SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Tomasz Szakiel - prezes ZPR (wywiad)

Tomasz Szakiel, prezes ZPR w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl przyznaje, że spółka jest wciąż zainteresowana kupnem wydawnictwa Presspublica, ale nie zamierza inwestować we "Wprost" ani w TV Puls. W 2010 r. firma planuje uruchomić cztery duże projekty internetowe.

Robert Stępowski: W tym roku trudno nie zapytać o wpływ kryzysu na sytuację ZPR.
Tomasz Szakiel, prezes zarządu ZPR: Oczywiście, że kryzys wpłynął także na naszą firmę, ale radzimy sobie z nim dość dobrze. Analizując wszystkie sektory naszej działalności widzimy, że albo ucierpieliśmy tak jak reszta rynku, albo jesteśmy od tych wyników lepsi. Najdotkliwiej kryzys odczuły magazyny wydawane przez wydawnictwo Murator, a to dlatego, że branże, którym są one poświęcone najbardziej na kryzysie ucierpiały: budownictwo, finanse i branża samochodowa. Musieliśmy w błyskawicznym tempie dostosować się do tej sytuacji, stąd duże wysiłki naszych działów sprzedaży skierowane na przygotowanie atrakcyjnych ofert dla firm, które mimo kryzysu nie zrezygnowały z wydatków marketingowych. Ze względu na te spadki musieliśmy również przystosować poziom kosztów do spadających przychodów.

Jak wewnętrznie radziliście sobie z tą trudną sytuacją?
Dokonaliśmy pewnych redukcji, ale w naszym przypadku nie jest to tak proste jak choćby w przypadku firm prowadzących projekty, do realizacji których zaangażowane są duże zasoby ludzkie. My prowadzimy wiele różnych projektów, przy których pracują małe 2-3 osobowe zespoły. Jeśli z każdego zwolnimy po jednej osobie to nie będzie miał ich kto realizować. Aktualnie wewnętrznie się przeorganizowujemy i staramy się by nasze działania były coraz bardziej efektywne. To nie jest przyjemny okres i my także musieliśmy podjąć kilka trudnych decyzji.

Jak przychody "Super Expresu"?
Przychody "SE" spadły o 15 proc. podczas gdy całego rynku o 20 proc. Trzeba przyznać, że na tym polu udało się nam wybronić. Jeśli zaś chodzi o sprzedaż egzemplarzową to w tym roku notujemy mniejsze spadki niż konkurencja, w roku 2008 roku nasza sprzedaż - jako jedynego dużego dziennika ogólnopolskiego w Polsce - rosła co nie ukrywam bardzo nas cieszy. Na razie nie można powiedzieć, że udaje nam się znacząco zmniejszać dystans do "Faktu", ale tendencja sprzedaży (wzrosty na spadającym rynku, bądź spadki sprzedaży mniejsze niż konkurencji) powodują, że jesteśmy zadowoleni z wyników "SE".

Co z sytuacją innych mediów z Waszej Grupy?
Radio też zachowuje się lepiej niż rynek. Tu odnotowujemy spadki 4 proc., a z danych z monitoringu wynika, że cały rynek radiowy spada o 13 proc.
Podsumowując - grupa multimedialna ZPR poradziła sobie dobrze z obecnym kryzysem, głównie dzięki bardzo silnej obecności w regionach oraz silnie rozbudowanej sprzedaży bezpośredniej, która powoduje, że mamy bardzo dobre, bezpośrednie kontakty z klientami. Okazało się że w regionach ten kryzys nie był aż tak bardzo dotkliwy, a  najbardziej ucierpiał rynek agencyjny, na którym działają największe firmy, często mające centrale za granicą, gdzie kryzys przybrał znacznie większe rozmiary co z kolei przełożyło się na większą ostrożność polskich oddziałów w inwestycjach w marketing.

Więc skoro nie jest tak źle to skąd pomysł sprzedaży pakietów reklamowych "SE" z bezpośrednim konkurentem, czyli z "Faktem"?
Pakietów razem z "Faktem" na razie nie sprzedajemy. Nie wykluczam jednak, że w przyszłości, po analizie korzyści płynących dla obu wydawców, taka współpraca zostanie podjęta. Taką niewątpliwą korzyścią byłby ogromny zasięg, który pozwoliłby konkurować nawet z telewizją.
Ten kryzys ma jednak jeszcze jedną bardzo dobrą stronę. Media zaczynają wreszcie myśleć ponad podziałami. My w tym roku rozpoczęliśmy współpracę z różnymi wydawnictwami, na różnym polu. Razem z Agorą w internecie sprzedajemy serwisy budowlane. Teraz z tym samym wydawnictwem stworzyliśmy pakiet reklamowy "SE" + "GW", a ostatnio współpracę nawiązał również IDMnet z portalem o2.pl - i to już jest realna konkurencja dla telewizji. Pakiety nie są na rynku niczym nowym. Zwiększyła się jednak ich skala, gdyż jest to wymuszone koniecznością bardziej efektywnego działania niż dotychczas.

