Pereira: taśmy Neumanna bez związku z kampanią. „Fakty” TVN: zostały pocięte
W piątek rano TVP Info ujawniło fragmenty rozmowy w niekorzystnym świetle stawiające Sławomira Neumanna, wiceprzewodniczącego klubu parlamentarnego PO. Niektórzy dziennikarze ocenili, że nagranie nieprzypadkowo opublikowano je krótko przez wyborami, a w „Faktach” TVN oceniono, że mogło zostać zmontowane. - Zapewniam że data publikacji bez związku z innymi zdarzeniami z ostatnich dni - stwierdził Samuel Pereira z TVP.info.
Ujawnione przez TVP Info nagranie to fragment rozmowy Sławomira Neumanna pod koniec 2017 roku z lokalnym działaczem PO w Tczewie.
W czasie spotkania Neumann krytykował sytuację w tym mieście, zapewniał, że partia będzie bronić związanego z nią prezydenta tego miasta Mirosława Pobłockiego (rozmówca sugerował, że grożą mu zarzuty prokuratorskie w związku ze sprzedaż nieruchomości miejskiej) oraz lekceważył znaczenie KOD-u jako organizacji. Sporo przy tym przeklinał.
W piątek i sobotę ujawnione nagranie było najważniejszym tematem w TVP Info (przy „pasku” pokazywano ikonkę „taśmy Neumanna”) oraz programach informacyjnych TVP1 i TVP2. Sprawę komentowali publicyści, politycy PiS, pytano też o nią przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej.
Brudna polityczna gra @Platforma_org. @tvp_info ujawnia taśmy @SlawekNeumannhttps://t.co/tiD5mvDhSs #wieszwięcej #TaśmyNeumanna pic.twitter.com/kbIAnPb8gO
— portal tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) October 4, 2019
Sławomir Neumann do nagrania odniósł się w kilku wywiadach w piątek przed południem. Podkreślił, że to jego prywatna rozmowę, a zarejestrował ją działacz, który został już wykluczony z Platformy Obywatelskiej.
Szef klubu PO tłumaczył, że mówiąc, że w Tczewie są „same poj…by” miał na myśli tylko działaczy partii w tym mieście. Natomiast w stwierdzeniu, że na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza (zamordowanego w styczniu br.) są „twarde rzeczy”, chodziło o nagonkę na tego polityka prowadzoną przez obecny obóz rządzący.
- Mogło to doprowadzić do tego, że PiS pokazowo będzie chciało przeprowadzić zatrzymanie w urzędzie miasta, żeby wyprowadzić prezydenta Adamowicza w kajdankach, bo to dobrze by wyglądało w kampanii wyborczej. Nie tylko służby państwa, ale cała machina propagandowa była przygotowana, żeby z Pawłem Adamowiczem walczyć. To szczucie na Adamowicza, skończyło się tragedią - powiedział Neumann.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Przyznał, że nie jest zadowolony z języka, którym posługiwał się w czasie rozmowy. - W prywatnej rozmowie czasami zdarzy mi się przekląć, za co przepraszam. Czasy są takie, że czasami trzeba przekląć - tłumaczył.
Przeprosił mieszkańców Tczewa za ówczesnych działaczy PO oraz osoby urażone jego wypowiedziami w nagraniu. - Przepraszam wyborców, wszystkich przepraszam - dodał.
Ujawnione nagranie określił jako „odgrzewany kotlet”. Przypomniał, że sprawę w połowie ub.r. opisała już „Gazeta Tczewska”.
Dziennikarze: taśmy Neumanna mocne, ale bez wpływu na wybory
Nagranie ze Sławomirem Neumannem w piątek od rana komentowali dziennikarze aktywni na Twitterze. - Mocne są te taśmy Neumanna. Cynizm polityczny, podwójne standardy, ochrona „swoich” aferzystów, olewanie prowincji, obrażanie KOD-u, słowa o Adamowiczu jako posiadającym na koncie afery, „które mogą go wyprowadzić w kajdankach”, bluzgi. PiS sobie to nagranie wymarzył - skomentował Marcin Makowski z „Do Rzeczy” i Wirtualnej Polski.
