Tomasz Lis krytykuje dane TVP o kosztach jego programu: brednie i manipulacja, autopromocja nie jest wydatkiem reklamowym
Tomasz Lis skrytykował dane ze zleconego przez nowy zarząd Telewizji Polskiej raportu, według którego koszty programu dziennikarza w TVP2 były o 2,2 mln zł wyższe niż wpływy reklamowe. - Policzenie autopromocji wg cen reklam to absolutnie ordynarna manipulacja - ocenia Lis.
Wyniki „Raportu Otwarcia TVP”, zleconego przez prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego, na temat programu „Tomasz Lis na żywo” ujawniła w nowym numerze „Warszawska Gazeta”. Według tych danych program, emitowany w TVP2 od lutego 2008 roku do stycznia 2016 roku, kosztował publicznego nadawcę 54 mln zł, na co złożyło się 18,7 mln zł wydatków na produkcję wewnętrzną, 17,3 mln zł na produkcję zewnętrzną (realizowaną przez należącą do Lisa firmę Deadline Productions) oraz 18 mln zł kosztów promocji. Natomiast jego wpływy reklamowe wyniosły niecałe 52 mln zł. W efekcie bilans finansowy programu był ujemny.
Tomasz Lis w piątek przed południem na Twitterze skrytykował te dane. Dziennikarz zwrócił uwagę, że reklamowanie jego programu odbywało się głównie w ramach autopromocji na antenie TVP2, natomiast w raporcie czas autopromocji został wyceniony jak standardowy czas reklamowy, dodatkowo według stawek cennikowych, bez uwzględnienia rabatów.
- W ostatnich latach czas reklamowy był w TVP sprzedany. Zgodnie z ustawą czas na autopromocję liczy się osobno. Czas na promocję nie może pójść na reklamę, więc nie można go monetyzować. Policzenie autopromocji wg cen reklam to absolutnie ordynarna manipulacja - stwierdził dziennikarz.
Według danych Nielsen Audience Measurement w ciągu ośmiu lat „Tomasz Lis na żywo” miał w kolejnych sezonach średnio od 2,05 mln do 3,15 mln widzów, a cennikowe wpływy reklamowe (bez rabatów) przy premierowych emisjach wyniosły 164,41 mln zł.
Zdaniem Tomasza Lisa Telewizja Polska w raporcie mocno zawyżyła koszty promocji programu, tak żeby przewyższyły jego wpływy reklamowe. Za publikację tych danych dziennikarz skrytykował portal Wirtualnemedia.pl. - Totalna kompromitacja. W tym celu trzeba było napisać, że promocja programu kosztowała 18 mln :). Dlaczego akurat 18? Żeby koszty przekraczały zyski. Z podobną uczciwością TVP zaraz ogłosi, że oglądalność Wiadomości rośnie :) Przytaczanie tych bredni z wyceną autopromocji jak reklam bez rabatów to kompletna kompromitacja tego portalu - uważa Lis.
3/3 Policzenie autopromocji wg cen reklam, to absolutnie ordynarna manipulacja.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 6 maja 2016
Od marca w paśmie zwolnionym przez „Tomasz Lis na żywo” TVP2 emituje „Sondę 2”, której pierwszych sześć odcinków oglądało średnio 1,03 mln osób. Natomiast pierwsze trzy odcinki przeniesionego do TVP1 programu „Warto rozmawiać” Jana Pospieszalskiego miały średnio 660 tys. widzów.
Tomasz Lis pod koniec lutego zaczął prowadzić swój cotygodniowy program, emitowany na żywo na portalach Onet.pl i Newsweek.pl.
Dołącz do dyskusji: Tomasz Lis krytykuje dane TVP o kosztach jego programu: brednie i manipulacja, autopromocja nie jest wydatkiem reklamowym
No cóż, ja zawsze wiedziałem, że to kłamczuszek, który zgrywa obywatela. A jego widzowie? Jeśli do tej pory tego nie zauważyli, to pewnie już nie zobaczą, zachwycając się ostrymi sformułowaniami anty PiS.
Pani Lis! Rozsądku w manipulowaniu, bo stał się pan już tak samo śmieszny jak ci, z którymi pan walczy..