Serwis Dezinformacja.net Bartłomieja Misiewicza z grafiką z Wirtualnemedia.pl, ale bez „GPC” - przeprosił za jej użycie
Rzecznik prasowy MON Bartłomiej Misiewicz uruchomił serwis Dezinformacja.net, który „demaskując kampanie dezinformacyjne, pokazując technikę dezinformacji i wskazując na inspiratorów, będzie starał się być dla Państwa przewodnikiem”. W głównej grafice na stronie znalazło się zestawienie pierwszych stron dzienników wykorzystywane przez Wirtualnemedia.pl, przy czym „Gazetę Polską Codziennie” zastąpił „Dziennik Gazeta Prawna”. W sobotę grafikę usunięto, a redakcja przeprosiła za jej użycie.
Dołącz do dyskusji: Serwis Dezinformacja.net Bartłomieja Misiewicza z grafiką z Wirtualnemedia.pl, ale bez „GPC” - przeprosił za jej użycie
Oczywisćie ofiarami są ci, którzy na serio chcą zmieniać katolików i siebie i innych na lepsze,którzy słusznie i trafnie wytykają błędy czy obłudę,słabosci,niekonsekwencję,grzechy i złe uczynki,intencje, zbrodnie. Przykładów znajdziemy zawsze mnóstwo, a służą one do wojny z katolicyzmem, czy w ogóle wiarą chrześcijańską,ale i z wiarą w ogóle,z religiami. "to my ci otwarci, ci silni ci dobrzy;no mozę ci słabi, kiepscy, ale i tak lepsi a przynajmniej nie obłudni" albo"ci lepsi wierzący, ci umiarkowani,wiecie jak groźny jest fanatyzm jak ogranicza".
Oczywiście akurat to ostatnie jest odwiecznym dylematem i sporem od dyskusji,czy kłótki zwykłych ludzi przy stole, po debaty i doktorskie prace filozofów i naukowców, uczonych etc...A dziś temat palący, jak wszystkie skrajnosci,albo o nie posądzenia, konsekwencje faktyczne lub rzekome.
@Polak, chyyyba nie,ale to ma ręce i nogi, zdecydowanie ma. Tyle,że dodałbym jedno do tego,tylko jedno: "no i patrzcie na te media kogo i za co atakują, po co i ile mówią prawdy, ile nie, a my tymczasem"czyli cel,prócz przekierowania. Cel pośredni a może najważniejszy jakby się tak zastanowić. Alee...to wszysstko teorie,choć prawdopodobne. To też może rodzić niemałe -y,ale +y niebagatelne,i tak zależy od łaski wyborców, liczących głosy, poparcia dla spisu treści, ofert innych opcji, wielu przypadkowych i nieprzypadkowych zdarzeń, okoliczności,dziejów świata i emocji, a także ordynacji.:) no i czy dane przekonanie będzie słuszne czy nie wyborcy to jedno,ale czy ono będzie...to drugie.
Też sobie zadaję nieraz to pytanie, ale prawda jesttaka:uznając,nie oceniam czy słusznie,że szkoda mała,albo żadna, a zysk duży, nie można dać uwierzyć konkretnym mediom, dziennikarzom, że mogą kogoś w ten sposób odwołać z tego rządu;i to zarówno wierząc w to co robią i cynicznie się bawiąc. Bez względu na to jak oceniać Misiewicza nagonka na niego jest jak na najgroźniejszego bandytę i recydywistę w dodatku bez parasola medialnego typu:"każdy ma szansę,nigdy nie jst za późno"co istotne to arcyważna zasada chrześcijańska i wielu innych religii,a paru na pewno, oraz lewaków ,czy po prostu wrażliwych empatycznych ludzi, cyników wykorzystujących sytuację też. Oczywiscie przez niektórych jest oceniany ów Misiewicz przez pryzmat nagonki, więc też nieporządnie i nie za fakty, intencje,czyny, skutki. Ale nagonka na niego podlega wszelkim możliwym wg.mnie trybunałom i kodeksom obowiązującym w Polsce i europie co do nękania i niszczenia człowieka. a o tym, co znalazł BM w wiadomym centrum natowskim...sza. I o innych jego wywiadach. NIe oceniam tu osoby i jego czynów,być może jego potencjał i uczciwość są wyolbrzymiane, ba być może AM dał się wpuścić w kanał i wierzy mocno i bezgranicznie niewłasciwej osobie.NIe wiem,nie wypowiadam się, nie da rady. Ale powyższe rzeczy są faktami,co oczywisćie fatalne,bo uniemożliwia ocenę.
