Wojciech Surmacz krytykuje RASP i PO. "To opinia moja, nie prezesa PAP"
Wojciech Surmacz, prezes Polskiej Agencji Prasowej, w internetowym felietonie mocno skrytykował Platformę Obywatelską, a także wydawcę "Faktu" (Ringier Axel Springer Polska), m.in. za niedawny artykuł o ułaskawieniu mężczyzny skazanego za pedofilię. - Zamieściłem tekst na niezależnym portalu, jako dziennikarz i człowiek mam prawo wyrażania swoich opinii. To moja opinia, nie prezesa PAP - mówi Surmacz portalowi Wirtualnemedia.pl.
Tekst pt. "Tabletka PO" ukazał się w czwartek na stronie internetowej Medium.com. Wojciech Surmacz zwrócił uwagę na komentarz internauty o nicku Zachariasz zamieszczony po śmierci w połowie czerwca dziennikarza PAP Stanisława Karnacewicza. - Szkoda człowieka, ale z drugiej strony, jednego w szczujni mniej - napisał Zachariasz.
Surmacz zaznacza, że według informacji zamieszczonych na jego profilu Zachariasz jest zwolennikiem Platformy Obywatelskiej i prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Surmacz przypomina słowa Trzaskowskiego, które wypowiedział na konferencji inaugurującej jego start w wyborach prezydenckich. "Śpieszcie się państwo z TVP Info zadawać pytania, bo niewiele tygodni już zostało" - powiedział wówczas kandydat na prezydenta.
"Za PO dziennikarze byli inwigilowani"
Zdaniem prezesa PAP to zapowiedź "zemsty" i "likwidacji mediów publicznych". Szef agencji informacyjnej przypomina, że do takich "czystek" miało dojść w listopadzie 2010 r., trzy miesiące po objęciu urzędu prezydenta przez Bronisława Komorowskiego.
"Doszło do rzeźni w redakcji 'Wiadomości'. Pod nóż trafili m.in. Marzena Paczuska, Jacek Karnowski, Bartłomiej Wróblewski, Marcin Wikło, Adam Feder i Marek Pyza. Albo, jak rok wcześniej w radiowej 'Trójce', gdy - w atmosferze skandalu i po demonstracji pod siedzibą stacji, wyrzucano na bruk Krzysztofa Skowrońskiego, a w raz z nim z anteny znikali m.in. Grzegorz Wasowski, Wojciech Cejrowski, Michał Karnowski czy Jerzy Jachowicz. Albo gdy w roku 2011 Grzegorz Hajdarowicz kupił od skarbu państwa pakiet akcji, pozwalający mu przejąć kontrolę nad dziennikiem 'Rzeczpospolita' i uwolnił całe wydawnictwo od m.in. Pawła Lisickiego, Michała Karnowskiego, Piotra Zaremby, Piotra Semki, Piotra Goćka, Bronisława Wildsteina czy Cezarego Gmyza" - wymienia dziennikarz.
Dodaje, że w tamtym czasie dziennikarze, którzy "dotykali tematów niewygodnych dla rządu byli bezpardonowo inwigilowani - w sumie za rządów PO podsłuchiwano 52 polskich dziennikarzy".
"Jeżdżą po politykach PiS jak po łysej kobyle"
"W takim otoczeniu Tomasz Lis mógł, kiedy chciał albo kiedy było trzeba, zapraszać do TVP Donalda Tuska, a Magda Jethon do 'Trójki' Bronisława Komorowskiego. Sławny 'bul' tak zresztą umiłował wolność legendarnej rozgłośni, że - jako jedyny prezydent RP w historii — przypieczętował jej upolitycznienie na ścianie, przy wejściu do studia na Myśliwieckiej 3/5/7. Wielki autograf Bronisława Komorowskiego straszy tam do dziś" - pisze szef PAP.
Podkreśla, że w TVP nie dochodzi do takich sytuacji, żeby "topowy dziennikarz śpiewał 'Sto lat!' na żywo Mateuszowi Morawieckiemu, jak Tomasz Lis Donaldowi Tuskowi" czy "żeby redakcja 'Trójki' złożyła w hołdzie - przed pałacem prezydenckim - czekoladowego orła Andrzejowi Dudzie - jak Magda Jethon Bronisławowi Komorowskiemu".
"Dziennikarze TVN, 'Gazety Wyborczej', Onetu, 'Faktu' czy 'Newsweeka' przeszli do totalnej opozycji. Zaczęli jeździć po politykach PiS, jak po łysej kobyle. Bez opamiętania. Żadne sądy im nie straszne, służby nie wchodzą w paradę" uważa Surmacz.
