Właściciel TVN z niższym zyskiem wskutek strajków w Hollywood. Streaming z zyskiem
Warner Bros. Discovery prognozuje, że z powodu strajków scenarzystów i aktorów w Hollywood jego całoroczny skorygowany zysk EBITDA zmaleje o ok. 300-500 mln dolarów. Spodziewa się za to wyższej płynności finansowej dzięki rekordowym wynikom filmu „Barbie”.
We wtorkowym komunikacie dla inwestorów Warner Bros. Discovery skorygował prognozy swoich całorocznych wyników podane na początku sierpnia przy okazji prezentacji raportu finansowego z drugiego kwartału. Tamte prognozy były oparte na założeniu, że strajki scenarzystów i aktorów w Hollywood skończą się na początku września.
Teraz koncern zakłada, że potrwają one do końca br. i będą mieć wpływ na jego repertuar filmowy w nadchodzących miesiącach.
„Diuna” i „Władca Pierścieni”: premiery później
Pod koniec sierpnia Warner Bros. Discovery przesunął już kilka swoich dużych premier filmowych: drugą część „Diuny” z końcówki br. na 15 marca 2024 roku, „Godzilla x Kong: Nowe Imperium” z 14 marca na 12 kwietnia 2024 roku, a „Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów” - z 12 kwietnia na 13 grudnia 2024 roku.
Nie zmieniono natomiast dat premier filmów „Wonki”, „The Color Purple” oraz „Aquaman i zaginione królestwo”.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
W wymiarze finansowym oznacza to dla Warner Bros. Discovery w br. wyższe przepływy pieniężne (bo nie trzeba wydawać na wstrzymane prace produkcyjne ani reklamy premier przełożonych na później), ale niższą zyskowność.
Na początku sierpnia koncern spodziewał się, że w całym br. osiągnie skorygowany zysk EBITDA w dolnej części przedziału 11-11,5 mld dolarów. Teraz oczekuje, że zysk będzie o 300-500 mln dolarów niższy „głównie z powodu strajków”.
„Barbie” podbija przepływy pieniężne
Natomiast prognozę dotyczącą całorocznych przepływów pieniężnych podwyższono z 4,5-5 mld dolarów do przynajmniej 5 mld. W samym trzecim kwartale miało to być ok. 1,7 mld dolarów, a teraz prognoza wynosi powyżej 1,7 mld.
- Częściowo ze względu na mocne wyniki „Barbie”, a także narastający wpływ czynników związanych ze strajkami - uzasadniono w komunikacie. „Barbie” to największy tegoroczny hit kinowy - od lipcowej premiery do początku września zanotował 1,38 mld dolarów globalnych przychodów, wyprzedzając „Super Mario Bros. Film” (1,36 mld).
Warner Bros. Discovery nie koryguje natomiast prognoz co do swojego zadłużenia netto: na koniec br. ma ono wynosić poniżej 4-krotności skorygowanego zysku ETBIDA z ostatnich 12 miesięcy, a na koniec 2024 roku - w przedziale 2,5-3-krotności.
Na koniec drugiego kwartału dług brutto koncernu wynosił 47,8 mld dolarów, z czego 97 proc. było oparte na zmiennym oprocentowaniu. Średni koszt jego obsługi do 4,6 proc. w skali roku, a przeciętna zapadalność - ponad 14 lat. W drugim kwartale firma spłaciła 1,6 mld dolarów. Na koniec czerwca wskaźnik jej długu netto wynosił równo 5-krotność.
W zeszły piątek akcje Warner Bros. Discovery staniały na giełdzie o 12 proc. W poniedziałek w USA nie było sesji giełdowej w związku ze świętem pracy, natomiast we wtorek w handlu przedsesyjnym - już po publikacji komunikatu ze zmienionymi prognozami finansowymi - kurs koncernu malał o ponad 1 proc.
Mimo piątkowego spadku kurs Warner Bros. Discovery od początku stycznia br. zyskał 22 proc.
Ponad 10 proc. mniej z reklam tv
W drugim kwartale br. Warner Bros. Discovery przy spadku przychodów pro forma o 6 proc. do 10,7 mld dolarów i podwojeniu skorygowanego zysku EBTDA (do 2,61 mld dolarów) miał 1,07 mld dolarów straty netto, m.in. wskutek dużych wzrostów kosztów amortyzacji i obsługi zadłużenia. W pionie telewizyjnym spadki wynikają m.in. z tego, że na początku ub.r. koncern zarobił dodatkowo na transmisjach igrzysk olimpijskich. Jego platformy streamingowe zyskały przez kwartał 1,6 mln subskrybentów.
Przychody Warner Bros. Discovery zmalały rok do roku z 11,44 mld do 10,7 mld dolarów w ujęciu pro forma, czyli przy dodaniu wyników WarnerMedia i Discovery z pierwszego kwartału ub.r. (koncerny połączyły się z początkiem kwietnia ub.r.).
Na niekorzyść firmy zadziałało umocnienie się dolara wobec wielu innych walut (bez uwzględnienia zmian kursów walutowych spadek wpływów wyniósł 5 proc.) oraz to, że Discovery na początku ub.r. jako właściciel Eurosportu wypracował dodatkowo 238 mln dolarów przychodów na transmisjach zimowych igrzysk olimpijskich (bez ich uwzględnienia łączne wpływy zmalały o 3 proc.).
Ponad połowę przychodów Warner Bros. Discovery generuje w segmencie telewizyjnym (obejmującym m.in. grupę TVN), w którym zmalały one w pierwszym kwartale br. pro forma o 12 proc. do 5,58 mld dolarów (bez zmian kursów walutowych spadek wyniósł 10 proc.).
