Zniesławiony zachęcającym do prostytucji SMS-em
Warszawski przedsiębiorca, zniesławiony za pośrednictwem kanałuSMS, będzie dochodził swych praw w Strasburgu - informuje serwisMoney. Numer telefonu biznesmena umieszczono bez jego wiedzy wesemesowej ofercie prostytucji w serwisie Ery.
W grudniu 2006 roku numer Tomasza W. pojawił w esemesowymserwisie towarzyskim "Razem" wraz z ofertą: "Młody przystojny zrobiwszystko za 50 PLN. 600 *** ***". Przedsiębiorca natychmiast zostałzasypany odpowiedziami na ogłoszenie. - Do maja 2007 otrzymywałemdziennie do kilkunastu propozycji - w formie telefonów lubwiadomości SMS - uprawiania seksu homoseksualnego w zamian zaotrzymywanie korzyści materialnych - mówi Money.plposzkodowany.
Straty z powodu zniesławiającej wiadomości przedsiębiorcawycenia na 300 tys. zł, a przed sądem domaga się zadośćuczynienia iukarania sprawcy - dowiedział się Money.pl. Jak ustalono, SMSzostał wysłany ze służbowego telefonu pracownika Biura ObsługiAbonenta. Przeciwko niemu toczy się obecnie postępowanie karne.
Wszystko przez to, że informacje przesyłane kanałami SMS możnapodpisać dowolnym numerem telefonu lub nazwiskiem. To usługa, którąkażdy abonent może sobie uruchomić włączając odpowiednią opcję wtelefonie. Poprzez kanały SMS można wysyłać do wszystkichużytkowników usługi własne wiadomości. Wystarczy wpisać treśćogłoszenia i podać zwrotny numer telefonu - objaśnia Money.pl.
Poszkodowany abonent natychmiast po zdarzeniu zgłosił do PTCreklamację. Bo braku oczekiwanej interwencji, złożył wniosekProkuratury Rejonowej w Warszawie. Era uchyla się ododpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez jej pracownika. Uważa,że działanie nie było bezpośrednio związane z jego obowiązkami.Poszkodowany jest przeciwnego zdania.
Według informacji Money.pl, Tomasz W. prosił również ointerwencję Urząd Komunikacji Elektronicznej. Ten nie podjąłżadnych czynności, tłumacząc się, że sprawa nie dotyczy jegokompetencji. W czerwcu 2007 roku biznesmen złożył powiadomienie opopełnieniu przestępstwa powołując się na odmowę wszczęciapostępowania przez prokuraturę. Twierdzi, że odmowa dotyczyła nieSMS-a, a zniesławienia na portalu internetowym.
Przedsiębiorca już wystosował pismo do Europejskiego TrybunałuPraw Człowieka. Skarży się m.in. na patologiczne nieprawidłowości wtoku procesowania sądowego oraz bezczynność organów państwa.
Dołącz do dyskusji: Zniesławiony zachęcającym do prostytucji SMS-em