Blogerka Anna Skura krytykowana, bo pochwaliła się wyjazdem na zaproszenie księcia Arabii Saudyjskiej

Ja osobiście jako stała obserwatorka jestem zniesmaczona. Influencerka, która za pieniądze (zapewne niezbyt małe) jedzie promować kraj w którym kobieta ma niewiele większe prawa niż koza. Osoba, która pisze o formule E jako niesamowitym kroku ku przyszłości, a chwilę wcześniej skacze ze szczęścia, że wielki książe wysłał jej prawie pusty, wielki, luksusowy samolot. No faktycznie. Ekologicznie ... Osoba, która pokazuje luksus tamtejszego kraju, zapominając o tym, że kiedy jedni opływają tam bogactwem, inni przez te same osoby umierają z głodu w Jemenie. Ale przecież Anna Skura nie pojechałabym do Jemenu, bo zapewne nawet nie wie gdzie to jest, a nawet jeżeli kiedykolwiek słyszała o tym kraju, to przecież nie dałaby rady zrobić sobie tam pięknych zdjęć na instagram. Nie chcę mi się wierzyć w to, że ktoś, kto podróżuje po całym świecie jest takim ignorantem. Raz książę zleca morderstwo dziennikarza, raz zaprasza blogerkę do poprawienia PR swojego kraju. Ohyda.

Może wspomnicie ze na wyjeździe z ni była PR Mamager Longines - Katarzyna Sosinska. Może Longines tez mógłby się odnieś? Bo pani manager zrobiła im PR, ale czarny...

Teraz niech do Dubaju leci ŻENADA!!!! Nic nie kupię z tego co ta szmata poleca!!!