"Niemieccy nadzorcy mają wpływ na tytuły"
Wojciech Surmacz przypomina, że latem 2018 r. "Fakt" opublikował artykuł o samobójczej śmierci syna Leszka Millera, opatrując go tytułem „Ojciec wybrał politykę, a syn sznur”. Skończyło się to publicznymi przeprosinami od Roberta Felusia, ówczesnego redaktora naczelnego "Faktu", który odszedł z redakcji.
Szef PAP przypomina, że w 2017 r. Dekan napisał w newsletterze do pracowników Ringier Axel Springer Polska, że "nie powinni zapominać o wartościach, jakie reprezentują". "Opowiadamy się za wolnością, rządami prawa, demokracją i zjednoczoną Europą. Pamiętajmy, że większość naszych czytelników i użytkowników należy do tej miażdżącej większości, która popiera członkostwo Polski w UE. Podpowiedzmy im co zrobić, żeby pozostać na pasie szybkiego ruchu i nie skończyć na parkingu. Stawką w tej grze jest wolność i pomyślność przyszłych pokoleń” - miał napisać prezes RASP.
Surmacz wraca też do konsekwencji swojego artykułu pt. „Kadisz za milion dolarów”, który opublikował w sierpniu 2013 r. w miesięczniku "Forbes". Tekst opisywał kontrowersje wokół restytucji i handlu mieniem przedwojennych gmin żydowskich w Polsce.
Według Surmacza obszerne sprostowanie wyliczające kilkanaście nieścisłych informacji w artykule zamieszczono miesiąc później w "Forbesie" wskutek interwencji organizacji żydowskich u władz Axel Springer.
- Dysponowaliśmy pełną dokumentacją artykułu i pozytywnymi opiniami amerykańskiego 'Forbesa' oraz kancelarii prawnej, obsługującej RASP w Polsce. Żaden pozew nie wpłynął. Mimo to Ralph Buechi - ówczesny szef rady nadzorczej niemiecko-szwajcarskiej spółki medialnej, doprowadził do publikacji przeprosin i sprostowania. Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że niemieccy nadzorcy mają przemożny wpływ na tytuły, wydawane w Polsce przy udziale koncernu Axel Springer. To normalne - uważa Surmacz.
"Kozłowska powinna przeprosić i odejść"
Szefa PAP nie dziwi więc reakcja prezydenta Andrzeja Dudy po niedawnej publikacji "Faktu". "Redakcja tabloidu posunęła się jeszcze dalej, niż w przypadku samobójczej śmierci syna Leszka Millera. Tym razem opisano historię, której głównym bohaterem jest polski prezydent, stosujący prawo łaski wobec osoby skazanej za pedofilię, polegające na skróceniu okresu zakazu kontaktu z pokrzywdzoną córką. Co ważne: na prośbę córki. Szczególnie perfidna była jednak okładka 'Faktu' z tytułem: 'Trzymał córkę, bił po twarzy i wkładał jej rękę w krocze. Panie Prezydencie, jak Pan mógł ułaskawić kogoś takiego?'" - pisze Wojciech Surmacz.
Sprawę skomentował w ubiegły piątek Andrzej Duda na wiecu wyborczym w Bolesławcu. - Dzisiaj ten oszczerczy atak to po prostu podłość, to najgorszego gatunku brudna kampania. Po co? Co się dzieje? - spytał. - Czy ten koncern, Axel Springer z niemieckim rodowodem, który jest właścicielem gazety „Fakt”, chce wpłynąć na wybory prezydenckie w Polsce? Tak? Niemcy chcą wybierać w Polsce prezydenta? To jest podłość. Nie zgadzam się na to - podkreślił prezydent.
Dziennikarz uważa, że Katarzyna Kozłowska, redaktor naczelna dziennika, "powinna przeprosić i odejść". "Jeśli tak postąpi dopiero po zakończeniu kampanii, to bezpośredni wpływ Ringier Axel Springer Media na wynik wyborów prezydenta RP też będzie oczywisty" - sugeruje prezes PAP.
