Bernardo Bertolucci o gwałcie w filmie "Ostatnie tango w Paryżu". "Absurdalne nieporozumienie"
Bernardo Bertolucci skomentował niedawne szokujące wiadomości dotyczące prac przy filmie "Ostatnie tango w Paryżu".
Przypomnijmy - w piątek magazyn "Elle" opublikował nagranie z 2013 roku, w którym Bernardo Bertolucci przyznaje, że 19-letnia Maria Schneider nie została poinformowana o szczegółach jednej z najbardziej kontrowersyjnych scen w historii kina - gwałtu, w którym jako lubrykant wykorzystane jest masło. W rozmowie reżyser ujawnił, że pomysł zrodził się z rana, tuż przed nakręceniem sceny. Mówi, że był "okropny wobec Marii", ponieważ nie powiedział jej, co się dzieje.
Nagranie i samo wyznanie wywołało burzę w Hollywood. Swoje zgorszenie i zniesmaczenie wyrazili m.in. Jessica Chastain, Evan Rachel Wood, Anna Kendrick czy Chris Evans. Bertolucci twierdzi, że został źle zrozumiany.
- Chcę raz na zawsze wyjaśnić to absurdalne nieporozumienie, generowane przez medialne doniesienia - powiedział włoski filmowiec. - Kilka lat temu, Cinematheque Francaise zapytało mnie o słynną sceną z masłem. Powiedziałem, choć może niezbyt jasno, że zdecydowaliśmy z Marlonem Brando nie mówić Marii, że użyjemy masła. Chcieliśmy jej spontanicznej reakcji, ale w związku z nietypowym użyciem masła. Stąd wzięło się nieporozumienie. Ludzie myśleli i myślą, że Maria nie została poinformowana o przemocy, która będzie użyta wobec niej. To nieprawda. Maria wiedziała wszystko, bo czytała scenariusz, a tam wszystko było opisane. Jedyne czego tam nie było, to masło.
"Ostatnie tango w Paryżu" otrzymało dwie nominacje do Oscara. Film z 1972 roku opowiadał o opartym na seksie romansie młodej Paryżanki i Amerykanina w średnim wieku.
Dołącz do dyskusji: Bernardo Bertolucci o gwałcie w filmie "Ostatnie tango w Paryżu". "Absurdalne nieporozumienie"