Profesorowie Pazdan i Glik, wiara w zwycięstwo Polski, słaba organizacja turnieju - Janisz, Kołodziejczyk i Pol o Euro 2016
- Reprezentacją Polski na Euro 2016 jest spokojna, pewna swoich umiejętności - stwierdza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Michał Kołodziejczyk z Grupy Wirtualna Polska. - To jest drużyna! - zachwyca się Michał Pol, redaktor naczelny „Przeglądu Sportowego”. Dziennikarze sportowi Andrzej Janisz, Michał Pol i Michał Kołodziejczyk komentują przebieg Euro 2016 i przewidują, jak zakończy się ćwierćfinał Polska - Portugalia.
Euro 2016 jest turniejem pełnym zaskakujących wydarzeń. Kilku faworytów odpadło w 1/8 finału, największe gwiazdy wcale nie błyszczą, a polska reprezentacja gra lepiej niż spodziewali się sceptycy.
- Najbardziej zaskakuje mnie profesorska gra naszych obrońców: Michała Pazdana i Kamila Glika oraz docencka Łukasza Piszczka i Artura Jędrzejczyka. Przed Euro oczekiwaliśmy, że najskuteczniejszy atak Europy w eliminacjach, czyli Lewandowski i Milik, będzie musiał uzupełniać golami to, co natracą obrońcy. Tymczasem w grupie nie straciliśmy ani jednej bramki, a w 1/8 finału pokonał nas tylko Shaqiri strzałem-dziełem sztuki - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Michał Pol, redaktor naczelny „Przeglądu Sportowego”.
Dziennikarze sportowi są zgodni, że historycznym fenomenem jest to, jak na turnieju radzi sobie drużyna Islandii. - To piłkarsko-islandzki cud. Nie znam nikogo, kto nie kibicuje tej drużynie - mówi nam Michał Kołodziejczyk, redaktor naczelny serwisów sportowych Grupy Wirtualna Polska.
- To nie jest turniej indywidualności, ale zespołów. Pojedynczy zawodnicy mają niewielki wpływ na grę. Wyraźnie widać, że na tym turnieju trzeba mieć wyrównaną kadrę 13-14 zawodników, na których można polegać. Największym zaskoczeniem jest oczywiście gra Islandii. W tym kraju jest jedynie 150 zawodowych piłkarzy. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby tego typu kraj zaszedł tak wysoko na dużym turnieju - zauważa Andrzej Janisz, komentator Polskiego Radia.
Michała Kołodziejczyka zaskakuje organizacja turnieju. - Zaskoczyło mnie to, że Francuzi Euro zupełnie się nie przejmują. Traktują gości, jak intruzów. Żyją swoimi problemami. Atmosfera wielkiego święta piłkarskiego jest tylko na stadionach. Jeśli chodzi o atmosferę na ulicach, w miastach - bez porównania z Polską i Ukrainą sprzed 4 lat. Francja nie chce organizować Euro i pokazuje to każdym porem - mówi dziennikarz.
Euro 2016 ma jednak szansę trwale zapisać się w pamięci kibiców. Polacy przede wszystkim ze względu na grę polskiej kadry. Dla Michała Pola każdy polski gol na turnieju to niezapomniane wydarzenie.
- Zwłaszcza seria perfekcyjnie wykonanych jedenastek. Za każdym razem bałem się, że będzie pudło, a tętno – mierzyłem! - skakało mi do ponad 100 uderzeń na minutę. Oraz moment gdy Szwajcar brutalnie sfaulował Lewego, a jako pierwszy skoczył sprawcy do gardła Kuba Błaszczykowski. To jest drużyna! - mówi redaktor naczelny „Przeglądu Sportowego”.
- Kibice zapamiętają też ostateczny krach Imperium Hiszpańskiego, które dominowało w futbolu od 2008 r. Niemoc indywidualności jak Zlatan Ibrahimović, Cristiano Ronaldo, Wayne Rooney, a triumf kolektywu i gry zespołowej Polaków, Islandczyków, Węgrów, Walijczyków, Włochów. No i absolutnym upokorzeniem Anglików przez Islandczyków „drugim #Brexitem”. Niestety także skandaliczne ekscesy chuliganów z Rosji i Anglii w Marsylii - dodaje Pol.