Przez to, że w zeszłym kwartale nie było wydarzenia rangi igrzysk olimpijskich, przychody z treści poszły w dół z 515 do 245 mln dolarów. Sprzedaż z reklam zmalała o 15 proc. do 2,24 mld dolarów, co koncern oprócz braku dodatkowych wpływów związanych z igrzyskami tłumaczy „delikatniejszym rynkiem reklamowym” w USA i na niektórych rynkach zagranicznych oraz spadkami oglądalności stacji ogólnotematycznych i informacyjnych w USA.
Przychody z dystrybucji kanałów zmalały o 4 proc. do 2,99 mld dolarów, bo ubywa klientów płatnej telewizji, a nie w pełni rekompensują to wyższe stawki w umowach z operatorami.
Z drugiej strony koncern zmniejszył też wydatki w pionie telewizyjnym: koszty uzyskania przychodów (bez amortyzacji i utraty wartości) o 12 proc. do 2,59 mld dolarów, a te sprzedażowe, administracyjne i ogólne - o 13 proc. do 694 mln dolarów.
Skorygowany zysk EBITDA wyniósł 2,29 mld dolarów, wobec 2,59 mld rok wcześniej.
Ubyło premier filmowych
Należące do Warner Bros. Discovery wytwórnie filmowe w minionym kwartale wypracowały 3,21 mld dolarów przychodów, po spadku rok do roku pro forma o 8 proc. (a o 7 proc., bez wpływu zmian kursów walut).
Sprzedaż treści zmalała o 10 proc. do 3,03 mld dolarów, bo było mniej premier kinowych, a wyniki sprzed roku podwyższył hitowy „The Batman”. Natomiast wpływy określone jako inne wzrosły ze 138 do 179 mln dolarów, bo więcej turystów odwiedziło studia Warner Bros. w Londynie i Los Angeles.
Koszty sprzedażowe, administracyjne i ogólne wzrosły o 3 proc. do 646 mln dolarów, m.in. w związku z premierą gry wideo „Dziedzictwo Hogwartu”.
Streaming z zyskiem i 98 mln subskrybentów
Segment streamingowy zanotował spadek przychodów pro forma o 2 proc. do 2,45 mld dolarów, mimo premiery serialu „The Last of Us”, który okazał się najchętniej oglądaną produkcją w historii HBO Max - każdy odcinek przyciągnął średnio prawie 32 mln widzów.
Skąd więc ten spadek? Koncern tłumaczy, że te z dystrybucji zmalały (o 2 proc. do 2,16 mld dolarów) mimo wzrostu liczby subskrybentów wskutek spadku przychodów hurtowych, a te ze sprzedaży treści (zmniejszyły się z 221 do 185 mln dolarów), bo zbyto mniej licencji do produkcji HBO. Ich sporą liczbę koncern sprzedał pod koniec ub.r., pakiet 21 seriali, m.in. polska „Warszawianka”, kupił koncern Paramount do swojej platformy SkyShowtime.
Z drugiej strony wydatki sprzedażowe, administracyjne i ogólne w pionie streamingowym skurczyły się o połowę - z 1,17 mld do 590 mln dolarów (m.in. dzięki obniżeniu nakładów marketingowych), a koszty uzyskania przychodów - o 9 proc. do 1,81 mld dolarów (wiosną ub.r. podwyższył je działający krótki serwis CNN+).
W efekcie streaming osiągnął dodatnią rentowność - 50 mln dolarów skorygowanego zysku EBITDA, wobec 654 mln dolarów straty przed rokiem. W ub.r. wygenerował zresztą dużo więcej strat: w drugim kwartale 518 mln dolarów, w trzecim - 634 mln, a w czwartym - 217 mln.
Usługi streamingowe koncernu, pod markami HBO, HBO Max i discovery+, na koniec marca br. miały 97,6 mln subskrybentów. Kwartał wcześniej było to 96,1 mln, a przed rokiem - 90,6 mln.
W USA i Kanadzie, określonych jako rynki rodzime, liczba subskrybentów zwiększyła się przez kwartał z 54,6 do 55,3 mln, a średni miesięczny przychód od każdego zmalał minimalnie, do 10,82 dolara. Na pozostałych rynkach nastąpił wzrost z 41,5 do 42,3 mln klientów i z 3,28 do 3,48 dolara przeciętnych wpływów od każdego.
- Teraz spodziewamy się, że nasz biznes direct-to-consumer w USA będzie zyskowny w 2023 roku, rok wcześniej niż zakładała nasza prognoza - podkreślił w sprawozdaniu David Zaslav, prezes i CEO w Warner Bros. Discovery.
Mocno w górę koszty amortyzacji i odsetek
Skorygowany zysk EBITDA koncernu wyniósł w zeszłym kwartale 2,61 mld dolarów, o 10 proc. więcej niż rok wcześniej (2,38 mld dolarów pro forma).
Natomiast strata netto pogłębiła się 299 mln dolarów pro forma do 1,07 mld. Koszty w minionym kwartale wyniosły bowiem 11,26 mld dolarów, z czego wydatki sprzedażowe, administracyjne i ogólne poszły w górę z 1,04 do 2,39 mld dolarów, a koszty amortyzacji i utraty wartości - z 525 mln do 2,06 mld dolarów (koncern nie podał ich w ujęciu pro forma, tylko w porównaniu z wynikami Discovery sprzed roku).
Rentowność pogorszył jeszcze wzrost wydatków odsetkowych ze 153 do 571 mln dolarów i kosztów restrukturyzacji z 5 do 95 mln.
Dołącz do dyskusji: Właściciel TVN z niższym zyskiem wskutek strajków w Hollywood. Streaming z zyskiem