- Ciekawa sytuacja. Jacek Żakowski zachował się rzetelnie i zacytował „Trzódce” w TOK FM cytaty z taśmy Neumanna. Cisza, chwila konsternacji i reszta programu odpowiedzi na zupełnie inne tematy. Jakby te cytaty na antenie w ogóle nie padły - zwrócił uwagę Makowski.
- Pomysł Sławomira Neumanna by rozmydlać ewentualne afery z udziałem działaczy PO, przy użyciu argumentacji: „przecież PiS atakuje wielu niewinnych ludzi, więc i prawdziwych aferzystów ukryje się między niewinnie prześladowanymi” jest odrażający - oceniła Bianka Mikołajewska z OKO.press. - Najgorsze jest to, że jest to prawda. Brak autorytetu państwa stojącego ponad partiami, niezależnej prokuratury powoduje, że każde oskarżenie staje się „polityczne”. Ale to jest głęboka patologia państwa i ludzkich umysłów. Nad tym trzeba się zastanowić - zgodził się Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”.
- Różnica między PiSem a PO jest także taka, że w PiSie nagrywa rodzina a w PO lokalni działacze ;) - żartowała Dominika Długosz z Newsweek.pl, nawiązując do ujawnionych na początku br. rozmów Jarosława Kaczyńskiego nagranych przez spowinowaconego z nim Geralda Birgfellnera.
To czego boją się dziś najbardziej politycy obozu rządzącego, czy opozycji to taśm, które pokazują ich prawdziwe oblicze i stosunek do zwykłych wyborców. Dziś PiS klaszcze i podnosi larum, a PO wypiera, bagatelizując sprawę. Jutro może być odwrotnie #taśmaNeumanna
— Andrzej Gajcy (@A_Gajcy) October 4, 2019
Dziennikarze zastanawiali się, czy opublikowane nagranie może pogorszyć wynik wyborczy Koalicji Obywatelskiej. - Czy „taśmy Neumanna" mogą mieć znaczenie przed wyborami? Mobilizacyjne tak. Ludzie, jak słusznie zauważył niedawno prof. Stanisław Żerko lubią głosować nie "za ", a "przeciw komuś". Ta taśma może spowodować mobilizację u części elektoratu obojętnego PiS, ale przeciwnego PO - analizował Wojciech Wybranowski z „Do Rzeczy”. - PO ma już zmobilizowany elektorat. Rzecz w tym że jest go ok 24-27 proc z takich właśnie powodów jak ten który opisujesz. Niektórzy poszli do PSL, ale przede wszystkim do Lewicy - ocenił Michał Kolanko z „Rzeczpospolitej”.
Znaczenie nagrania podkreślali dziennikarze Telewizji Polskiej. - Jeśli komuś gratulować to człowiekowi z PO, który zdecydował się ujawnić te praktyki w swojej własnej partii, serio - napisał Samuel Pereira, szef TVP.info. - To nagrania na miarę słynnego węgierskiego „kłamaliśmy rano nocą i wieczorem”. To pokaz czystej politycznej hipokryzji i prawdziwa prezentacja nie tyle partii, co politycznie zdegenerowanej kasty. Wyrazy szacunku dla tego człowieka, który odważył się złamać tę polityczną Omertę - stwierdził Daniel Liszkiewicz, wiceszef publicystyki w TVP Info. - Końcówka o P. Adamowiczu rzeczywiście mega mocna. Skoro Sławomir Neumann mówi o "wyprowadzeniu w kajdankach" to znaczy, że... wie, co mówi - napisał Bartłomiej Graczak z „Wiadomości”.
Samuel Pereira polemizował też z wyjaśnieniami podanymi przez Sławomira Neumanna. - Spotkanie szefa klubu PO z lokalnymi działaczami PO w biurze Zarządu Regionu Gdańskiego Platformy Obywatelskiej w Gdańsku... to też "prywatne spotkanie"? Przecież nie rozmawiali o dzieciach, wakacjach, sporcie czy filmach - stwierdził.
