Zarząd Polskiego Radia oburzony akcją „Kogo nie słychać”. „Hipokryzja. Będzie ciąg dalszy”
Polskie Radio ostro reaguje na akcję „Kogo nie słychać” krytykującą ostatnie roszady personalne w Trójce. - Celem akcji podjętej przez niektórych pracowników Trójki jest dyskredytowanie Polskiego Radia jako nadawcy publicznego i tworzenie jego fałszywego obrazu w świadomości społecznej - podkreśla Barbara Stanisławczyk, prezes zarządu PR. - Akcja będzie miała swój ciąg dalszy - odpowiadają pracownicy.
Reakcja zarządu Polskiego Radia związana jest z akcją organizowaną przez dziennikarzy i innych pracowników radiowej Trójki, którzy zaczęli zamieszczać na portalach społecznościowych swoje zdjęcia z zasłoniętymi ustami i hasłem „Kogo nie słychać”. To wyraz sprzeciwu wobec odsunięcia Małgorzaty Spór i Anny Zaleśnej od redagowania i prowadzenia serwisów informacyjnych w stacji (zdecydowało o tym kierownictwo Informacyjnej Agencji Radiowej - dziennikarki zostały na trzy miesiące przesunięte na niższe rangą stanowiska w dziale dokumentacji IAR). Według nieoficjalnych doniesień przełożeni nie byli zadowoleni z dobierania przez Spór i Zaleśną informacji do serwisów.
W oficjalnym oświadczeniu przesłanym do redakcji Wirtualnemedia.pl, zarząd Polskiego Radia wyraził ostry sprzeciw wobec akcji „Kogo nie słychać”. - Polskie Radio jest instytucją publiczną, której celem jest przekazywanie rzetelnych i obiektywnych informacji oraz pluralistycznych opinii. Odpowiedzialność za przestrzeganie obowiązków nadawcy spoczywa na Zarządzie spółki. Każdy pracownik, który identyfikuje się z wyrażoną ustawowo misją nadawcy publicznego ma stworzone warunki do pracy i rozwoju, niezależnie od własnych poglądów, czy przekonań - czytamy w oświadczeniu zarządu Polskiego Radia.
- Media publiczne są własnością wszystkich Polaków. Żadna grupa zawodowa, społeczna czy polityczna nie może wpływać na prawo Polskiego Radia do dbałości o podstawowe standardy dziennikarskie, związane ze sposobem relacjonowania debaty publicznej. Żaden pracownik, czy współpracownik Polskiego Radia nie ma prawa wykorzystywać dorobku tej instytucji do realizowania własnych celów politycznych, społecznych czy środowiskowych. Wynika to nie tylko z obowiązującego prawa, ale przede wszystkim z kanonów etyki dziennikarskiej - dodaje w oświadczeniu Barbara Stanisławczyk, prezes zarządu i redaktor naczelny Polskiego Radia.
Zarząd Polskiego Radia zadeklarował jednocześnie, że „dołoży wszelkich starań, by dbać o dobre imię mediów publicznych”. - Zarówno w obszarze jakości tworzonych programów, standardów dziennikarskich, jak i w sferze zachowania własnych pracowników i współpracowników w przestrzeni publicznej - czytamy w oświadczeniu.
Z informacji serwisu Dziennik.pl wynika, że akcja będzie miała swój ciąg dalszy.
- Oświadczenie zarządu pokazuje jak wielka jest jego hipokryzja. Zarząd powołuje się na wzniosłe pryncypia, które sam łamie pozbawiając możliwości pracy uczciwych dziennikarzy - komentuje jeden z pracowników radia.
Jego zdaniem miarka się przebrała, bo ani Zaleśna-Sewera ani Spór nie były osobami z pierwszych stron gazet.
- Kibicuję koleżankom i kolegom z "Trójki", ale sądzę, że sprawa jest szersza i dotyczy wszystkich anten. Zwłaszcza "Jedynki" i IAR, gdzie autocenzura oraz wytyczne, co do newsów wskazanych i zakazanych są na porządku dziennym - mówi rozmówca dziennik.pl.
Dodaje, że Program III Polskiego Radia do tej pory wychodził z tego obronną ręką. - Teraz widać, że i na nich przyszedł czas. Może mieć to związek ze zbliżającymi się wyborami na prezesa Polskiego Radia. Aktualna prezes może chcieć przypodobać się swojemu środowisku robiąc porządki w znienawidzonej przez niektórych „Trojce” - komentuje.
Akcja „Kogo nie słychać” to nie pierwszy protest dotyczący roszad i zmian personalnych w Polskim Radiu. Pracownicy Trójki wiosną br. oficjalnie protestowali przeciw zwalnianiu pracowników. Kiedy w marcu władze stacji pożegnały się z Jerzym Sosnowskim, sprzeciw wyraził zarówno związek zawodowy zatrudnionych w Trójce i Dwójce, jak też pracownicy tej pierwszej rozgłośni we wspólnym oświadczeniu. Gdy pod koniec kwietnia poinformowano o zwolnieniu Tomasza Ławnickiego i Grażyny Mędrzyckiej-Gęsickiej (która niedługo potem wróciła jako wydawca w Polskim Radiu 24), pracownicy interweniowali u kierownictwa stacji.
Z kolei w mediach społecznościowych sprzeciw wobec zmian w rozgłośni jest skupiony wokół fanpage’a facebookowego „Ratujmy Tróję”. W marcu br. zebrano na nim 41 tys. podpisów pod petycją do prezes Polskiego Radia o cofnięcie zmian kadrowych i programowych w stacji. W kwietniu zachęcano do głosowania na piosenkę „Kocham wolność” Chłopców z Placu Broni, dzięki czemu znalazła się ona na pierwszym miejscu w „Polskim Topie Wszech Czasów”. Natomiast pod koniec czerwca zorganizowano pod siedzibą Trójki pikietę, w której wzięło udział kilkaset osób.
Według danych Radio Track w trzecim kwartale br. udział Trójki w rynku słuchalności wynosił 7 proc.
Dołącz do dyskusji: Zarząd Polskiego Radia oburzony akcją „Kogo nie słychać”. „Hipokryzja. Będzie ciąg dalszy”