W polskich reklamach telewizyjnych mniej adresów stron internetowych promowanych marek
Polscy reklamodawcy, którzy jeszcze dwa lata temu w połowie spotów zapraszali widzów do odwiedzenia ich stron www, rezygnują z tych odesłań. Liczą raczej na naturalny odruch widzów korzystających z drugiego ekranu, by wyszukać markę w sieci - wynika z raportu domu mediowego MEC.
Z analizy MEC wynika, że obecnie 22 proc. reklam telewizyjnych zawiera odesłania do internetu - poprzez podanie adresu strony bądź zaproszenie do wpisania nazwy marki w wyszukiwarkę. Okazuje się, że w porównaniu z poprzednimi latami wyraźnie spadł odsetek spotów przekierowujących z mediów tradycyjnych do internetu. Rok temu jedna trzecia reklam telewizyjnych zawierała zaproszenie do internetu, a dwa lata temu - 52 proc.
- Ten spadek nie oznacza, że reklamodawcy nie liczą na przepływ konsumentów z telewizji do online’u. Jednak najwyraźniej bezpośrednie zaproszenia do skorzystania ze strony internetowej czy wyszukiwarki nie są już niezbędne, by uzyskać ten ruch. Dla zainteresowanego reklamą internauty odruch wyszukania marki, czy oferty w sieci jest już naturalny i nie potrzebuje do tego specjalnej zachęty - komentuje Izabela Albrychiewicz, CEO MEC.
Jak wynika z ubiegłorocznych badań MEC, 3 na 4 internautów ogląda telewizję i jednocześnie korzysta z internetu. Multiscreening przybiera na sile właśnie w czasie bloków reklamowych – jedna czwarta widzów właśnie wtedy intensyfikuje swoje aktywności na smartfonie lub tablecie, ponad połowa korzysta z drugiego ekranu zarówno w czasie trwania bloków reklamowych, jak i programów telewizyjnych. W trakcie oglądania telewizji, widzowie korzystają przede wszystkim z social mediów - dla blisko 60 proc. to główny powód wyciągania smartfona.
Podobnie jest na innych rynkach i np. amerykańscy reklamodawcy mocno eksploatują ten trend bezpośrednio nawiązując w reklamach telewizyjnych do social mediów. W ub.r. 45 proc. spotów wyemitowanych wokół ubiegłorocznego Super Bowl zawierało hasztagi i zapraszało widzów do Twittera lub Facebooka (dane Marketing Land). W Polsce, jak pokazała tegoroczna analiza MEC, w spotach telewizyjnych okazjonalnie pojawiają się zaproszenia do mediów społecznościowych – zawiera je mniej niż 1 proc. emitowanych reklam.
- W Polsce, z 14 mln użytkowników logujących się każdego miesiąca, to Facebook jest głównym i w zasadzie jedynym medium społecznościowym, do którego mogliby się odwoływać reklamodawcy w spotach. Jednak nie sprzyjają temu działanie wyszukiwarki, widoczność dialogu, czy kwestia spadających zasięgów organicznych na Facebooku, która sprawia, że polubienie fanpage’a nie gwarantuje wcale dalszej widoczności postów, tak jak to jest w przypadku śledzenia marki na Twitterze - uważa Agata Czech, strateg z MEC.
Agencja przeanalizowała ponad tysiąc reklam wyemitowanych w polskich stacjach telewizyjnych od listopada ub.r. do stycznia br.
Dołącz do dyskusji: W polskich reklamach telewizyjnych mniej adresów stron internetowych promowanych marek