Pereira: data publikacji bez związku z innymi zdarzeniami
Niektórzy dziennikarze sugerowali, że nagranie nieprzypadkowo ujawniono nieco ponad tydzień przed wyborami parlamentarnymi. Zwrócono uwagę, że opublikowano je krótko po ujawnieniu przez Niezależne Media Podlasia rozmowy ministra rolnictwa Jana Ardanowskiego z urzędnikami Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Ardanowski krytykował ich za opóźnienia w rozpatrywaniu wniosków rolników o dotacje, podkreślając, że w konsekwencji spora część środków może zostać niewykorzystana.
- Wypływają taśmy Ardanowskiego, TVP wyrzuca taśmy Neumanna, a w Ministerstwie Sprawiedliwości natychmiast konferencja. To się nazywa akcja- koordynacja. Szkoda, że tak pilnie nie zorganizowano konfy w MS, z możliwością zadawania pytań, po aferze hejterskiej i sprawie Banasia - napisał Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. - Wczoraj taśmy Ardanowskiego, teraz taśmy Neumanna. Taka przypadkowa sytuacja... - stwierdził Andrzej Gajcy z Onetu. - Co za zbieg okoliczności! 8 dni do ciszy wyborczej a w TVP Info znajdują się „Taśmy Neumanna” z 2017 roku - skomentował Adam Ozga z TOK FM.
Prawo i Sprawiedliwość już w piątek przed południem zorganizowało konferencję prasową, na której z odpowiednimi grafikami zaprezentowało fragmenty ujawnionych przez TVP Info wypowiedzi Sławomira Neumanna, krytykując za nie polityka.
- Pojawiają się #taśmyArdanowskiego i - cyk! - dzień później mamy #taśmyNeumanna. Chciałabym zobaczyć ten kuferek, w którym trzymane są kompromaty na polityków opozycji ;) Swoją drogą naprawdę się dziwię, że politycy PO nie wyciągnęli żadnych wniosków po aferze taśmowej z 2015 - stwierdziła Karolina Opolska z TOK FM. - Bez urazy, ale jeśli sądzi Pani, że praca nad takim tematem trwa jeden dzień, tzn. że nie zna się Pani na telewizji. Btw, dlaczego jak Żakowski powiedział o taśmach, to TOK FM dalej nie pociągnęło tematu? - spytał ją Samuel Pereira. - Ależ wiem, że trwa dużo dłużej! Jednak jestem również pewna, że efekty tej żmudnej pracy (i piszę to bez ironii!) nie zawsze są od razu publikowane, tylko niekiedy czekają na bardziej sprzyjające warunki ;) Mówiliśmy o taśmach w Informacjach i na pewno jeszcze będziemy mówili - odpowiedziała Opolska.
- Cóż, zapewniam że data publikacji bez związku z innymi zdarzeniami z ostatnich dni. Po prostu często mamy fajne newsy :) Btw, za każdym razem gdy puszczaliśmy jakieś taśmy, to ZAWSZE słyszałem że przykrywają to albo tamto - zapewnił Samuel Pereira. - Widocznie zawsze jest coś do przykrycia ;) - zaznaczyła dziennikarka TOK FM.
Cóż, zapewniam że data publikacji bez związku z innymi zdarzeniami z ostatnich dni. Po prostu często mamy fajne newsy :) Btw, za każdym razem gdy puszczaliśmy jakieś taśmy, to ZAWSZE słyszałem że przykrywają to albo tamto
— Samuel Pereira 🇵🇱 (@SamPereira_) October 4, 2019
„Fakty” TVN: nagranie zostało pocięte
O nagraniu rozmowy Neumanna poinformowano w piątek w głównym wydaniu „Faktów”. Jakub Sobieniowski zwrócił uwagę, że w nagraniu pojawia się dźwięk sugerujący, że zostało ono zmontowane.
