Szefowa Komisji Europejskiej: Czas demokratycznie ograniczyć siłę cyfrowych gigantów
Rosnąca siła i gospodarcze wpływy największych platform internetowych budzi niepokój. Komisja Europejska chce w sposób demokratyczny i w zgodzie z prawem uregulować ich model biznesowy, który można dziś nazwać „kapitalizmem inwigilacyjnym” - pisze w odpowiedzi na list Mathiasa Döpfnera, CEO Axel Springer, Ursula von der Leyen - szefowa KE.
Mathias Döpfner napisał swój list otwarty do Ursuli von der Leyen w ubiegłym tygodniu. Alarmował w nim, że technologiczne platformy z Ameryki i Chin zmierzają ku temu, by uczynić swojego odbiorcę poddanym, a tym samym podkopać demokrację i fundamenty otwartego społeczeństwa. - Gra idzie o wolność, rządy prawa i prawa obywatelskie, o ideę nowoczesnej Europy - przekonywał.
- Problemem jest to że dzisiaj algorytmy analizują nasze zachowanie i mówią nam, czego powinniśmy chcieć. Albo jak to przed laty sformułował Eric Schmidt: „Wiemy, gdzie jesteś. Wiemy, gdzie byłeś. Mniej więcej wiemy, o czym myślisz.” Alternatywa jest urzekająca prosta. Dane muszą znów i ostatecznie należeć do tych, do których właściwie zawsze należały. Do obywatelek i obywateli. Do suwerena - podsumował Döpfner.
Świat cyfrowy to nie tylko pozytywy
W piątek opublikowano odpowiedź przewodniczącej Komisji Europejskiej. Ursula von der Leyen pisze w nim, że trudno dziś mówić jedynie o pozytywach i obietnicach, jakie niesie ze sobą świat cyfrowy - należy też wskazywać na problemy i zagrożenia, jakie on stwarza dla gospodarek, społeczeństw i demokracji. - Dotarło to do mnie po raz kolejny, gdy oglądałam w telewizji szturm rozgniewanego tłumu na budynek Kapitolu - pisze szefowa KE, jednocześnie podkreślając, ze zdjęcia z USA powinny być dla Europy ostrzeżeniem.
Model biznesowy platform internetowych ma wpływ na wolną i uczciwą konkurencję, ale ma także wpływa na demokrację, bezpieczeństwo i jakość informacji, jakie docierają do Europejczyków - zaznacza Ursula von der Leyen. Stąd unijni prawodawcy winni „w demokratyczny sposób ograniczyć ogromną i obecnie w dużej mierze niekontrolowaną siłę polityczną internetowych gigantów”. - Europa nigdy nie może zapominać, komu aplikacje i możliwości mają ostatecznie służyć - naszym obywatelom. Dla nas najważniejszym priorytetem nie jest ani rynek, ani państwo, lecz ludzie.
Ramy prawne zostały już przyjęte
Von der Leyen przypomina, że podstawy do regulacji działalności gigantów cyfrowych już są: w grudniu ub. roku Komisja Europejska przyjęła akt o usługach cyfrowych i akt o rynku cyfrowym. - To nowe ramy prawne dla rynku cyfrowego i dla naszego społeczeństwa. Chcemy doprowadzić do tego, by to, co jest niezgodne z prawem w świecie analogowym, w przyszłości było również niezgodne z prawem w internecie – zaznacza szefowa KE. Dodając, że Komisja chce, by platformy w przyszłości zapewniały przejrzystość co do sposobu działania ich algorytmów. - Decyzje mające rozległe konsekwencje dla naszej demokracji nie mogą być podejmowane przez programy komputerowe, nad którymi człowiek nie ma kontroli – pisze.
Z projektu nowych przepisów ogłoszonych w grudniu przez Komisję Europejską wynika, że amerykańskie firmy technologiczne będą zagrożone grzywną w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu, a mogą też zostać podzielone, jeśli nie będą respektować regulacji unijnych.