- W pamięci kibiców zapewne zapisze się to, że z Euro 2016 odpadają drużyny, które grają najładniej. Nie ma już w grze Chorwatów, nie ma Hiszpanów. Na tym turnieju liczy się przede wszystkim przygotowanie atletyczne i żelazna taktyka. Większość spotkań jest szarpanych a wyniki wymęczone - wtóruje Polowi Andrzej Janisz. - Euro 2016 ma szansę zapisać się w pamięci kibiców jako impreza ze świetną reprezentacją Polski, spokojną, pewną swoich umiejętności - zauważa nieco bardziej optymistycznie Michał Kołodziejczyk.
Euro 2016 jest turniejem wyjątkowym również z punktu widzenia dziennikarzy sportowych. Jak mówi Kołodziejczyk, dla nich jest to zderzenie z Europą starą i smutną, bez emocji i pasji. - Ale wreszcie nie musimy się wstydzić za naszą reprezentację. Skończyły się dekady upokorzeń - podkreśla.
- Dla polskich dziennikarzy jest to turniej absolutnie wyjątkowy, bo pierwszy raz w XXI w. nasza reprezentacja nie musiała się pakować po drugim meczu. Turniej z udziałem Polaków, w dodatku pozwalających Niemcom oddać trzy strzały, świetnie zorganizowaną i kroczącą od wygranej do wygranej obsługuję się zupełnie inaczej niż taki bez naszych jak np. mundial w Brazylii. Niestety jest wyjątkowy także pod tym względem, że z powodu strajków nigdy nie wiadomo czy samolot albo TGV, na który mają bilet, odleci, a jeśli ruszą samochodem czy będzie benzyna na stacji… - zauważa Michał Pol.
- Mimo, że pracuję w zawodzie od ponad 30 lat, to jeszcze nigdy nie komentował konkursu rzutów karnych Polaków, bo nie było takiej potrzeby. To jak do tej pory moje największe przeżycie związane z turniejem - mówi Andrzej Janisz.
Jak zdaniem dziennikarzy zakończy się spotkanie ćwierćfinałowe między Polską a Portugalią? Andrzej Janisz nie chce spekulować, ale Michał Pol i Michał Kołodziejczyk są jednomyślni co do wyniku rywalizacji.
- Wygramy 1:0 po golu Lewandowskiego, który się wreszcie przełamie, zamykając gębę krytykom, nie chcącym dostrzec jak tyra dla kadry w każdym meczu - mówi Pol. - Polska ma szansę wygrać, jednak wszystko zależy od piłkarzy, którzy mają świadomość, że już osiągnęli dużo. Stawiam 1:0 - to zdanie Kołodziejczyka.
Dołącz do dyskusji: Profesorowie Pazdan i Glik, wiara w zwycięstwo Polski, słaba organizacja turnieju - Janisz, Kołodziejczyk i Pol o Euro 2016
Po pierwsze - ja nie kibicuję Islandii. Oczywiście, doceniam ich wielki sukces, cieszę się, że go osiągnęli. Ale grają tak toporną piłkę, że nie chciałbym - mimo pięknej historii - oglądać ich w półfinale Mistrzostw Europy. Wolę na takim etapie oglądać starcia potęg piłkarskich niż taktykę do bólu prostą - żelazna obrona i 2-3 wyjścia z kontry w całym meczu. Jak ktoś lubi taką toporność i trzymanie się taktyki, to jest duża szansa, że jest fanem Serie A.
Po drugie - jak można pisać, że odpadają drużyny które grają ładnie, a w turnieju pozostają tylko te wierne taktyce? Czy Panowie Redaktorzy byli trzeźwi jak oglądali starcie Włochów z Hiszpanią? Dawno nie widziałem na poziomie reprezentacyjnym tak szybkiego i atrakcyjnego dla oka wychodzenia z kontrą jak u Włochów, dawno nie widziałem by Hiszpania została tak pięknie zdominowana i to w dodatku przez reprezentację słynącą z gry nudnej właśnie.
A czy Niemcy grają brzydko? Nawet o Polsce nie powiem, by to była gra brzydka - z Niemcami faktycznie musieli bardzo trzymać się taktyki i było to mało atrakcyjne dla oka ale już kolejne mecze to powrót do szybkiego rozgrywania piłki na jeden kontakt, dynamicznych rajdów skrzydłami.
Pozdrawiam wszystkich kibiców, a "eksperci" niech trochę ochłoną, bo znów niepotrzebnie dmuchają balonik.