- Każdy szanujący się dziennikarz nie opublikowałby pociętych i zniekształconych nagrań. Oczywiście możliwa jest publikacja fragmentów i ich omawianie - ocenił. - I to zrobiła „Gazeta Wyborcza”, publikując plany Jarosława Kaczyńskiego budowy dwóch wieżowców w Warszawie - dodał reporter „Faktów”.
Przypomniał też, że sprawę nagrań z rozmową szefa klubu parlamentarnego PO w połowie ub.r. opisała już „Gazeta Tczewska”. - Ale najwyraźniej coś ją w nich zaniepokoiło, skoro napisała, że nagrania prawdopodobnie miały skompromitować szefa pomorskiej Platformy (czyli Neumanna - przyp)., który w tczewskiej Platformie miał zrobić porządek - zauważył Sobieniowski.
Z kolei w „Tak jest” w TVN24 Andrzej Morozowski stwierdził, że taśmę Neumanna opublikowała „rządowa telewizja”. Omyłkowo powiedział, że polityk PO mówił o bronieniu samorządowców należących do PiS, pochwalił go za prognozę, że „niePiSowskim prezydentom miast upartyjniona prokuratura będzie stawiać przed wyborami zarzuty”.
😂 😂 😂
— Mateusz Maranowski (@m_maranowski) October 4, 2019
A Ci co tak pouczaja dzień w dzień Wiadomości TVP, na to co odwala TVN milczą i nie mają tych złotych myśli nt. dziennikarstwa. https://t.co/hLYn4LR778
- Red. Morozowski mija się z prawdą. Tyle że akurat dzisiaj każdy może to sprawdzić... - skomentował to Krzysztof Feusette z „Sieci”. - Sławomir Neumann - bohater TVN. Prompter chyba płakał jak Morozowski czytał. Brzmi jakby ten tekst osobiście pisał mąż b. pełnomocnik Sensor Cliniq, redaktor Maciej Knapik - ocenił Samuel Pereira.
- Ja Cie nie mogę. TVN jedzie narracją że tam w nagraniach są cięcia. Sobieniowski robi sobie jaja - napisał Mateusz Maranowski o materiale w piątkowych „Faktach”. - TVN: Najwyraźniej „Gazetę Tczewską” coś w nagraniach zaniepokoiło, skoro napisała, że prawdopodobnie miały skompromitować Neumanna. Lokalną gazetę zaniepokoiło... że nagrania skompromitują ważnego polityka PO - więc je schowali. Oto standardy dziennikarstwa PO i TVN - dodał Samuel Pereira.
Zupełnie inaczej relację „Faktów” ocenił Tomasz Lis z „Newsweek Polska”. - Świetny materiał z „Faktów o manipulacjach” i wybitnie selektywnym PIS-owskim zamiłowaniu do prawdy. Czyli o nagraniach z udziałem Sławomira Neumanna - skomentował na Twitterze. Materiał w sobotę w południe zniknął z serwisu internetowego „Faktów”, a w niedzielę pojawił się tam ponownie.
Świetny materiał z Faktów o manipulacjach i wybitnie selektywnym PIS - owskim zamiłowaniu do prawdy. Czyli o nagraniach z udziałem Sławomira Neumanna. https://t.co/lMmo8QZgMQ
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) October 5, 2019
„Wiadomości” krytykują TVN i zapowiadają kolejne fragmenty nagrań
W piątek i sobotę w głównym wydaniu „Wiadomości” po trzy materiały dotyczyły nagrania ze Sławomirem Neumannem. W piątek jeden z nich zapowiedziano na „pasku” stwierdzeniem: „Neumann: Rzygam Tczewem, tam są po*eby”.
- Jezu, Top 3 belek „Wiadomości” jak nic - skomentował Marcin Makowski. - Belka z „Wiadomości” dla wszystkich, którzy porównują ten program do „Faktów”, twierdząc, że nie ma między nimi żadnych różnic - ocenił Janusz Schwertner z Onetu.
