Z „Faktem” żegna się wicenaczelny Maciej Kabroński, stawia na własną firmę

No ten tekst o tym, ze na pewnym etapie bardziej kocha sie własne dziecko niz cudze kompletnie z d...

Ale do ad remu. Najpierw Walter, teraz Kabron. Ludzie Felka odpadają jeden po drugim. Do przewidzenia było, ze KK bedzie ścielić po swojemu. To nie są ani zmiany, ani transformacja. To jest pikowanie. Pan Delma tak spokojnie na to patrzy? Niewiarygodne.

ludzie felka? niekoniecznie. ani kabron ani walter nimi nie byli, ktoś ich tam wepchnął. nie mowiąc o reszcie z listy. wiele z tych osób to po prostu ludzie dbający w jakiś sposób o to czym był Fakt. brukowcem może i owszem, ale dopiero teraz staje się żalosną kopią kiedyś o wiele gorszego od Faktu superaka. jeszcze pół roku i już się nie podniesie. no chyba że jeden z tych tytułów ma zniknąć?

Jedyna sensowna osoba jaka tam jeszcze została z kierownictwa to Aldona. Kowalczyk boi się własnego cienia, a KK to jakiś dramat. Wpatrzona w Niemców bez kontaktu z redakcją. Jej zmartwieniem jest kupno stołu cyfrowego do zdjęć...

jedyna sensowna? istota z innego świata? gw i se w jednym umyśle

Kabron, będzie Ciebie brakowało. Niech to disuja, ale pokazałeś inna jakoś w tej firmie. Dziękujemy