Wiele firm o cyberatakach na swoje systemy dowiaduje się przypadkowo lub od osób trzecich
Firmy potrzebują trzech miesięcy, aby dowiedzieć się, że padły ofiarą cyberprzestępczości. 33 proc. cyberataków wykrywanych jest przez osoby trzecie - wynika z badania Ponemon Institute.
Naruszenia systemów IT pozostają niekiedy niezauważone przez długie tygodnie. Jak pokazało badanie, średnio dopiero po prawie trzech miesiącach (80 dni) firma orientuje się że została zaatakowana, a następnie potrzebuje kolejnych czterech miesięcy (123 dni) by naprawić szkodę.
Ataki w 33 proc. przypadków wykrywane są przez osoby trzecie, niezwiązane bezpośrednio z firmą (organy ścigania, partnerzy biznesowi lub klienci) lub przypadkowo.
Zdaniem większości respondentów w ciągu ostatnich 24 miesięcy ataki na ich sieci teleinformatyczne stały się coraz poważniejsze (54 proc.) i częstsze (52 proc.). Podczas gdy 63 proc. ankietowanych twierdzi, że posiada wiedzę o słabościach w swoich zabezpieczeniach, to jedynie 40 proc. przyznaje, że ma odpowiednie narzędzia, personel oraz środki finansowe, by je zniwelować.
65 proc. organizacji po doświadczeniu ataku zwiększyło inwestycje w bezpieczeństwo, a 63 proc. zmieniło przepisy i reguły mogące pozwolić na wcześniejsze wykrycie ataków.
W badaniu Ponemon Institute udział wzięło ponad 3,5 tys. specjalistów ds. IT i bezpieczeństwa z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Australii, Brazylii, Japonii, Singapuru oraz Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Wszyscy oni reprezentują organizacje, które w ciągu ostatnich dwóch lat zanotowały przynajmniej jeden przypadek naruszenia bezpieczeństwa danych.
Dołącz do dyskusji: Wiele firm o cyberatakach na swoje systemy dowiaduje się przypadkowo lub od osób trzecich