„Wprost” i „Do Rzeczy” z polską flagą nad winietą. "Zgłaszają się kolejne chętne do tego redakcje"
Prezes PMPG Polskie Media Michał M. Lisiecki, wydawca tygodników „Wprost” i „Do Rzeczy”, zapowiedział, że jest zwolennikiem umieszczania nad winietą każdej wydawanej w Polsce gazety flagi państwa, z którego pochodzi największy udziałowiec jej wydawcy. - Prezes ustali to z redaktorami naczelnymi „Wprost” i „Do Rzeczy” - wyjaśnia portalowi Wirtualnemedia.pl Anna Pawłowska-Pojawa, rzecznik prasowa wydawnictwa.
- Jestem za tym, żeby nad winietą każdej gazety była flaga państwa, z którego jest właściciel / największy udziałowiec. Czy tak się stanie - zobaczymy - ale z pewnością Polską flagę / godło - mogę z dumą umieścić nad winietą „Wprost” i „Do Rzeczy”, których jestem wydawcą - napisał na Facebooku Michał M. Lisiecki.
Prezes Grupy PMPG Polskie Media argumentuje, że w Polsce brakuje przepisów ochronnych. - 75 proc. prasy w Polsce jest w posiadaniu kapitału pochodzenia niemieckiego, 1 proc. - skandynawskiego i zaledwie 24 proc. - w rękach polskiego - wylicza Lisiecki. - Równie niekorzystnie ta statystyka (zachwiany logiczny parytet) wygląda w przypadku innych mediów - cyfrowych i TV. Jednakże prasa pozostaje o tyle kluczowa, iż jest ona nadal medium pierwotnym, czyli tym, z którego najczęściej cytują, pozyskują swoje informacje dziennikarze i edytorzy mediów elektronicznych, publicyści i komentatorzy - dodaje.
Lisiecki wskazuje, że na rynku niemieckim istnieje szereg ograniczeń, które uniemożliwiają polskim wydawcom posiadanie znaczących udziałów w mediach opiniotwórczych, a w USA właściciele stacji telewizyjnych muszą legitymować się amerykańskim paszportem. - Nie wchodząc zatem głęboko w złożoność regulacji prawnych, pokuśmy się tylko o jedno ćwiczenie umysłowe: Czy rządy Niemiec, Austrii i Szwajcarii - pozostawałyby obojętne na sytuację, w której to Polacy posiadaliby 75 proc. prasy w tych krajach? Czy aby na pewno rodowód kapitału nie ma znaczenia dla dobrze pojętego interesu narodowego? Oczywiście, że w strategicznych decyzjach ma fundamentalne znaczenie - stwierdza Michał M. Lisiecki.
Rzecznik prasowa Grupy PMPG Polskie Media Anna Pawłowska-Pojawa wyjaśnia portalowi Wirtualnemedia.pl, że umieszczenie flagi nad winietami „Wprost” i „Do Rzeczy” nie będzie jednorazową akcją. - Można się spodziewać, iż takie oznaczenie zostanie wprowadzone na stałe. Chęć dołączenia do tej akcji wykazały również inne redakcje, kontaktując się już bezpośrednio z wydawcą - tłumaczy Pawłowska-Pojawa.
- Jest to głupi i naiwny pomysł - ocenia w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl medioznawca prof. Maciej Mrozowski ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. - Jesteśmy w Unii Europejskiej i przyjęliśmy pewne zasady. To teraz marchewkę i kartofle także będziemy flagować? Dlaczego tylko gazety? A może samochody produkowane w Polsce też? Należy zastanowić się nad szerszym kontekstem, ponieważ idiotyzm ma to do siebie, że z szybkością palącego lasu w umysłach ludzi się roznosi. Nikt tego nie wymusi, nie widzę powodu, żebyśmy się ekscytowali takimi propozycjami. Gazety tracą na znaczeniu, ich czytelnictwo spada i to nie jest tak, że tylko polskich, a niemieckim wydawcom rośnie. Wszystkim spada. Są pomysły głupie, bardzo głupie i skandalicznie głupie. Ten zaliczyłbym do skandalicznie głupich - tłumaczy prof. Mrozowski.
Z danych ZKDP wynika, że w październiku ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Wprost” wynosiła 29 607 egz., a „Do Rzeczy” - 56 545 egz.
Dołącz do dyskusji: „Wprost” i „Do Rzeczy” z polską flagą nad winietą. "Zgłaszają się kolejne chętne do tego redakcje"