SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Burza w środowisku startupowym po artykule „Udawany biznes Start-Up”. „Kapiszon zamiast bomby”

W „Dzienniku Gazety Prawnej” ukazał się krytyczny artykuł na temat funkcjonowania startupów w Polsce i na świecie. Część środowiska startupowego zareagowała oburzeniem. - Autorka nie rozumie jak działają startupy, a tekst szkodzi całej branży - mówią serwisowi Wirtualnemedia.pl startupowcy. - Jest mi przykro, że część branży odebrała ten tekst jako atak, a nie kolejny głos w dyskusji - odpowiada Sylwia Czubkowska, autorka artykułu.

Dołącz do dyskusji: Burza w środowisku startupowym po artykule „Udawany biznes Start-Up”. „Kapiszon zamiast bomby”

9 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
G2A? hahaha!
Tak to jest dokładnie biznes po polsku. Handel kradzionymi kluczami za pół ceny. Wszystko mówi.
odpowiedź
User
obywatel
"Dzięki tysiącom porażek młodych ludzi jednak czegoś się uczymy" - ale jakim kosztem? Branża się obruszyła, bo im ktoś te bicie piany zepsuł, te dumnie brzmiące stanowiska itd. Który właściciel startupu "przymiera głodem"? Podobnie jak narzekający lekarze, a znacie takiego, któremu się naprawdę źle powodzi? Ok. wielu powinno zarabiać więcej, ale czasem mam wrażenie, że oni sobie od ust odejmują, choć większość życia na dyżurach spędzają.
A czy autorka reportażu musi znać tę branżę, jej specyfikę? Wystąpiła z pozycji przeciętnego obywatela, który słyszy o jakichś startupach, nie wiedząc, co to jest. Może te fundusze można by racjonalniej wykorzystać? Nie dojdziemy do tego. Ale ostrą krytykę ze strony branży odbieram tylko, jako obawę przed potencjalnym zagrożeniem, odcięciem dopływu kasy... I wtedy będą musieli wymyślić coś nowego, żeby dalej żyć na tym poziomie, co obecnie.
odpowiedź
User
Sebastian
Miałem przyjemność współpracy - jedynie współpracy! - ze startupem. Projekt został zarżnięty, autorzy nic z tego nie dostali. Pomysł rzecz jasna został sprzedany przez startup po ocenie, że nic z tego nie wyjdzie, jest denny i to jedyna szansa to natychmiastowe pozbycie się go, za grosze, im. Sami zaś wzięli gigantyczną kasę od firmy, która to kupiła (pośrednictwo) i rzeczywiście go rozkręciła, oczywiście bez prawdziwych pomysłodawców. Zatem poznałem, dziękuję, nigdy więcej.
odpowiedź