Jeśli Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita, współwłaściciel m.in. dziennika "Rzeczpospolita", znów zostanie wystawione na sprzedaż to będziecie chcieli go kupić?
Tak. Z zakupu "Rzeczpospolitej" nie zrezygnowaliśmy. To Skarb Państwa wycofał się ze sprzedaży.

Chcecie kupić 100 proc udziałów w Presspublice, czy wystarczy Wam tylko pakiet mniejszościowy należący dziś do Skarbu Państwa?
Już podczas poprzedniego procesu sprzedaży prowadziliśmy rozmowy z obydwoma udziałowcami i prowadziliśmy je w takim kierunku by stać się właścicielem 100 proc udziałów. Dopuszczamy taki model, że będziemy przez jakiś czas mniejszościowym udziałowcem. Mimo to uważamy, że docelowo zarządzanie spółką byłoby łatwiejsze, gdyby jej właścicielem był tylko jeden podmiot. Wydaje nam się, że na rynku coraz trudniej będzie działać pojedynczym wydawcom. My to widzimy na przykładzie "SE". Po zakupie tego tytułu przez Murator udało nam się znaleźć szereg synergii pomiędzy naszymi mediami. Także rozmowy z domami mediowymi, czy agencjami reklamowymi, stały się łatwiejsze gdyż mamy do zaoferowania dużo większe możliwości dotarcia do klienta niż wcześniej.
Przewiduję, że w najbliższych latach "Rzeczpospolita" będzie musiała zmienić właściciela, aby móc przetrwać i rozwijać się na bardzo konkurencyjnym i konsolidującym się rynku. Naszym zdaniem dołączenie "Rzeczpospolitej" do grupy medialnej ZPR dawało szanse na rozwój tego tytułu, a z drugiej strony spowodowałoby powstanie dużej i silnej grupy multimedialnej ze 100 proc. kapitałem polskim.

Rozmowy z Mecomem były obiecujące? Większościowy udziałowiec Presspublicki chciał je Państwu odsprzedać?
Tak. Zresztą tak jak każdy przedsiębiorca - jeśli jest mu proponowana odpowiednia cena. Zresztą Mecom nie jest zbyt aktywny w naszym kraju. Dlatego też jego zarząd będzie sobie musiał niebawem odpowiedzieć na pytanie: czy więcej zainwestować w Polsce, czy zacząć się z niej wycofywać.

Kiedy Pana zdaniem "Rzeczpospolita" znów zostanie wystawiona na sprzedaż?
Nie sądzę by miało to miejsce jeszcze w tym roku. Naszym sukcesem w negocjacjach ze Skarbem Państwa było to, że ten udziałowiec ogłosił, iż jeśli będzie sprzedawał swoje udziały to razem z Mecomem. Takie rozwiązanie jest najlepsze dla wszystkich stron.
Analizując ogłoszoną przez rząd strategię "łatania" dziury budżetowej poprzez wpływy z prywatyzacji, wydaje mi się, że sprawa sprzedaży udziałów w "Rz" może wrócić w 2010 roku. W przyszłym roku zapewne przestaniemy także odnotowywać spadki w reklamie, stąd chęć inwestowania w media drukowane może być większa, a więc łatwiej będzie sprzedać tytuł w korzystnej cenie.

"Rzeczpospolita" jest potrzebna ZPR ze względów biznesowych, czy prestiżowych?
Nam zależy na tym tytule ze względów biznesowych. Kiedy do 100 mln zł obrotu Muratora dołożyliśmy 100 mln zł obrotów "SE" zobaczyliśmy, że wraz z obrotami wzrosła siła naszej Grupy. Po dołożeniu do tego "Rz" bylibyśmy już dużą i znaczącą na rynku Grupą Multimedialną (kilkanaście magazynów, katalogi, dwa dzienniki, 4 sieci radiowe, broker internetowy). Jesteśmy już w tej chwili bardzo silni w poradnictwie (budownictwo, zdrowie, hobby) i w tematyce rozrywkowo-sensacyjnej. Dzięki "Rzeczpospolitej" moglibyśmy rozszerzyć nasze poradnictwo o rynek finansowy. Budowanie tego od początku naszym zdaniem nie ma sensu. Dzięki "Rzeczpospolitej" i "Parkietowi" mielibyśmy nie tylko bardzo dobrą synergię z naszymi magazynami, ale również można by zbudować silny portal finansowy.

"Wprost" też jesteście zainteresowani?
Nie. Tu nie widzimy synergii.

Ale cena podobno jest coraz niższa, więc może warto?
Może sam tytuł jest tani, ale jego utrzymanie jest drogie. Poza tym w tym segmencie notowane są największe spadki przychodów reklamowych i czytelnictwa.

Co z TV Puls?
Też nie jesteśmy zainteresowani. My mamy dużo pokory. Skoro nie poradził sobie z nią taki gigant medialny jak Murdoch to i my nie chcemy ryzykować. Wartością tej stacji jest koncesja ogólnopolska, dzięki której stacja może wejść na multipleks cyfrowy. Ale to jest inwestycja długofalowa, przynajmniej kilkuletnia i tak naprawdę w tej chwili jeszcze niepewna.

