Produkcja przemysłowa zaskoczyła, eksport motorem napędowym gospodarki
Opublikowane w środę dane o lipcowej produkcji przemysłowej potwierdziły, że polska gospodarka ma się zdecydowanie dobrze.
Dzisiejszy wynik, choć nieco gorszy od oczekiwań, pokazuje jednak, że dynamika tego wskaźnika na dobre ulokowała się w granicach 10%, także w ujęciu odsezonowanym. Bardzo silny wpływ eksportu wskazuje natomiast, że jest to efektem coraz lepszej kondycji gospodarki globalnej. Niestety w naturalny sposób w ślad za poprawą sytuacji producentów pojawia się presja inflacyjna, pchająca w górę wskaźnik PPI.
Podane przez Główny Urząd Statystyczny (GUS) wyniki za lipiec okazały się sporo gorsze od oczekiwań, zarówno w odniesieniu do produkcji sprzedanej przemysłu, jak i jej cen. Niemniej te dane - po 14,3-proc. wzroście w czerwcu - nadal pokazują, że wysokie, dwucyfrowe dynamiki są tendencją stałą i raczej stabilną. Jest to tym bardziej optymistyczne, że powoli zanika okres najgorszych odczytów tego wskaźnika z 2008 i początku 2009 r. i powoli przestaje odczytom sprzyjać statystyka, czyli niska ubiegłoroczna baza. Pozytywny wydźwięk dynamiki produkcji zwiększa dodatkowo wskaźnik oczyszczony z czynników jednorazowych, który pokazał 11,3-proc. wzrost, a więc tylko o 0,4 pp. niższy od zanotowanego w czerwcu.
Jedynym niemiłym zaskoczeniem lipca była natomiast produkcja budowlano-montażowa. Wydawało się bowiem, że skoro wyjątkowo niesprzyjające warunki atmosferyczne nie wpłynęły bardzo negatywnie na wyniki w pierwszych miesiącach roku, to teraz budowlańcy chcąc odrobić straty lub nadgonić terminy będą dodatkowo przyspieszali swoje prace. Dodatkowy impuls miały dać także z odbudowa terenów popowodziowych i znaczna pomoc państwa skierowana na tereny dotknięte klęską żywiołową. Niestety dane pokazały, że oczekiwania ekspertów były zbyt optymistyczne i ekstra-prace zostały prawdopodobnie skumulowane w maju-czerwcu, gdy wyniki produkcji okazały się wyraźnie lepsze od oczekiwań. Nie można jednak wykluczyć, że prace w tym sektorze spowolnił okres wielkich upałów, który mógł skłonić niektórych pracodawców do wysłania pracowników na urlopy w czasie, gdy i tak roboty prawdopodobnie musiały by zostać wstrzymane.
Lipiec potwierdził mimo to, że coraz lepsza koniunktura zagościła w światowej gospodarce, co automatycznie przełożyło się na wyniki w Polsce. Świadczy o tym fakt, że największy wzrost produkcji odnotowały branże nastawionych zdecydowanie na eksport. Tak więc coraz lepsza sytuacja naszych głównych partnerów handlowych – o czym świadczą także opublikowane na początku miesiąca wyniki badania koniunktury PMI sugerujące, że zamówienia krajowe rosną w nieco mniejszym tempie niż eksportowe, a motorem wzrostu w przemyśle jest nadal dobra koniunktura u naszych głównych partnerów handlowych, w szczególności w Niemczech - wydaje się sugerować, że Polska nie powinna obawiać się o przyszłość, a dane z gospodarki w kolejnych miesiącach będą nadal pozytywne. I to mimo sukcesywnie rosnącej ubiegłorocznej bazy statystycznej.
Niestety potwierdza się teoria, że wyraźny i szybki wzrost produkcji powoduje presję na ceny producentów, choć także w tym wypadku odczuwalny jest również efekt bazy statystycznej, którą na początku 2009 r. wywindowały duże podwyżki nośników energii. Na wzrost cen w lipcu miały również drożejące surowce przemysłowe, co natychmiast znalazło odzwierciedlenie w rosnących cenach w sekcji górnictwa i kopalnictwa. Nie można także wykluczyć, że wraz z poprawą koniunktury zagranicznej i rosnącego eksportu przedsiębiorcy postanowili wykorzystać okazję i zrewidowali w górę swoje cenniki.
