Prokuratura: „niepożądane zachowania” z raportu komisji TVN nie wyczerpują znamion żadnego przestępstwa
Warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie molestowania seksualnego, do którego miało dojść w redakcji „Faktów” TVN. - Analiza raportu pokontrolnego wskazuje, iż przypadki „niepożądanych zachowań” nie wyczerpują znamion żadnego przestępstwa - wyjaśnia prokurator Przemysław Nowak. - Ta decyzja wskazuje, że Kamil Durczok od początku mówił prawdę - podkreśla mecenas Jacek Dubois, pełnomocnik dziennikarza.
Postępowanie sprawdzające w sprawie przypadków molestowania seksualnego w TVN Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów wszczęła po ukazaniu się komunikatu prasowego podsumowującego pracę niezależnej komisji badającej zarzuty lobbingu i molestowania w stacji. W raporcie tym (opublikowanym w dniu 10 marca br.) stwierdzono, iż komisja zidentyfikowała przypadki „niepożądanych zachowań”, włącznie z mobbingiem i molestowaniem seksualnym.
Wewnętrzna komisja w TVN została powołana na skutek publikacji tygodnika „Wprost”, a przede wszystkim dwóch artykułów z drugiej połowy lutego: w jednym była researcherka „Faktów” TVN opisywała, jak Kamil Durczok mobbingował ją m.in. wysyłając SMS-y o mocnym podtekście seksualnym, w drugim inne osoby z redakcji programu twierdziły, że takie zachowanie dziennikarza było częste (więcej o tym).
- Wobec treści powyższego komunikatu Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów z urzędu wdrożyła postępowanie sprawdzające celem ustalenia czy zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa z art. 199 kk, tj. przestępstwa doprowadzenia innej osoby do obcowania płciowego lub poddania się innej czynności seksualnej przez nadużycie stosunku zależności - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl prokurator Przemysław Nowak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Prokuratorzy uzyskali pełen tekst raportu z pracy komisji. Z jego treści wynika, iż „zidentyfikowane niepożądane zachowania” były dwa: pierwsze polegało na wysyłaniu wiadomości tekstowych zawierających propozycję prywatnych spotkań i zaangażowania się w romans. Drugi przypadek polegał na jednorazowym zaproszeniu koleżanki z pracy na prywatne spotkanie.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie tłumaczy, że analiza treści raportu wskazuje, iż zidentyfikowane przypadki „niepożądanych zachowań” nie wyczerpują znamion żadnego przestępstwa, w szczególności określonego w art. 199 kk.
- Do znamion przestępstwa z art. 199 kk należy skutek w postaci doprowadzenie innej osoby do obcowania płciowego lub do poddania się innej czynności seksualnej (przez nadużycie stosunku zależności). W niniejszej sprawie żadne z powyższych znamion nie zostało realizowane - wyjaśnia Przemysław Nowak.
Wobec braku czynów zabronionych prokurator odmówił wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Dziennikarze tygodnika „Wprost”, którzy zajmowali się tematem rzekomych naruszeń dokonywanych przez Durczoka w redakcji „Faktów” bronili swoich publikacji (więcej na ten temat).
Pełnomocnik Kamila Durczoka, mecenas Jacek Dubois, jest zadowolony z decyzji prokuratury. - Jest ona zgodna z pierwszym oświadczeniem mojego klienta, które złożył w Radiu TOK FM. Jasno oświadczył wówczas, że nigdy nie dopuścił się czynów, które zarzucają mu dziennikarze „Wprost”. Decyzja organu państwa, jakim jest prokuratura, w pełni jego słowa potwierdza i pokazuje, że pan Kamil Durczok od początku mówił prawdę - mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl mec. Jacek Dubois.
Przypomnijmy, że w dniu publikacji raportu pokontrolnego z TVN rozstał się Kamil Durczok, a nastąpiło to w wyniku porozumienia z kierownictwem spółki. Wraz z tą decyzją TVN zakomunikował, że trzy osoby z redakcji „Faktów” były poddane zachowaniom niepożądanym takim jak mobbing i molestowanie seksualne (więcej na ten temat).
Dołącz do dyskusji: Prokuratura: „niepożądane zachowania” z raportu komisji TVN nie wyczerpują znamion żadnego przestępstwa