Belka z "Wiadomości" dla wszystkich, którzy porównują ten program do "Faktów", twierdząc, że nie ma między nimi żadnych różnic. https://t.co/xoP5WRgofp
— Janusz Schwertner (@SchwertnerPL) October 4, 2019
W „Wiadomościach” zwrócono też uwagę, że w połowie ub.r. „Gazeta Tczewska” jedynie poinformowała, że rozmowa Sławomira Neumanna stawiająca go w złym świetle została nagrana, ale nie ujawniła jej treści. Ten wątek rozwinięto w sobotnim wydaniu.
- W sierpniu 2018 roku do „Gazety Tczewskiej” dotarła płyta z nagraniami innych kuluarowych rozmów polityków Platformy Obywatelskiej. Gazeta opisała obszernie ten fakt oraz treści rozmów, nie publikowała rozmów. Jak tłumaczy ówczesny redaktor naczelny gazety w oświadczeniu przesłanym „Wiadomościom” do redakcji „Gazety Tczewskiej” dotarł jedynie krótki fragment nagrania zawierający szereg wulgarnych wypowiedzi. Nie były to te same nagrania, które ujawniło TVP Info - poinformował Maksymilian Maszenda.
Z kolei w materiale zatytułowanym „TVP na straży wolnego słowa” omówiono wypowiedzi polityków PO krytykujące media publiczne, a także zapowiedź wyborczą Koalicji Obywatelskiej, że po przejęciu przez nią władzy zostaną zlikwidowane abonament i Rada Mediów Narodowych. Przytoczono słowa szefa RMN Krzysztofa Czabańskiego z piątkowego „Gościa Wiadomości”, że gdyby nie TVP, taśma Neumanna nie zostałaby ujawniona. - Potwierdza to postawa niektórych dziennikarzy sympatyzujących z opozycją - powiedział reporter Maciej Sawicki, po czym pokazano komentarz Andrzeja Morozowskiego do nagrania z Neumannem.
#Wiadomości | To szczyt hipokryzji, po ujawnieniu skandalicznych nagrań Sławomira Neumanna, politycy Platformy Obywatelskiej atakują Telewizję Polską. W dodatku opozycja zapowiada zlikwidowanie Rady Mediów Narodowych.
— WiadomościTVP (@WiadomosciTVP) October 5, 2019
[2/3] pic.twitter.com/bO9bmGlK9V
Dziennikarz „Wiadomości” w krytycznym świetle przypomniał działania mediów publicznych za rządów PO-PSL, m.in. nierelacjonowanie przesłuchania ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego w grudniu 2014 roku oraz fragmenty programu Tomasza Lisa ze „Sto lat” dla Donalda Tuska i gratulacjami dla dziennikarza od Wojciecha Jaruzelskiego. Podobnie zrelacjonowano zapowiedzianą właśnie przez „Gazetę Wyborczą” akcję rozdawania 1 mln egz. specjalnego numeru przedwyborczego.
.@WiadomosciTVP | To szczyt hipokryzji, po ujawnieniu skandalicznych nagrań Sławomira Neumanna, politycy Platformy Obywatelskiej atakują Telewizję Polską. W dodatku opozycja zapowiada zlikwidowanie Rady Mediów Narodowych.
— WiadomościTVP (@WiadomosciTVP) October 5, 2019
[3/3] pic.twitter.com/j3yfI930eN
Michał Adamczyk zapowiedział, że w niedzielę w prowadzonym przez niego programie „Strefa starcia” zostaną opublikowane kolejne fragmenty nagranej rozmowy Sławomira Neumanna.
Według danych Nielsen Audience Measurement we wrześniu br. główne wydanie „Wiadomości” oglądało przeciętnie 2,74 mln osób, z czego 2,17 mln w TVP1, a 561 tys. w TVP Info.
Dołącz do dyskusji: Pereira: taśmy Neumanna bez związku z kampanią. „Fakty” TVN: zostały pocięte