W efekcie dzisiejsze wieści z GUS - wraz z wcześniejszymi danymi z rynku pracy oraz o inflacji - mogą przekonać członków Rady Polityki Pieniężnej (RPP), że jej neutralne nastawienie do polityki pieniężnej jest coraz mniej uzasadnione i wkrótce podwyżki stóp staną się koniecznością. Jednak nie stanie się to szybko, a ruchu Rady należy więc oczekiwać dopiero w pod koniec 2010 r., a będzie to oczywiście zacieśnienie polityki monetarnej.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze opinie ekspertów.
"Po dynamicznym wzroście w poprzednim miesiącu lipiec przyniósł wyhamowanie produkcji w sektorze przemysłowym. Należy jednak zaznaczyć, że tempo wzrostu znajduje się nadal na poziomie dwucyfrowym i jeśli w kolejnych dwóch miesiącach takie pozostanie (a są na to według nas szanse), to dynamika produkcji sprzedanej przemysłu w całym trzecim kwartale powinna być wyższa niż drugim kwartale br. Liderem wzrostu, jeśli chodzi o sekcje przemysłu, pozostaje przetwórstwo, gdzie prym nadal wiodą branże eksportowe. Powrotu dynamiki produkcji do poziomów jednocyfrowych spodziewamy się w czwartym kwartale br., m. in. w związku z niekorzystnymi efektami bazy z zeszłego roku. W lipcu nastąpiło dość ostre wyhamowanie tempa wzrostu produkcji budowlano-montażowej. Tak niski odczyt jest bardzo niepokojący z punktu widzenia dynamiki inwestycji w gospodarce w trzecim kwartale br. Nie jest jednak wykluczone, że na spowolnienie tempa wzrostu produkcji budowlano-mon! tażowej w lipcu wpływ miały rekordowe upały i że w kolejnych miesiącach powróci ono na wyższe poziomy. Opublikowane dziś dane nie będą miały wpływu na najbliższą decyzję RPP w sprawie stóp procentowych, choć niewątpliwie w połączeniu z danymi inflacyjnymi i z rynku pracy są argumentem za brakiem zmian stóp procentowych w Polsce. RPP weźmie także zapewne pod uwagę otoczenie zewnętrzne i to co robią inne banki centralne (m. in. Fed). Oczekujemy pozostawienia stóp procentowych w sierpniu na dotychczasowym poziomie. Pierwszej podwyżki nadal spodziewamy się w IV kw. 2010 r.” - analityk Banku BPH Monika Kurtek.
"Lipcowa dynamika produkcji okazała się niższa od oczekiwań, kształtując się na poziomie 10,3% r/r (w skali miesiąca produkcja spadła o 6,1%) wobec wzrost o 14,3% r/r miesiąc wcześniej (dane zrewidowane) i prognoz rynkowych na poziomie 12,6% r/r. Obserwowany trend nie jest większym zaskoczeniem, gdyż powszechnie spodziewano się spowolnienia dynamiki wzrostu produkcji w tym miesiącu, co sugerowały również wcześniej opublikowane dane odnośnie indeksu PMI. Po wyłączeniu czynników sezonowych dynamika produkcji wyniosła 11,3% r/r. Natomiast negatywnie zaskoczyły dane odnośnie produkcji budowlanej, która m/m obniżyła się o 3%, co przełożyło się na wzrost tylko o 0,8% r/r. Wyższy wzrost odnotowano w cenach producentów, na poziomie 3,9% r/r wobec 2,1% r/r miesiąc wcześniej (dane po korekcie) i konsensusu rynkowego na poziomie 3,1% r/r. Wyższy od oczekiwań odczyt to przede wszystkim efekt podwyżek cen w kategorii 'górnictwo i kopalnictwo&#! 39; o 1,6% m/m, co przełożyło się na roczną dynamikę w wysokości aż o 20% (wobec 16% r/r miesiąc wcześniej). Ceny w przetwórstwie przemysłowym rosną w umiarkowanym tempie, w lipcu wzrost wyniósł 0,3% m/m i 2,7% r/r. Podsumowując, lipcowe dane odnośnie produkcji (mimo niższego odczytu, co wpisuje się w ostatnie publikacje danych makro z GUS) wpisują się w nasz bazowy scenariusz stopniowego wygładzania ścieżki wzrostu gospodarczego w drugiej połowie roku. Z punktu widzenia polityki monetarnej dane te są raczej argumentem za utrzymaniem wyczekującej postawy Rady Polityki Pieniężnej w nadchodzących miesiącach" - ekonomistka banku Pekao SA, Agnieszka Decewicz.
