Reklama Orange Cloud z ukradzionym telefonem Maffashion budzi mieszane uczucia w branży
Eksperci z branży reklamowej nie są zgodni w ocenie kontrowersyjnej kampanii z udziałem blogerki Julii „Maffashion” Kuczyńskiej promującej usługę Orange Cloud. Dla jednych to odważne posunięcie przyciągające uwagę odbiorców, zdaniem innych - żerowanie na negatywnych emocjach.
Dołącz do dyskusji: Reklama Orange Cloud z ukradzionym telefonem Maffashion budzi mieszane uczucia w branży
Nikt lepiej jak sama blogerka nie zna jej czytelników. Nie rozumiem więc próby wciskania się w jej skórę i ocenianie jak daleko mogła się posunąć. Ten sam dowcip będzie zupełnie inaczej odebrany w różnych środowiskach. Żarty duchowieństwa będą uznane za niesmaczne przez osoby głęboko wierzące, ale będą bawiły inne środowiska. To do Julii należała ocena jaki żart będzie bawił jej czytelników i ona za decyzję ponosić będzie ewentualne konsekwencje.
Zupełnie inaczej spojrzeć należy na reklamodawcę. W artykule można przeczytać, że "zdaniem innych [ekspertów z branży reklamowej] - żerowanie na negatywnych emocjach."
Już tutaj absolutnie nie mogę się z tym zgodzić. Współczucie, empatia są jak najbardziej emocjami pozytywnymi i bardzo potrzebnymi w społeczeństwie. To one sprawiają, że gotowi jesteśmy do pomocy i wsparcia pokrzywdzonej osoby. Ta kampania mogła, i zapewne tak się stało, osłabić emocje. W przyszłości, kiedy do takiej (albo podobnej) sytuacji rzeczywiście dojdzie, pokrzywdzony zamiast uzyskać pomoc czy choćby usłyszeć słowa wsparcia usłyszy "Ha, ha, ha... nowa kampania Orange?"
Jestem przekonany, że gdyby - czego nigdy nikomu nie życzę - został okradziony i podzielił się tym na swoim blogu - to pojawią się takie podejrzenia. Nie jestem ekspertem marketingu, ale z własnego doświadczenia wiem, że skojarzenie jakiejś marki z negatywnymi zdarzeniami - tutaj kradzieżą - budzi we mnie negatywne emocje - i nie jest to współczucie dla marki.
Kampania zamiast zachęcać do skorzystania z usługi, w moim przypadku odstraszyła mnie. Zgubię telefon i okaże się, że w mojej chmurze zaczną pojawiać się dziwne zdjęcia. No tak, można wyłączyć, żeby czuć się bezpiecznie - tyle, że w takiej sytuacji nie widzę sensu istnienia automatycznego wrzucania zdjęć do chmury.
Nie rozumiem rozważań czy kampania się powiodła czy nie.Niektórzy mówią, że trzeba znać założenia. To oczywiste. Ale poza założonymi celami kampanii, choćby zostały spełnione, pojawić się mogą niezamierzone skutki. Jeśli celem kampanii było - dobrze czy źle - ale niech mówią - ok, cel bez wątpienia został osiągnięty. Jeśli jednak celem było cokolwiek innego, a negatywne opinie nie były zakładanym ryzykiem, to mówienie, że kampania była udana nie można powiedzieć.