"Platforma robi z Polaków idiotów"
Wojciech Surmacz krytykuje też działania Platformy Obywatelskiej, zwracają się bezpośrednio do tej partii. - Już dawno powinnaś zbudować obóz Zjednoczonej Lewicy i zostać jego naturalnym liderem. Ale nie, Ty przegrywasz kolejne bitwy, bo Twoim celem nie jest rozwój polskiego społeczeństwa lecz partykularne interesy - pieniądze i władza. Ciągle ściemniasz Platformo Obywatelska. Kręcisz. Udajesz kogoś, kim nigdy nie byłaś, byle tylko zyskać kilka dodatkowych punktów procentowych poparcia. Jesteś nijaka, bez tożsamości i kręgosłupa. Robisz z Polaków idiotów. Twoi ludzie tworzą kolejne produkty: Ruch Palikota, Nowoczesną, Szymona Hołownię. Wciskają Polakom kit, że to oddolne ruchy antysystemowe - wylicza.
- Jesteś przegrywem Platformo, bo ciągle stosujesz te same chwyty. Ślepo wierzysz w siłę dezinformacji, marketingu i socjotechnik. Twoje media karmią ludzi historiami, które działają jak tabletka poronna - bez odpowiedzialności za realne emocje podszyte, profesjonalnie podaną, ordynarną ściemą" - pisze Surmacz.
Jego zdaniem "histeryczny szturm mediów PO na Andrzeja Dudę" powoduje "kompromitację" tej partii i "jej mediów". - Po kolejnych przegranych wyborach troll Zachariasz może przestać się cieszyć w sieci ze śmierci reportera PAP. Wyjdzie z domu i zacznie na własną rękę likwidować 'szczujnię', realizując wezwanie do czystki i walki o wszystko. Co wtedy? Nowy Rafał z PO wyjdzie i znowu powie, że to już za daleko zaszło i Polsce potrzeba zmiany? Jakiej? - pyta szef PAP.
Dziennikarz ocenia, że PiS "nazywa rzeczy po imieniu - nie wstydzi się Polski, otwarcie przyznaje się do religijnej, prawicowej tożsamości i poważnie traktuje coraz większe wpływy ateizmu", a z kolei Platforma Obywatelska "wije się, jak piskorz" i jest bezideowa.
Jesteś przegrywem Platformo, bo ślepo wierzysz w siłę dezinformacji, marketingu i socjotechnik. Twoje media karmią ludzi historiami, które działają jak tabletka poronna — bez odpowiedzialności za realne emocje, podszyte profesjonalną, ordynarną ściemą.https://t.co/aEfxMzR85S
— Wojtek Surmacz (@Faworyt) July 9, 2020
Surmacz: to opinia moja, nie prezesa PAP
Zapytaliśmy Wojciecha Surmacza, czy jako prezes publicznej agencji informacyjnej powinien opowiadać się po stronie jednej z czołowych partii i atakować jej głównego konkurenta.
- Zamieściłem tekst na niezależnym portalu, jako dziennikarz i człowiek mam prawo wyrażania swoich opinii. To moja opinia, nie prezesa PAP. Wyrażam swoje zdanie na temat tego, co dzieje się na polskim rynku medialnym, bo mam już serdecznie tego dość. Coś we mnie pękło po śmierci naszego dziennikarza, kiedy przeczytałem ten komentarz - szlag mnie trafił, mam do tego prawo. Najwyższa pora, żeby z tym [hejtem - red.] skończyć. Uważam, że można to zrobić, a w tekście napisałem, w jaki sposób - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Wojciech Surmacz.
Prezes PAP nie widzi nic złego w określaniu byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego "bulem" czy pisaniu o politykach Platformy Obywatelskiej "przegrywy".
- Używanie takiego języka nie jest przejawem braku szacunku. W moich tekstach zamieszczonych w "Newsweeku", "Forbesie" czy "Pulsie Biznesu" bardzo często używałem potoczystego języka, co nie zawsze podobało się redaktorom. Tak piszę, to nie jest język pogardy, lecz język potoczysty - wyjaśnia Surmacz.
Wojciech Surmacz został prezesem PAP na początku stycznia 2018 r. Poprzednio, od maja 2017 r. był wicedyrektorem radiowej Trójki, a przedtem przez pół roku szefem redakcji gospodarczej Polskiego Radia. Od maja 2014 roku do sierpnia 2016 roku był redaktorem naczelnym „Gazety Bankowej” i wGospodarce.pl, zastąpił go tam Maciej Wośko. Wcześniej Surmacz pracował jako dziennikarz w miesięczniku „Forbes” (w latach 2011-2014), tygodniku „Newsweek Polska” (2007-2011) i dzienniku „Puls Biznesu” (w latach 1998-2007).
Dołącz do dyskusji: Wojciech Surmacz krytykuje RASP i PO. "To opinia moja, nie prezesa PAP"