"Produkcja sprzedana przemysłu wzrosła w lipcu o 10,3% r/r po wzroście o 14,3% r/r w czerwcu i była niższa od oczekiwań. Wyhamowanie rocznej dynamiki wynikało przede wszystkim z mniejszej niż przed rokiem liczby dni roboczych. Produkcja odsezonowana była bowiem o 11,3% wyższa niż w lipcu 2009 r. oraz tylko o 0,3% niższa niż w czerwcu 2010 r. Można więc uznać, że sytuacja przemysłu była tak samo dobra, jak przed miesiącem. Motorem wzrostu w przemyśle, podobnie jak w poprzednich miesiącach, była sprzedaż na eksport. Najsilniejsze roczne przyrosty odnotowano w branżach z dużym udziałem eksportu w sprzedaży. Opublikowane na początku miesiąca wyniki badania koniunktury PMI sugerują, że zamówienia krajowe rosną w nieco mniejszym tempie niż eksportowe, a motorem wzrostu w przemyśle jest nadal dobra koniunktura u naszych głównych partnerów handlowych, w szczególności w Niemczech. W naszej ocenie wzrost produkcji powyżej 10% r/r utrzyma się w pozosta! łej części roku, nie powinno mu zaszkodzić umocnienie złotego, które następuje w umiarkowanym tempie. W lipcu odnotowano wyraźnie niższą od oczekiwań dynamikę produkcji budowlano-montażowej. Wyniosła ona jedynie 0,8% r/r wobec 9,6% r//r w czerwcu, kiedy przedsiębiorstwa budowlane nadrabiały straty po zimowym przestoju. Gorsze od oczekiwań dane wynikają z niedoszacowania efektu wysokiej bazy statystycznej z 2009 r. W lipcu ubiegłego roku rozpoczęło się przyspieszenie realizacji projektów infrastrukturalnych częściowo finansowanych ze środków UE. W ubiegłym miesiącu wzrost produkcji w jednostkach, których podstawowym rodzajem działalności są roboty budowlane specjalistyczne oraz roboty związane z budową obiektów inżynierii lądowej i wodnej był nieznaczny równy odpowiednio 3,6% i 1,1% r/r. Przedsiębiorstwa wznoszące budynki zmniejszyły produkcję o 0,8% r/r. Nadal oczekujemy, że projekty infrastrukturalne będą głównym motorem wzr! ostu inwestycji w 2010 r., jednak po danych za lipiec widać, że ze wzg lędu na wysoką bazę statystyczną trudno będzie wygenerować ich znaczące wzrosty rok do roku. Wskaźnik cen producenta wzrósł w lipcu do 3,9% r/r ze zrewidowanych w górę 2,1% r/r w czerwcu, co było wynikiem wyraźnie wyższym od naszych oczekiwań oraz konsensusu rynkowego. Roczny wskaźnik PPI osiągnął więc poziom najwyższy od połowy 2009 r. Głównym czynnikiem odpowiedzialnym za wzrost indeksu PPI były drożejące surowce przemysłowe, co znalazło odzwierciedlenie w rosnących cenach w sekcji górnictwa i kopalnictwa. Uwagę zwraca także wzrost cen w przetwórstwie przemysłowym (0,3% m/m). Zwyżki cen produkcji dotyczyły wielu branż przetwórstwie ramach przetwórstwa, co może odzwierciedlać wtórne efekty wcześniejszych wzrostów surowców przemysłowych (metale oraz ropa naftowa), a także nośników energii. Dodatkowo, drożejąca żywności, przetwórstwie ostatnich tygodniach w szczególności zboże, wpłynęły! na wzrost cen przetwórstwie produkcji artykułów spożywczych. Dodatkowo, wysoki popyt na polski eksport może skłaniać część przedsiębiorców do rewizji cennika. Wobec wciąż relatywnie słabego popytu krajowego możliwości przekładania się wskaźnika PPI na ceny konsumenta są ograniczone, niemniej jednak dane te wskazują, iż szoki potażowe będą w najbliższych miesiącach negatywnie wpływały na procesy inflacyjne w Polsce. Opublikowane dane nie zmieniają naszych oczekiwań co do wzrostu gospodarczego. Podtrzymujemy nasza prognozę, iż w tym roku dynamika PKB wyniesie 3,5%. Dane te są też neutralne z punktu widzenia polityki pieniężnej. Podtrzymujemy nasz scenariusz zakładający podwyżkę stóp o 25 bps pod koniec tego roku" - ekonomista Banku Millennium Grzegorz Maliszewski.
"Produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła o 10,3% r/r, wolniej niż przed miesiącem (14,3%), poniżej naszej prognozy (11,8%) i znacznie poniżej rynkowego konsensusu (12,3%). Obniżenia dynamiki produkcji przemysłowej upatrujemy w równoczesnym oddziaływaniu trzech czynników: 1) ujemnej różnicy w liczbie dni roboczych (wpływ rzędu 3 pkt. proc.), która ograniczała wzrost produkcji w przetwórstwie, 2) odreagowania silnych wzrostów produkcji z maja i czerwca, sygnalizowanym w badaniach koniunktury, 3) prawdopodobnie większej skali urlopów i przerw w produkcji wywołanych falą upałów w lipcu. Średniookresowy trend na dynamice produkcji oceniamy pozytywnie. Struktura wzrostu produkcji podobnie jak w poprzednich miesiącach świadczy o jej proeksportowej orientacji, choć obniżeniu uległo tempo wzrostu w produkcji komputerów i sprzętu elektronicznego oraz pojazdów. Nieznacznie (z 27 do 25 na 34) spadła też liczba sek! cji przemysłu notujących wzrost produkcji. Zaskoczeniem okazała się również inflacja producenta, która wzrosła w lipcu z 2,1 do 3,9% r/r (nasza prognoza 3,3%, taki był też konsensus). Wyraźny skok rocznej inflacji PPI w porównaniu z poprzednim miesiącem wynikał natomiast, i na tym opieraliśmy głównie naszą prognozę, z efektu bazy z lipca ub. r., gdy ceny producenta odnotowały spadek o 1,5% m/m za sprawą szybko umacniającego się złotego. Różnica między faktycznym odczytem PPI a rynkowym konsensusem wynikała w dużej mierze z rewizji danych za poprzedni miesiąc (o 0,2 pkt. proc. w górę). Wzrost cen w ujęciu m/m był dość umiarkowany (0,3%) na tle silnych wzrostów w Q2, co wiążemy z powstrzymaniem osłabienia złotego z maja i czerwca przy stabilnych cenach głównych surowców. Mimo perspektywy stabilizacji cen producenta (powrót złotego do aprecjacji), w kolejnych miesiącach roczna inflacja PPI może dalej rosnąć ! za sprawą dodatnich efektów bazy z II poł. 2009 r. Dzisiejsze d ane nie miały większego wpływu na rynek. Kurs złotego waha się w wąskim przedziale 3,93-3,96 za euro. Rentowności papierów skarbowych po serii spadków trwających właściwie aż do publikacji dzisiejszych danych wydają się mieć ograniczony już potencjał do dalszej zniżki. W naszej opinii dzisiejsze dane nie zmieniają też perspektyw polityki monetarnej. Naszym bazowym scenariuszem pozostaje pierwsza podwyżka stóp procentowych w październiku" - główny ekonomista Noble Bank, Radosław Cholewiński.
"Produkcja przemysłowa w lipcu wzrosła w ujęciu realnym o 10,8% r/r, podczas gdy rynek oczekiwał wzrostu o 12,0%. W ujęciu odsezonowanym produkcja przemysłowa wzrosła o 11,3% r/r, czyli prawie w takim samym tempie jak przed miesiącem (11,7%). Nadal wysoką dynamikę wykazuje przetwórstwo przemysłowe (11,6%), natomiast wyniki przemysłu obciążają sekcje związane z produkcją i dostarczaniem nośników energii. Inflacja producentów zwiększyła się do 3,9% r/r (oczekiwano 3,2%, poprzednio 1,1%). Dzisiejsze dane, mimo iż są gorsze od oczekiwań, w naszej ocenie nie wpływają istotnie na perspektywy polityki monetarnej. Pewne zwolnienie dynamiki wzrostu w III kwartale zapowiadały badania koniunktury i mimo mniejszego niż oczekiwano tempa zwiększenia produkcji przemysłowej, kondycja tego sektora jest nadal bardzo dobra. Wyższa inflacja PPI nie jest na razie poważnym zagrożeniem, bierze się bowiem z kursu euro (w lipcu był nadal wysoki) oraz cen energii. Nasza pro! gnoza dla stóp procentowych pozostaje bez zmian: podwyżki nie wcześniej niż I kwartał przyszłego roku" - analityk banku BGK, Tomasz Kaczor.
Dołącz do dyskusji: Produkcja przemysłowa zaskoczyła, eksport motorem napędowym gospodarki