Tomasz Michniewicz w proteście odchodzi z Trójki. „Wyznajemy z dyrekcją różne definicje profesjonalizmu i przyzwoitości”
Dziennikarz i podróżnik Tomasz Michniewicz po nieco ponad miesiącu zakończył współpracę z radiową Trójką. - Wróciłem, żeby pomóc odbudowywać niezależną Trójkę, a nie ją likwidować - poinformował. Na antenę wrócił na początku lipca, wcześniej pracował m.in. w Radiu ZET.
Michniewicza ściągnął na antenę Trójki w lipcu br. jej ówczesny szef Kuba Strzyczkowski. Dziennikarz miał już tam swój program w latach 2007-2010. Później pracował dla radiowej Jedynki, od 2016 do marca br. był dziennikarzem Radia ZET. W Trójce po powrocie najpierw prowadził „Klub Trójki”, w połowie lipca ruszył ze swoją autorską audycją „Reszta Świata”. Wracając na publiczną antenę mówił jednak portalowi Wirtualnemedia.pl, że traktuje ten powrót warunkowo: "Dwukrotnie już odchodziłem z Polskiego Radia, w obu przypadkach, gdy polityka wchodziła do redakcji i bez pardonu łamała zasady dziennikarskiej niezależności. Jeśli sytuacja się powtórzy, odejdę po raz trzeci, nie będę się wahał ani chwili".
Gdy w zeszły czwartek odwołano Kubę Strzyczkowskiego ze stanowiska dyrektora, Tomasz Michniewicz był jednym z aktywniejszych dziennikarzy Trójki walczącym o wyjaśnienie sytuacji. W środę rano poinformował, że odchodzi z rozgłośni.
- Wczoraj przesłałem nowej dyrekcji Programu III rezygnację ze współpracy. Wróciłem, żeby pomóc odbudowywać niezależną Trójkę, a nie ją likwidować. Nowa dyrekcja, z politycznego nadania, siłą rzeczy o niezależność nawet nie będzie się starać. W tej sytuacji - zgodnie z zapowiedzią z lipca - nie widzę innej możliwości jak wstrzymanie współpracy - zakomunikował na Facebooku.
Dziennikarz zaznacza, że jego odejście ma być także protestem przeciwko szkalowaniu pracowników Trójki. - Lista absurdalnych zarzutów pod adresem Kuby jest tak samo oburzająca, co pomówienia pod adresem ekipy LP3 (w każdej audycji dedykowałem piosenkę Markowi, Bartkowi i Helen - choćby po to warto było wrócić!), a wcześniej - pod adresem innych dziennikarzy - pisze.
Jako ostatni powód odejścia Tomasz Michniewicz podaje styl przejęcia anteny przez nowe szefostwo. - Natychmiastowe zdjęcie sześciogodzinnego ZD3 (nie wiem czy nie najlepszego dziennego pasma w Polsce), karną zsyłkę szefa aktualności, publiczne nazywanie nas "amatorami", a naszą antenę "mega słabą", do tego połączonych z całkowitym chaosem w zarządzaniu, brakiem szacunku do ludzi oraz tragicznym poziomem zawartości anteny przez ostatnie dni widzę, że wyznajemy z obecną dyrekcją niezwykle różne definicje profesjonalizmu, ale też poczucia przyzwoitości – pisze Michniewicz, dodając, że nie wyklucza powrotu na antenę w razie zmiany dyrekcji.
Wczoraj przesłałem nowej dyrekcji Programu III rezygnację ze współpracy. Wróciłem, żeby pomóc odbudowywać niezależną...
Opublikowany przez Tomek Michniewicz Środa, 26 sierpnia 2020
Po ubiegłotygodniowych zmianach kierownictwa PR3 z anteną pożegnali się już Katarzyna Borowiecka, Beata Pawlikowska i dziennikarz muzyczny, Marcin Cichoński. W ubiegłym tygodniu odszedł z anteny dziennikarz redakcji sportowej - Jan Kałucki.
We wtorek dziennikarze anteny przygotowali (wraz z słuchaczami) protest przeciwko wprowadzanym w rozgłośni zmianom. Domagają się także przywrócenia Kuby Strzyczkowskiego na stanowisko dyrektora. Protest trafić ma do prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, KRRiT i Rady Mediów Narodowych.
Dołącz do dyskusji: Tomasz Michniewicz w proteście odchodzi z Trójki. „Wyznajemy z dyrekcją różne definicje profesjonalizmu i przyzwoitości”