SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Sylwester Wardęga chce rozszerzyć działalność na rynek indyjski, będzie tam współtworzyć i produkować kanały

Youtuber Sylwester Wardęga planuje rozszerzenie działalności na rynek indyjski. Twórca internetowy chce założyć w Indiach kanały w języku hindi, będzie je również nadzorował od strony produkcyjnej. - Języka jeszcze nie znam, ale będę mieć zespół, który będzie te filmy odpowiednio tłumaczyć, aby były zabawne także dla widza z Indii - stwierdza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Influencer, znany internautom przede wszystkim z filmu o psie-pająku, który na YouTubie doczekał się ponad 176 milionów wyświetleń, ma zamiar rozszerzyć swoją działalność na Indie, gdzie będzie pracować przed najbliższe trzy tygodnie. Wardęga poleciał tam w piątek 4 stycznia, by pracować nad nowymi produkcjami z kanałem The HunGama Films, z którym zrealizował już wcześniej video „Epic Statue Prank” (w ciągu 3 miesięcy film doczekał się 15 milionów wyświetleń).

Sylwester Wardęga planuje opublikować pierwszy film do 15 stycznia, ale zastrzega, że „nie narzuca sobie sztywnych terminów”.

- Opublikuję jak będzie w pełni gotowy. Zależy mi, aby po nim utrzymywać regularność. Przez ostatnie lata publikowałem niewiele pranków, w Europie ta formuła się już wypaliła. Po psie-pająku wyrosło wiele nieprofesjonalnych kanałów, które niszczyły i tak niedobry wizerunek mikro branży. Obecnie ludzie kojarzą robiących pranki z głupkami, błaznami. Prawda jest taka, że po prostu wykonujemy swoją pracę i dostarczamy ludziom rozrywki. Prywatnie jestem większym smutasem, niż przeciętny człowiek i daleko mi do błaznowania, choć pośmiać się lubię, nawet z siebie - podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Dodaje, że wiele europejskich kanałów z tego powodu zrezygnowało z działalności; do tego przyczyniły się również restrykcje na YouTubie, dotyczące stopnia kontrowersyjności video. Za sztuczną krew materiały są od razu demonetyzowane, co doprowadziło do śmierci dużego kanału DM Pranks ze popularną serią "Killer Clown".

Rynek indyjski z dużym potencjałem

YouTuber zapowiada, że do Indii leci przygotowany, ma już gotowe scenariusze filmów, a nad strojem pracował kilka tygodni.

- Charakteryzuję się tym, że swoich pranków nie robię „z niczego". Zawsze miałem dobry kostium, wiedziałem, co chcę uzyskać. Nie kupuję stroju za 50 złotych i nie mam nastawienia „co będzie to będzie" – nad nowym kostiumem pracowałem kilka tygodni - żeby wyglądał realistycznie. Jedyne czego się obawiam, to tego, że w Indiach w prankach używa się śmiechu "z puszki", a ja nie chcę tego robić. Mam nadzieję, że to nie będzie dla nich problem - zastrzegł w rozmowie z nami.

Dlaczego zdecydował się skupić na pracy na tamtejszym rynku? Według niego przypomina Polskę 4-5 lat temu, kiedy współpraca z influencerami dopiero zyskiwała na popularności.

- Rynek indyjski jest o tyle ciekawym miejscem, że ma niewidzialną granicę pop kultury i bardzo rzadko ludzie zaglądają tam na YouTube zagraniczny. Zapytano mnie tam raz jakie teraz bollywoodzkie produkcje są emitowane w polskich kinach, a gdy rzuciłem żart z "Gwiezdnych Wojen" to nikt nie znał tego tytułu. Nie chcę się ograniczać, jednak tylko do Indii - być może cały obszar azjatycki będzie dla mnie atrakcyjny - kto wie, może za dwa lata będę działał w Tajlandii? Mam jedno życie i uważam, że wszystkiego trzeba w nim spróbować. Chcę łączyć przyjemne z pożytecznym – podróże i pracę, YouTube daje tę możliwość – można pracować z każdego zakątka świata - komentuje Wardęga dla portalu Wirtualnemedia.pl.

Twórca internetowy dodaje, że chce założyć w Indiach także kanały w języku hindi, będzie je również nadzorował od strony produkcyjnej. - Języka jeszcze nie znam, ale będę mieć zespół, który będzie te filmy odpowiednio tłumaczyć - aby były zabawne także dla widza z Indii – stwierdza.

Filmy dla widzów na całym świecie

Pytany przez nas, czy skupiając się na działalności na rynku indyjskim nie zaniedba polskich widzów, ocenił, że jego odbiorcami w większości są obcokrajowcy, ale „nie zamknie się na Polaków”.

– Nadal moje filmy będą dla nich zrozumiałe, a będą mogli również zobaczyć, jak reagują na tego typu żarty inne kultury. To odpowie też na kilka pytań: jakim jesteśmy narodem. Polacy sami siebie często określają na naród stosunkowo smutny i z brakiem dystansu. Jestem ciekawy czy reakcje w innej kulturze będą diametralnie różne od tych nagrywanych w Polsce. (…) Nigdy nie chciałem się ograniczać, dla mnie istotny jest język niewerbalny. Z psa-pająka śmieje się nawet plemię z Papui i Nowej Gwinei czy choćby dzieciaki na brazylijskiej faweli - co można było zobaczyć w moich vlogach podróżniczych. Czegoś takiego będę się chciał trzymać – uniwersalizmu – podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Kanał SA Wardęga ma ponad 3,6 mln subskrypcji na YouTubie, jego film o psie-pająku był w 2014 roku najpopularniejszym video na platformie w skali świata. Twórca prezentuje pranki, tj. dowcipy, które poprzez strach mają śmieszyć widzów.

Dołącz do dyskusji: Sylwester Wardęga chce rozszerzyć działalność na rynek indyjski, będzie tam współtworzyć i produkować kanały

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
ananaanannas
Niech tam leci do tych Indii i nie wraca.
0 0
odpowiedź
User
Takiebuty
Ucieczka bo nie radzi sobie w Polsce?
0 0
odpowiedź
User
jk
LifeTube juz sie cieszy. Ich najwiekszy wrog.
0 0
odpowiedź