydenckich o zmarnowanej szansie Pawła Kukiza. I faktycznie poparcie dla Kukiz ‘15 w ostatnich sondażach przedwyborczych było znacznie niższe niż jeszcze w sierpniu. Ostatecznie jednak ugrupowanie to od początku października powróciło na ścieżkę wzrostu i z najnowszych danych late-poll wynika, że będzie nawet trzecią siłą w sejmie. Pozostałe partie w sondażach balansowały na progu wyborczym i biorąc pod uwagę skalę błędu statystycznego ich wyniki nie są zaskoczeniem. Może z wyjątkiem PSL, którego wynik wyborczy sondaże zazwyczaj niedoszacowywały, a w tym roku okazały się bardzo precyzyjne - analizuje Kuba Antoszewski.
Dodaje, że z pewnością Partia Razem zdobyła wiele głosów w ostatnich dniach kampanii wyborczej, jednak badania prowadzone na początku zeszłego tygodnia nie były jeszcze w stanie tego nagłego wzrostu wychwycić. - To, co zasługuje na uwagę, to zauważalna profesjonalizacja korzystania z sondaży i ich medialno-społecznego odbioru. Przedstawiciele instytutów badawczych od lat nawoływali do ostrożnego czytania wyników sondaży politycznych, do umiaru w interpretowaniu niewielkich zmian. Jednak dopiero w ostatnim roku te sugestie zostały zarówno przez polityków, jak i media wysłuchane. Odbiorcy sondaży przedwyborczych są coraz bardziej świadomi ograniczeń tych metod pomiaru, nie wynikających z zaniedbań, czy złej woli, ale ze specyfiki badań społecznych. Sondaże przedwyborcze rzadziej niż w latach minionych były narzędziem walki politycznej. Znacząco rzadziej padały w mediach oskarżenia środowiska badawczego o nieuczciwość lub nierzetelność badawczą. Znacznie więcej było spokojnych analiz i chłodnego podejścia do wyników badań - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Kuba Antoszewski.
Urszula Krassowska, account director z instytutu TNS, podkreśla, by pamiętać, że sondaże oddają rezultaty preferencji wyborczych z tego momentu kampanii, w którym są realizowane. - Nie można oceniać, że wyniki badania zrealizowanego na tydzień przed wyborami nie oddały precyzyjnie ostatecznych rezultatów. Przed tymi wyborami mieliśmy wiele różnych sondaży. Nasza firma prowadziła pomiary codziennie w ostatnim tygodniu. Przygotowaliśmy prognozę wyników, która umieściliśmy w piątek po południu na naszej stronie internetowej w Monitorze Opinii Publicznej. Gdy porównany ją z ostatecznymi wynikami - powiemy więcej - mówi Krassowska.
Zaznacza, że w tegorocznych wyborach do Sejmu były wyraźnie widoczne pewne trendy np. przewaga PiS nad PO, wahania poparcia dla partii Kukiz ‘15, ale też trudne było oszacowanie kilku partii, których poparcie oscylowało wokół progu wyborczego. - Generalnie sondaże dobrze przedstawiły stan opinii publicznej. Dokładniej będzie można powiedzieć, gdy poznamy ostateczne wyniki wyborów - podsumowuje Urszula Krassowska.
Dołącz do dyskusji: Sondaże przedwyborcze trafne, bo nie było dużych zwrotów w kampanii i zaczęto odpowiednio je interpretować