Lord Kruszwil usunął swój kanał po blokadzie przez YouTube. „Każdy wie, że to tylko żarty”

Z pewnym zażenowaniem stwierdzam, że skoro takie treści/rozrywka są aż tak popularne, by o nie - nomen omen - kruszyć kopie, to przyszłość widzę w czarnych barwach. Wyrosła nam generacja "nanointeligentów".
Miał być "content" ;) co nie zmienia sensu. To badziew.

Nawet gdy założy tysiąc kanałów, to może dostać bana na zarabianie, bo pieniądze muszą trafić do fizycznej osoby, z prawdziwym imieniem i nazwiskiem. A Google dość mocno się tutaj pilnuje. Jeśli dostanie więcej niż jednego bana, to w przyszłości każda firma, do której zawita, może mieć problemy. Na przykład zawieszenie kont AdSense na trzy miesiące w celu wyjaśnienia sprawy. Takie rzeczy już się dzieją w Pakistanie - w Polsce jeszcze nie słyszałem. A ukryć przed Google jest się ciężko, bo smartfony z Androidem, bo Gmail, bo...

Gość zarabiał grubą i łatwą kasę. Jeśli jest mądry, zrezygnuje z dotychczasowej ścieżki dopóki go na to stać.

Czy rodzice tego geniusza są z siebie zadowoleni? A rodzice tych setek tysięcy dzieci, które to łajno oglądają dzień w dzień?