Czas na polską alternatywę dla portalu X? Ekspert nie ma wątpliwości
Resort cyfryzacji powinien rozważyć stworzenie alternatywy dla portalu X - uważa dr hab. Tomasz Michalak z NCBR. Jego zdaniem taka aplikacja mogłaby mieć szczególne znaczenie w sytuacji masowego zagrożenia, klęski żywiołowej czy konfliktu zbrojnego.
Dr hab. Tomasz Michalak, lider zespołu badawczego "AI dla bezpieczeństwa" w ośrodku badawczo-rozwojowym IDEAS NCBR, w rozmowie z PAP odniósł się do zapowiedzi norweskiej policji ws. likwidacji swoich oficjalnych kanałów na należącej do Elona Muska platformie X i stworzeniu własnej aplikacji mobilnej do komunikacji ze społeczeństwem. Pytany, czy instytucje państwowe w Polsce również powinny rozważyć stworzenie własnych aplikacji do komunikacji, odparł, że "pomysł jest dobry" i podnoszony był już wcześniej np. w związku tragedią w Przewodowie.
Polska powinna mieć swój portal "X"?
"Warto, żeby Ministerstwo Cyfryzacji rozważyło stworzenie własnej aplikacji jako alternatywy dla istniejących portali komercyjnych. Byłoby to skuteczne zabezpieczenie komunikacji ze społeczeństwem przed dezinformacją. Na problem należy jednak spojrzeć całościowo" - wskazał Michalak. Podkreślił, że Polska stoi przed wyzwaniem stworzenia całego ekosystemu cyfrowego wspierającego nie tylko bezpieczeństwo indywidualne, ale odporność całego społeczeństwa i państwa.
"Aplikacji w tego rodzaju ekosystemie cyfrowym nie powinno być za dużo, nie powinny to być niezależne od siebie wyspy, tworzone bez ładu i składu, bez odgórnego planu - jedna dla jednego ministerstwa, druga dla drugiego, kolejne dla policji, pogotowia, straży pożarnej, czy obrony cywilnej" - podkreślił.
Dodał, że tego rodzaju aplikacja powinna służyć jedynie do komunikacji między rządem, służbami a społeczeństwem w sytuacjach wyjątkowych i "nie powinna to być platforma agitacji czy walki politycznej". Jak mówił, nie chodzi o to, żeby "stworzyć nowe medium cyfrowe podobne do portali komercyjnych, tylko narzędzie zwiększające bezpieczeństwo indywidualne i odporność społeczeństwa i państwa".
Jedna aplikacja jako zaufane źródło informacji
Lider zespołu badawczego w działającym przy Narodowym Centrum Badań i Rozwoju ośrodku wyjaśnił, iż taka aplikacja, będąca zaufanym źródłem informacji, może mieć szczególne znaczenie w sytuacji masowego zagrożenia, klęski żywiołowej czy konfliktu zbrojnego. Jak mówił, po wybuchu wojny w Ukrainie okazało się, że odporność społeczeństwa na fałszywe komunikaty, np. o opuszczeniu Kijowa przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w pierwszych dniach wojny "była kluczowa dla utrzymania wysiłku zbrojnego". "Gdyby rosyjska kampania dezinformacyjna nie została powstrzymana, Kijów mógłby upaść" - ocenił.
Jego zdaniem strona rosyjska bardzo skutecznie wykorzystuje portale komercyjne do ataków dezinformacyjnych, co coraz bardziej odczuwamy również w Polsce. "Na przykład po wybuchu wojny, gdy setki tysięcy uchodźców wojennych przekraczało naszą granicę, skala szerzenia rosyjskiej dezinformacji na temat Ukraińców w Polsce była ogromna. Niestety bardzo trudno przeciwdziałać tego rodzaju atakom, gdyż wiele osób nieświadomie udostępnia dalej fałszywe informacje" - zaznaczył Michalak. Dodał, że w walce z tym problemem może pomóc sztuczna inteligencja - powstają rozwiązania oparte na AI, które względnie skutecznie ograniczają rozprzestrzenianie się dezinformacji.
Ekspert przywołał prace prof. Piotra Sankowskiego, który - jak przekazał - w ramach swojej działalności naukowej stworzył narzędzie oparte na sztucznej inteligencji, które prowadzi konto na platformie X i automatycznie reaguje na rosyjską dezinformację, tj. wykrywa ją, a następnie w czasie rzeczywistym pisze posty, które ją prostują. "Prof. Sankowski wraz z zespołem pokazali, że jeśli fałszywa informacja jest bardzo szybko oflagowana jako dezinformacja i sprostowana, to jej zasięg istotnie się zmniejsza. Człowiek nie jest w stanie tak szybko zareagować, sztuczna inteligencja - tak" - stwierdził.
Dodał, że projekt pokazał skuteczność technologii, ale prowadzony był na "względnie niewielką skalę" i skupiał się na temacie uchodźców ukraińskich w Polsce. Jego zdaniem po to, by było to ogólne narzędzie przeciwdziałania atakom dezinformacyjnym na portalach komercyjnych, musiałoby się tematem zainteresować np. ministerstwo lub Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK).
"Rozwój tego rodzaju rozwiązań wymaga nakładów, ciągłego monitorowania i usprawniania, bo przeciwnik ciągle szuka słabych punktów i zmienia sposób ataku. Tym niemniej, doświadczenia ukraińskie pokazują, jak bardzo istotne jest tworzenie zaufanych kanałów komunikacji ze społeczeństwem w sytuacji kryzysowej i przeciwdziałanie dezinformacji. W obecnej sytuacji powinniśmy na te kwestie zwrócić szczególną uwagę" - zaznaczył.
Norwegia już wycofuje się z X
Pod koniec października policja z Norwegii przekazała, że zamiast profili na dawnym Twitterze stworzyła własną aplikację mobilną Politiloggen, która dostarcza informacje, wcześniej publikowane w mediach społecznościowych. Zaznaczyła, że własna aplikacja pozwoli uniknąć posługiwania się przez oszustów fałszywymi profilami czy szerzenia dezinformacji, a policyjne komunikaty nie będą służyć nieautoryzowanemu budowaniu zasobów AI, należących do d. Twittera.
Spółka IDEAS NCBR została powołana przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju i należy do Grupy NCBR. To ośrodek badawczo-rozwojowy działający w obszarze sztucznej inteligencji i ekonomii cyfrowej, który ma wspierać rozwój tych technologii w Polsce, poprzez stworzenie platformy łączącej środowisko akademickie z biznesowy.
Dołącz do dyskusji: Czas na polską alternatywę dla portalu X? Ekspert nie ma wątpliwości