Odświeżona „Gazeta Wyborcza” nie przyciągnie nowych czytelników (opinie)
Ludzie, którzy dotychczas nie czytali „Gazety Wyborczej” nie zaczną nagle ją kupować i czytać z powodu odświeżenia logo i oddzielenia komentarzy od informacji. Spadki sprzedaży tego dziennika wzięły się stąd, że od dłuższego czasu reprezentuje on tylko jeden punkt politycznego widzenia - oceniają Grzegorz Lindenberg i Andrzej Bober.
Od weekendowego wydania „Gazeta Wyborcza” będzie mieć zmienione logo i makietę, w której informacje będą mocniej oddzielone od komentarzy. Na drugiej stronie dziennika oprócz komentarzy będą też prezentowane: rysunek, sylwetka dnia lub cytat oraz inne, mniejsze formy dziennikarskie. Zmienią się także czcionka i winiety działów.
W nowym logo największym elementem jest napis „Wyborcza” zapisany małymi literami, taką samą czcionką jak logo Wyborcza.pl i Wyborcza.biz. „Gazeta” jest zapisana mniejszą czcionką i dużymi literami. W znaku pozostaną czerwony prostokąt i hasło „Nam nie jest wszystko jedno”, które przesunięto z góry na dół. Przez najbliższe tygodnie dziennik będzie wspierany kampanią reklamową pod hasłem „Wyborcza w skrócie to Wy”.
Zmianę logo i makiety przygotował dział graficzny Agory kierowany przez Macieja Kiełkusa, dyrektora artystycznego „Gazety Wyborczej”. - Chcemy ujednolicić znaki naszej edycji papierowej z wydaniem cyfrowym Wyborcza.pl. Czytelnik nie będzie miał już wątpliwości, że materiały powstały w tej samej redakcji. Nowe logo zbliża ze sobą tradycyjny świat papieru i internetu - uzasadnił w weekendowym wydaniu Jarosław Kurski, zastępca redaktora naczelnego „GW”.
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Grzegorz Lindenberg, jeden ze współzałożycieli „Gazety Wyborczej” oraz pierwszy redaktor naczelny „Super Expressu”, wskazuje, że wprowadzone w weekend zmiany na pewno nie są zwykłym marketingowym zabiegiem.
- Sądzę, że wydawca naprawdę wierzy, że przyciągnie przez to nowych czytelników. Moje przewidywania są jednak takie, że to nic nie da. Oprócz początkowego okresu, kiedy więcej osób sięgnie po gazetę żeby zobaczyć, jak ona teraz wygląda. Mam na myśli kilku-, maksymalnie kilkunastoprocentowy wzrost sprzedaży, który za chwilę zniknie - ocenia Grzegorz Lindenberg.
>>> Przeglądaj okładki gazet i magazynów w naszym dziale Jedynki
Dziennikarz podkreśla, że obecnie wszystkie gazety notują spadki sprzedaży i tego trendu nie da się odwrócić. - Należy się zastanowić, co zrobić, aby spadało wolniej. Być może odświeżona „Gazeta Wyborcza” wpłynie na zahamowanie spadku - dodaje.
Z kolei dziennikarz i publicysta Andrzej Bober chwali „Gazetę Wyborczą” za oddzielenie komentarzy od treści informacyjnych. Ma jednak wątpliwości, czy wpłynie to na wizerunek dziennika.
- Tylko teraz jest pytanie: czy to pomoże w sprzedaży? Trochę powinno pomóc, ale bardziej pomogłoby, gdyby „GW” starała się stać okrakiem na barykadzie. „Gazeta Wyborcza”, tak jak inne tytuły, nie powinna mnie na siłę indoktrynować - zaznacza Andrzej Bober. - Wydaje mi się, że spadki sprzedaży tego dziennika wzięły się stąd, że od dłuższego czasu jest on jak jednonogi piłkarz. „Gazeta Wyborcza” reprezentuje tylko jeden określony punkt politycznego widzenia. Mnie to się nie podoba. Z tego właśnie powodu od jakiś dwóch lat nie kupuję „Gazety Wyborczej” - dodaje.
Lindenberg uważa, że problemem „Wyborczej” w utrzymaniu sprzedaży nie jest wcale złe oddzielenie komentarzy od informacji, ale selektywny dobór treści.
- Same informacje podawane przez dziennik są uważane przez czytelników jako serwowane w sposób nieobiektywny. Powiem więcej: nawet jeżeli teraz „Wyborcza” zmieniłaby się, była super obiektywna i starała się w 100 proc. spełniać wszelkie zasady etyki dziennikarskiej to też by nie pomogło, ponieważ jest marką, na którą pracowano przez ponad 25 lat - ocenia Grzegorz Lindenberg.
Według danych ZKDP w kwietniu br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 152 281 egz.
Dołącz do dyskusji: Odświeżona „Gazeta Wyborcza” nie przyciągnie nowych czytelników (opinie)