Sprawdzamy:czy uda się zniszczyć kolejnego polityka młodego pisiora związanego z Toruniem, zrobić z kolejnego,który zrobił coś, za co innego byśmy kryli, albo delikatnie krytykowali, czy w najgorszym razie trochę wyśmiali, najgorszego i najbardziej niekompetentnego,zagrażającemu państwu i armii;przecież kaczofobie też już zamieniają się albo współistnieją z Misiewiczofobiami.
Przy tym ktoś jeden drugi dz. na prawdę konsekwentnie próbuje,uważając,że każdy dzień dłużej jego tam i stracony i zagrożeniem itd...Ile rząd może stracić przez to a ile przez samego BM?hm...a ile zyskać? pozbyć się łatwo,chyba,że faktycznie nie;niestety informacje anonimowych "członków" nt.wojny w rządzie o BM trza dzielić przez sto osiemdziesiąt osiem...Choć mogą być prawdą całą,albo jej cząsteczką.
NIegłupi ruch BM. nieeeegłupi. ale różne portale też tak robią, gazety, media, i też zarzekają się, że to oni informują i dezinformują dezinformacje..:) i demontują,etc...Powiedzą,że to jego reakcje, że jego słowa,opinie,czy jego obrońców. Zależy jak będzie czytany, cytowalny i dla kogo, dla jak wielu stanie się wiarygodnym źródłem. Rzecz jasna od tego,co będzie i kto na nim pisać,też. A może od tego wcale?hm...Zależy, czyjego sprostowania będą się przebijać do świadomości tych samych ludzi, do których trafiły plotki czy informacje o jego grzechach i winach,ofiarach. I od tego kogo będą mieć bardziej ludzie dosć czyli wracamy:ile rząd zyska ile straci. Jeszcze doniedawna bohaterowie "afery madryckiej"byli ścigani jak tylko próbowali gdzieś wziąć stołek,czy podjąć pracę, albo jak ktoś im próbował ją dać;wiemy jak traktuje się lądujących z poprzednich władz i poprzedniego rozdania medialnego;ok. nie każdego i zależy kto rzecz jasna. ale...
Ruch dobry,a le skutki niezwykle trudne do przewidzenia, zwłaszcza przy takim zalewie stron i informacji i przy obecnie pędzącej historii,ba wystarczą wczorajsze wydarzenia,a przed nami wiele innych w świecie. Na razie media niektóre usilnie próbowały wmówić ludziom,że to temat nr1 albo 2 poranka,wieczoru,przynajmniej w pewnej dziedzinie, ale i ogólnie. Jednak dzieje się tyle,że nnawet oni wiedzieli,że nie można przeginać i dlatego,że nie zadziała i dlatego,że po prostu dla nich też były ważniejsze tematy.
Ja tu nie oceniam jego grzeszków i błędów i na ile jego kariera jest słuszna i symbolem złym dobrym, choć aż korci by poanalizować intencje tych,co usiłują wprowadzić w obieg określenie "Misiewicze",ale szkoda czasu, niech to robią ci co chcą.
Siódmej nie siódmej, nieraz się mówi:nie zachowuj się jak dziecko, ja tak się zachowywałem jak miałem 5 lat, itd. Jedni się chwalą w wieku 25 lat,że jakiejś książki nie znają,nie pamiętają, a drudzy,że ją przeczytali w wieku 10.
No jak napiszę,że zimne kiełbasy są w tambalonie na górnej półce i nie podam,że to napisała gazeta śniadanie szarego człowieka,to będzie plagiat,czy nie?Bo ja to mogę napisać po wizycie w sklepie,albo zasłyszawszy od kogoś.NIe wiedząc,albo i wiedząc,że tamta gazeta też to napisała. NO ale grafika to troch e inna bajka,acz i tu rożne skrajne i nie przykłady można mnożyć.ale jednak są kryteria i dużo bardziej precyzyjne przepisy,zasady niż się wydaje. Kto je stosuje i kto wyciąga konsekwencje za nie stosowanie i jakie skutki...dłuższy temat.