„Wprost” pozywa Romana Giertycha i „Gazetę Wyborczą”. Mecenas odpowiada pozwem
W piątek AWR „Wprost”, wydawca tygodnika „Wprost”, skieruje do sądu pozwy cywilne przeciwko Romanowi Giertychowi i „Gazecie Wyborczej”, a w Radzie Etyki Mediów złoży skargę na publikację dziennika o interwencji komornika. - Jestem zmuszony pozwać wydawnictwo - odpowiada mecenas.
Sprawa dotyczy środowej interwencji komorniczej w redakcji tygodnika „Wprost”. Około godz. 17.00 do budynku Platformy Mediowej Point Group w Warszawie wszedł komornik sądowy, który miał zająć konta bankowe „Wprost” i zabezpieczyć na nich kwotę 100 tys. zł na poczet przyszłego odszkodowania w rozpoczynającym się procesie. Orzeczenie w tej sprawie wydał 21 października br. Sąd Okręgowy w Warszawie (więcej na ten temat).
Obecny na miejscu Sylwester Latkowski, redaktor naczelny pisma, nie przyjął od urzędnika powiadomienia o egzekucji. Ten jednak dokonał zajęcia kont i wystawił protokół odmowy przyjęcia dokumentów przez „Wprost”. Potwierdzają to obie strony, wersje różnią się jednak w kwestii opisu samej akcji. - Dziennikarze i pan Latkowski zabarykadowali się. Interwencja u ochrony i groźba sprowadzenia policji doprowadziła do wpuszczenia komornika - opisywał Wirtualnemedia.pl w środę Roman Giertych. - Nikt się nie barykadował (…). Więcej, komornik nawet nie był na piętrze, gdzie mieści się redakcja. Dziennikarze normalnie pracowali nad wydaniem tygodnika - zaprzeczał w rozmowie z nami Sylwester Latkowski (poznaj szczegóły).
Informację o zajęciu kont „Wprost” przez komornika podała jako pierwsza „Gazeta Wyborcza”. Na portalu Wyborcza.pl ukazał się w środę wieczorem artykuł opisujący interwencję. - Według fotoreportera „Wyborczej”, który był na miejscu, na komornika czekały zamknięte drzwi. Sekretariat wydawnictwa nie działał. Dziennikarze „Wprost” schowali się w środku - napisano w tekście pt. „Komornik wchodzi do "Wprost". Przyszedł po 100 tys. dla Giertycha. Dziennikarze się zamknęli”. Umieszczono w nim również fotografię przedstawiającą urzędnika sądowego w holu przed drzwiami do redakcji. Właśnie na tę publikację „Gazety Wyborczej” AWR „Wprost” złoży w piątek skargę do Rady Etyki Mediów. Wydawnictwo zarzuca dziennikarzowi „GW” Wojciechowi Czuchnowskiemu współpracę z komornikiem oraz manipulację, a jego artykuł określa jako nierzetelny. Skarga jest już gotowa.
Prawnicy Platformy Mediowej Point Group przygotowują również skargę na mecenasa Romana Giertycha, która zostanie skierowana do Naczelnej Rady Adwokackiej. - W dokumentach będziemy podnosić fakt, że Roman Giertych manipuluje danymi, składając w sądzie nieaktualne dokumenty (m.in. ponowne złożenie sprawozdania finansowego AWR „Wprost” za 2012 rok), co prawdopodobnie ma na celu wymuszenie orzeczeń zgodnych z jego intencjami - tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl Anna Pawłowska-Pojawa, rzecznik prasowa PMPG. Wydawca twierdzi, że mecenas umyślnie wprowadził w błąd Sąd Okręgowy.
Postanowienie Sądu Okręgowego o zabezpieczeniu 100 tys. zł jest nieprawomocne. AWR „Wprost” zamierza złożyć zażalenie na orzeczenie sądu, argumentując je użyciem przez mecenasa Giertycha nieaktualnych danych finansowych. - Nie jest prawdą, że AWR „Wprost” nie wykonała orzeczenia sądu, ponieważ AWR takiego orzeczenia do dnia dzisiejszego nie otrzymała. Sąd wydał je 21 października 2014 roku - przekonuje wydawca. Roman Giertych dziwił się w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że AWR „Wprost” sam nie wpłacił do depozytu sądowego zabezpieczonej orzeczeniem sądu kwoty, choć postanowienie pochodzi z ubiegłego tygodnia.
- Pan Roman Giertych, wysyłając komornika do siedziby redakcji działał w celu wzbudzenia atmosfery sensacji wokół sprawy. Rachunek bankowy zabezpiecza się poprzez skierowanie pisma do banku, a nie poprzez działania w siedzibie zobowiązanego, tym bardziej jeżeli jest to osoba prawna - informuje AWR „Wprost”.
Wydawca „Wprost” podkreśla, że pozwał już wcześniej Romana Giertycha o ochronę dóbr osobistych w związku z nazwaniem dziennikarzy tygodnika „grupą przestępczą”. Z pozwami cywilnymi przeciwko Giertychowi wystąpili również Sylwester Latkowski, redaktor naczelny tygodnika „Wprost”, oraz Piotr Nisztor, dziennikarz śledczy i współpracownik redakcji.
Wczoraj późnym wieczorem Roman Giertych odniósł się do zarzutów stawianych mu przez „Wprost” i zapowiedział skierowanie sprawy na drogę postępowania cywilnego.
- „Wprost” zarzucił mi, że oszukuję sąd i manipuluję danymi w celu wymuszenia orzeczeń. Zarzut oszustwa i wymuszenia to w ciągu kilku ostatnich miesięcy kolejny zarzut popełnienia przestępstwa skierowany wobec mnie przez tygodnik „Wprost”. Jak wszyscy pewnie wiedzą poprzedni zarzut skończył się umorzeniem sprawy w prokuraturze, odmową wszczęcia postępowania dyscyplinarnego przez Rzecznika Adwokackiego oraz już dwoma dla mnie pozytywnymi orzeczeniami Sądu Okręgowego. W tej sytuacji jestem zmuszony ponownie pozwać wydawnictwo „Wprost”. W przyszłym tygodniu pozew wpłynie do Sądu - napisał na Facebooku Roman Giertych.
Agora nie odniosła się do zarzutów o nierzetelności środowej publikacji, które podnosi AWR „Wprost”. Odpowiedzi na zadane pytania nie otrzymaliśmy w czwartek również od redakcji „Gazety Wyborczej”.
W sierpniu br. średnia sprzedaż ogółem „Wprost” wynosiła 59 673 egz. (według danych ZKDP - zobacz wyniki wszystkich tygodników opinii). Notowana na giełdzie Platforma Mediowa Point Group, większościowy udziałowiec AWR „Wprost” zanotowała 30,55 mln zł wpływów, o 10 proc. mniej niż rok wcześniej, oraz 5,88 mln zł zysku netto, o 62,5 proc. więcej niż przed rokiem (więcej na ten temat).
Dołącz do dyskusji: „Wprost” pozywa Romana Giertycha i „Gazetę Wyborczą”. Mecenas odpowiada pozwem