Unia chce także wprowadzić jasno określone wymogi dla firm internetowych w zakresie odpowiedzialności za sposób, w jaki rozpowszechniają, promują i usuwają treści, oraz w zakresie identyfikowania i ograniczenia ryzyka systemowego, jakie mogą one stwarzać. - Jakkolwiek kuszące było dla Twittera wyłączenie konta Donalda Trumpa „za pięć dwunasta”, taka poważna ingerencja w wolność wypowiedzi nie powinna opierać się wyłącznie na regulaminie danej firmy. Muszą istnieć ramy prawne dla tak daleko idących decyzji. A decyzje dotyczące tego rodzaju ram prawnych powinny podejmować parlamenty i politycy, a nie menedżerowie z Doliny Krzemowej - zaznaczyła Ursula von der Leyen.
Dane osobowe będą w UE pod większą ochroną
Przewodnicząca wezwała do wprowadzenia środków zapobiegających przechowywaniu przez duże platformy cyfrowe danych osobowych i danych szczególnie chronionych oraz wykorzystywaniu tych danych do celów komercyjnych. - Ilekroć odwiedzamy stronę internetową i jesteśmy proszeni o stworzenie profilu lub gdy rejestrujemy się na dużej platformie, nie mamy pojęcia, co się dzieje z naszymi danymi – zaznaczyła.
Co Komisja Europejska chce zrobić w tej sytuacji? Autorka listu przytacza trzy przykłady tego, co KE zamierza zrobić aby lepiej chronić konsumentów i ich dane. - Po pierwsze, nasz akt prawny o usługach cyfrowych nakłada szczególne obowiązki na duże platformy internetowe. W przyszłości będą musiały one dać użytkownikom możliwość zablokowania rekomendacji dodatkowych treści opartych na profilowaniu. Po drugie, wzmacniamy przepisy naszego ogólnego rozporządzenia o ochronie danych. Po trzecie, w porozumieniu z państwami członkowskimi, zaproponujemy w tym roku „bezpieczną tożsamość europejską”, a tym samym zapewnimy naszym obywatelom alternatywny sposób bezpiecznego nawigowania w internecie.
W kwestiach cyfrowych UE może też liczyć na współpracę nowego prezydenta USA, Joe Bidena. - Jako pierwszy krok można by sobie wyobrazić na przykład powołanie wspólnej rady ds. handlu i technologii, w której uzgadniamy standardy i normy. Wraz ze Stanami Zjednoczonymi moglibyśmy również stworzyć kodeks dla środowiska cyfrowego, którego wpływ byłby odczuwalny na całym świecie. Byłby to zbiór przepisów oparty na naszych wartościach, takich jak: prawa człowieka i pluralizm, włączenie społeczne i ochrona prywatności.
Dyskusje na temat nowego podatku dla firm w ramach OECD
Mathias Döpfner w swoim liście zwrócił uwagę na ten wzrost potęgi dużych grup technologicznych,a także na ich gwałtownie rosnącą wartość rynkową, która przełożyła się (w okresie od stycznia 2020 r. do stycznia 2021 r.) na likwidację 255 mln miejsc pracy na całym świecie.
- Jesteśmy również zaniepokojeni tym, w jaki sposób kryzys pogłębia nierówności. To niesprawiedliwe i nie możemy dłużej oczekiwać, że ludzie będą się na to godzić. Proszę mnie źle nie zrozumieć. Nasz rynek wewnętrzny, z dostępem do 450 mln konsumentów, istnieje po to, by można było prowadzić działalność gospodarczą; zachęcamy też przedsiębiorstwa z całego świata do korzystania z tej niepowtarzalnej możliwości. W zamian oczekujemy, że przyczynią się one do finansowania wszystkiego tego, co sprawia, że nasz jednolity rynek jest tak silny - pisze w odpowiedzi Ursula von der Leyen. - W związku z tym chcielibyśmy podjąć intensywniejsze dyskusje na temat tego rodzaju podatku w ramach OECD i mamy nadzieję na osiągnięcie porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi również na forum tej organizacji - kończy swoją odpowiedź Ursula von der Leyen.
Dołącz do dyskusji: Szefowa Komisji Europejskiej: Czas demokratycznie ograniczyć siłę cyfrowych gigantów