Każdy, z kim rozmawiamy o Jerzym Wójciku, mówi: to człowiek „Gazety Wyborczej”, wulkan pomysłów, hołdujący ciężkiej pracy. Niektórzy szczerze go nie lubią, inni zupełnie przeciwnie. I jest ich mniej więcej po równo. Teraz – jak twierdzi zarząd Agory – Wójcik nie jest już pracownikiem "GW", ale on uważa inaczej i szykuje właśnie tekst dla „Gazety Wyborczej”. Podkreśla, że zwolnić go może tylko Adam Michnik. Jedno jest pewne: o Wójcika rozpętała się wojna między Agorą, a "Wyborczą". Nie wiadomo, kiedy i jak się skończy.