Związkowcy w TVP: szykany i zastraszanie za udział w strajku
Zarząd związku zawodowego Wizja podkreśla, że piątkowy strajk pracowników Telewizji Polskiej był legalny, a kierownictwo spółki wbrew prawu stara się zastraszyć jego uczestników, żeby nie brali już udziału w podobnych protestach.
Jednogodzinny strajk ostrzegawczy w centrali Telewizji Polskiej i jej oddziałach regionalnych został zorganizowany w piątek 7 lutego br. w godz. od 12.00 do 13.00. W warszawskiej siedzibie TVP przy ul. Woronicza wzięło w nim udział ok. 100 osób na czele z Barbarą Markowską, przewodniczącą związku zawodowego Wizja (przeczytaj więcej na ten temat).
W środę Centrum Informacji Telewizji Polskiej opublikowało komunikat, w którym podkreśliło, że strajk był nielegalny, na co ma trzy niezależne ekspertyzy prawne. „W imię dialogu społecznego zarząd Telewizji Polskiej S.A. postanowił nie skorzystać tym razem z przysługującego pracodawcy prawa do zastosowania sankcji służbowych wobec pracowników, którzy naruszyli obowiązki pracownicze w związku z działaniami komitetu strajkowego" - poinformowało centrum.
Zarząd Wizji odpowiedział na to oświadczeniem, w którym stwierdził, że protest był zgodny z prawem, co poświadcza opinia uzyskana przez organizację od radcy prawnego. - Użycie zwrotu „tym razem” (w komunikacie Centrum Informacji TVP - przyp.red.) jest próbą wywarcia na pracowników niedozwolonej presji w kierunku powstrzymania ich przed uczestnictwem w przyszłych, ewentualnych, akcjach strajkowych. Bezprawnie sugeruje, że pracodawca tylko z dobrej woli nie stosuje sankcji, gdy tymczasem do ich stosowania nie ma prawa - czytamy w oświadczeniu.
Organizacja informuje też, że otrzymuje liczne sygnały świadczące o tym, że kierownicy jednostek organizacyjnych TVP wydają pracownikom polecenia lub oczekują od nich informacji na temat uczestnictwa w strajku. - Zbieranie informacji o osobach strajkujących i dyskryminowanie ich w jakiejkolwiek formie jest występkiem. Dopuszcza się go każdy, kto zbiera informacje o osobach strajkujących i stosuje wobec nich jakiekolwiek środki dyskryminujące, dyscyplinarne albo różnicujące ich pozycję w stosunku do osób nie biorących udziału w strajku - podkreśla zarząd Wizji.
Rzecznik Telewizji Polskiej Jacek Rakowiecki w rozmowie z Wirtualnemedia.pl ocenia, że publikując takie komunikaty, Wizja chce jedynie ciągnąć przez kolejne dni w mediach temat strajku. - Decydujące jest to, że wzięło w nim udział tylko ok. 4 proc. pracowników TVP, co mówi samo za siebie - stwierdza Rakowiecki. - Zarząd TVP dysponuje trzema ekspertyzami prawnymi stwierdzającymi nielegalność strajku. W tej sytuacji jako pracodawca musi poinformować pracowników, że udział w proteście będzie naruszeniem przepisów - dodaje.
Piątkowy strajk ostrzegawczy był konsekwencją trwającego od czterech lat sporu zbiorowego Wizji z zarządem Telewizji Polskiej, w którym związkowcy domagają się m.in. wyłącznie etatowego zatrudnienia w Telewizji Polskiej. Tymczasem w ub.r. zarząd spółki zdecydował, że 550 pracowników TVP przeniesionych zostanie do wyłonionej w przetargu firmy zewnętrznej. Będą to graficy, charakteryzatorzy, montażyści i część dziennikarzy.
W ogłoszonym przetargu na firmę zewnętrzną, która wiosną br. przejmie pracowników, wystartowały cztery spółki: Personnel Service, Leasing Team, Wadwicz i Gi Group (więcej na ten temat). Telewizja Polska przeprowadza procedurę przetargową po raz drugi, bo za pierwszym razem, jesienią ub.r., nie udało się wyłonić wykonawcy.
Outsourcing jest częścią prowadzonej przez zarząd restrukturyzacji TVP. Przeniesieni do firmy zewnętrznej pracownicy mają mieć zagwarantowaną pracę i pensję w niezmienionej postaci przez dwa lata, a cała operacja ma zachęcić ich do przechodzenia na samozatrudnienie.
Dołącz do dyskusji: Związkowcy w TVP: szykany i zastraszanie za udział w strajku
Drogi szlachetny uouo, czy to aby nie ty kiedyś wcześniej pisałeś, że to skandal jak dużo osób TVP ma na etatach? Nie ty? Ty zawsze uważałeś, że zatrudnienie na Woro trzeba zwiększąć? A to przepraszam :)
A w czym Maupa odchodzi od meritum? Bo pisze prawdę o Wizji? A to przepraszam... :)