Mimo to z rynku telewizyjnego nie myślicie rezygnować...
Tak. Jak wszystkim wiadomo uruchomiliśmy projekt EskaTV, która znajduje się na platformie cyfrowej N i radzi sobie tam fantastycznie. Jest to jeden z najchętniej oglądanych kanałów tematycznych na tej platformie. Jest to produkt stosunkowo tani, a dający duże perspektywy przychodowe.

Zachęceni tym sukcesem będziecie uruchamiać kolejne kanały tematyczne?
Zastanawiamy się nad tym chcąc wykorzystać kontent, który mamy w Grupie. Trendy światowe są takie, że rynek się bardzo profiluje. Myślimy, że Murator będzie podążał również w tym kierunku. Zwłaszcza jeśli chodzi o kanały poradnicze.
Wydawanie tytułów drukowanych jest coraz droższe, a tym samym coraz mniej opłacalne. Już teraz nasi dziennikarze przygotowując materiały piszą je z przeznaczeniem do różnych kanałów komunikacji, czyli do: prasy i internetu. Przygotowujemy również serwisy do telefonów komórkowych.

Kiedy kolejny projekt telewizyjny mógłby zostać uruchomiony?
Aktualnie jesteśmy na etapie obserwacji EskaTV. Zakładamy, że w przyszłym roku projekt ten będzie już rentowny. Wtedy pomyślimy o kolejnych projektach w tym segmencie.

Wspomniał Pan przed chwilą o roli internetu. Jaka jest Wasza strategia w tym obszarze?
Do internetu przykładamy bardzo dużą wagę. Byliśmy pierwszym w naszym kraju wydawnictwem, które w 2001 roku zdecydowało się zrezygnować z wydawania papierowej wersji magazynu i przenieść go do internetu. Cały czas inwestujemy i rozwijamy projekty, do których posiadamy kontent. To co robimy w internecie to nie są strony internetowe tytułów, tylko cały czas aktualizowane, zupełnie samodzielne portale internetowe.
W 2010 roku planujemy uruchomienie około czterech dużych projektów internetowych, na bazie kontentu, który jest wytwarzany w całej Grupie.

Czyli widzicie potrzebę inwestowania w ten kanał?
Tak. Ceny papieru idą w górę. Pociągnie to za sobą także wzrost cen samych tytułów. Prasa stanie się towarem bardziej ekskluzywnym. Trzeba tworzyć redakcje, zespoły, które będą przygotowywać kontent na potrzeby wszystkich kanałów dystrybucji. Myślę, że coraz mniej wydawnictw będzie stać na tworzenie oddzielnych redakcji prasowych, on-line, TV etc...

Taka przyszłość czeka także stacje radiowe?
W przypadku stacji radiowych jest to proces o wiele prostszy. W naszej grupie połączenie zespołów tak naprawdę już nastąpiło. Nie oznacza to oczywiście, że ten sam DJ występuje na kilku antenach. Natomiast cała reszta jest już robiona z jednego miejsca, przez ten sam zespół ludzi, na tym samym sprzęcie. W naszym portfolio mamy radia muzyczne, co ułatwia nam taką działalność. Nieco inaczej wygląda sytuacja w stacjach posiadających bardziej rozbudowaną część autorską. W naszych lokalnych oddziałach pracuje zazwyczaj 1-2 dziennikarzy i zespół reklamowy.

Ale radio również przenosi się do internetu, niestety tam nie zarabia, albo zarabia bardzo mało.
Stacje pracują nad różnymi rozwiązaniami, które mają tego typu produkty urentownić, bo jak na razie jest to jedynie generowanie kosztów. Rozwiązania są dwa i raczej niczego innego się nie da wymyślić. Albo będzie to radio na abonament bez reklam, albo tak jak w tradycyjnych stacjach program będzie przerywany blokami reklamowymi.
My staramy się sprzedawać już reklamy do radia internetowego. Na razie jest problem z dokładnym badaniem słuchalności stacji w internecie - to bardzo utrudnia sprzedaż. Mimo to niewątpliwie coraz więcej osób słucha radia w internecie, a czy przyjmie się w naszym kraju forma abonamentowa - tego nie wiem.

Macie Państwo jakiś plan w stosunku do Eski, która co prawda cały czas jest liderem w swoim segmencie, ale mimo wszystko jej udział cały czas spada?
To jest normalne zjawisko. Rośnie konkurencja, pojawia się wiele stacji podobnych do naszych, więc ten rynek niestety staje się coraz ciaśniejszy. Rozwijamy jednak kolejne projekty radiowe tj.: Eska Rock, WAWA, Vox. WAWA nadaje w tej chwili na trzech rynkach, za chwile będzie obecna na pięciu, co też wpłynie na wzrost jej znaczenia. Nadal jesteśmy liderem na najważniejszych rynkach. Pola konkurencji nie oddamy i będziemy walczyć o pozycję Eski, ale zjawisko, o którym Pan wspomina jest naturalne. Dla nas ważne jest, że jako cały projekt radiowy nadal się rozwijamy i powiększamy swoje udziały w rynku.

Dołącz do dyskusji: Tomasz Szakiel - prezes ZPR (wywiad)

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl