Polskie kina odbudowują frekwencję po pandemii
Zapowiedziane zamknięcie warszawskiego Multikina Ursynów nie oznacza dramatycznej sytuacji branży. Polskie kina odbudowują frekwencję po pandemii i odnotowują trend wzrostowy. W 2023 r. przewiduje się sprzedaż ok. 50 mln biletów.
W ub. tygodniu media obiegła informacja, że otwarty w 1999 r. na warszawskim Ursynowie kompleks kinowy Multikino zniknie z mapy dzielnicy. Sprawił to uchwalony plan miejscowy dla okolic ul. Indiry Gandhi, w którym w miejscu Multikina dopuszczono zabudowę mieszkaniową. Wartość działki znacznie wzrosła i właściciel postanowił ją sprzedać. "Zgodnie z podpisaną w dacie sprzedaży umową najmu kino Multikino Ursynów będzie prowadzić działalność w niezmienionym kształcie przez okres co najmniej 18 kolejnych miesięcy, oferując widzom bogaty repertuar i kompleksową ofertę sieci Multikino" - poinformowała Natalia Kaleta-Nguyen z biura prasowego spółki.
Przekazała też, że środki ze sprzedaży zostaną w znacznej mierze przeznaczone na spłatę dodatkowego zadłużenia, które umożliwiło funkcjonowanie oraz utrzymanie zatrudnienia w okresie pandemii i związanych z nią długotrwałych ograniczeń działalności. Zadłużenie właściciela sieci kin wobec podmiotów powiązanych wzrosło w ciągu trzech lat o przeszło 100 mln zł. "Finalizacja transakcji sprzedaży nieruchomości i spłata części pożyczek przyczyni się tym samym do poprawy wskaźników bilansowych" - stwierdziła spółka, zapewniając jednocześnie, że "nie prowadzi działań mających doprowadzić do sprzedaży innych działek, których jest właścicielem lub użytkownikiem wieczystym, i skupia się na bieżącej działalności operacyjnej oraz odbudowie frekwencji kinowej".
Jak wygląda sytuacja innych polskich kin? W jakim stopniu udało im się odrobić straty spowodowane pandemią oraz jak kształtuje się frekwencja - PAP zapytała o to kierownictwo sieci Cinema City, Helios oraz Stowarzyszenie Kin Studyjnych, które zrzesza podmioty prowadzące kina lokalne.
Biuro prasowe Cinema City podało, że ostatnie miesiące "przyniosły zadowalające wyniki sprzedaży", utrzymując trend wzrostowy, obserwowany od zeszłego roku.
"Bardzo dobrze sprzedawały się duże widowiska filmowe, w tym szczególnie +Avatar 2+ w formatach IMAX, 4DX i ScreenX, dostępnych tylko w Cinema City. Sieć w Polsce rozwija się: w październiku otworzyliśmy nowe kino w Elblągu oraz salę IMAX w krakowskim kinie Zakopianka. Przed nami uruchomienie drugiej w Polsce sali z formatem ScreenX. Obserwujemy, że po pandemii nasi widzowie wracają do kin, a wielkie produkcje filmowe zapełniają sale kinowe. Szczególnie ważni są dla nas nasi klienci Unlimited, którzy w ramach tego programu cieszą się nielimitowanym dostępem do seansów filmowych w naszych kinach" - zaznaczyło.
Presja kosztowa
Nawiązując do ogólnej sytuacji branży, prezes sieci kin Helios i członek zarządu Agory SA Tomasz Jagiełło zwrócił uwagę, że "kina w Polsce mierzą się z ogromną presją kosztową i obserwują wolniejsze tempo odbudowy frekwencji niż to przewidywane". "W takiej sytuacji niektóre z nich mogą mieć problem z utrzymaniem rentowności - szczególnie w miejscowościach, w których występuje silne nasycenie kinami" – ocenił.
Czytaj też: Milion Polaków na SkyShowtime. HBO Max, Canal+ online i Polsat Box Go ze wzrostami
Pytany o sytuację kin sieci Helios, Jagiełło przyznał, że pandemia miała ogromny wpływ na ich kondycję. "Wyszliśmy z niej ze stratami i z kredytami zaciągniętymi dla utrzymania firmy w okresie zamknięcia naszych obiektów. Obecnie już zapominamy de facto o skutkach pandemii, choć oczywiście musimy spłacać zobowiązania, natomiast nowym wyzwaniem na drodze do odbudowy wyników kin staje się gwałtowne tempo wzrostu kosztów działalności operacyjnej. Aktualnie mają na to wpływ cztery niezależne od nas parametry, jakimi są: płaca minimalna, kurs EUR/PLN, ceny energii oraz rosnące stopy procentowe. Cały czas pracujemy nad odbudową rezultatów. W ostatnim kwartale 2022 r. przychody segmentu Film i Książka w Grupie Agora, do którego zalicza się Helios, były nieznacznie niższe niż przed rokiem, a w całym 2022 r. wpływy tego obszaru istotnie wzrosły - rzutował na to powrót kin do standardowego funkcjonowania" – wyjaśnił.
Prezes Heliosa poinformował, że rynek kinowy "odbudował się do poziomu 70 proc. frekwencji sprzed pandemii". "Mamy nadzieję, że w 2023 r. rynek ten dojdzie do poziomu 80 proc. widowni z 2019, co powinno dać ok. 50 mln sprzedanych biletów. Aktualne dane kin Helios oraz nasze szacunki rynkowe z miesięcy styczeń-luty oraz pierwszych tygodni marca potwierdzają te nadzieje. Odnotowaliśmy bowiem w naszych kinach wzrost frekwencji o niemal 22 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w 2022 r. Wpływ na to miały świetne wyniki drugiej części +Avatara+, którą obejrzało w kinach ponad 3 mln widzów, oraz drugiej części +Kota w butach+, która już przebiła poziom 2 mln sprzedanych biletów. Kina mają atrakcyjną ofertę repertuarową" – podkreślił.
Dodał, że widownia filmów z Hollywood "wróciła na sale kinowe w 100 proc., a produkcje te decydują obecnie o całkowitej frekwencji kinowej w Polsce". "Problemem jest jednak liczba filmów amerykańskich, które trafiają na rynek - w 2022 r. była ona o 1/3 niższa niż w 2019 r. Ma to związek z przerwą produkcyjną, wynikającą ze wstrzymania prac nad filmami w związku z pandemią. Obserwujemy jednak, że wolumen tych filmów się odbudowuje i w 2023 r. będzie wyższy niż w tym roku" – stwierdził Jagiełło.
Brak zainteresowania polskimi filmami
Jego zdaniem "drugim zjawiskiem obserwowanym dziś na rynku jest mniejsza popularność polskich filmów w kinach". "Wpływ na to miały słabsze wyniki frekwencyjne tytułów Patryka Vegi, a także gwałtowny spadek popularności komedii romantycznych, który może wstępnie sygnalizować przesyt tym gatunkiem. W naszej ocenie polska kinematografia będzie potrzebować około dwóch lat na stabilizację - tyle będzie trzeba czekać na produkcję nowych filmów, które w większym stopniu odpowiedzą na potrzeby polskiej widowni. Nie oznacza to jednak, że widzowie odrzucili rodzime produkcje w tym roku. Takie tytuły, jak film dokumentalny +Ania+ oraz przede wszystkim +Johnny+ produkcji naszej spółki zależnej NEXT FILM, cieszyły się dużą popularnością. Film pokazujący przyjaźń ks. Jana Kaczkowskiego z Patrykiem Galewskim, +chłopakiem po przejściach+, przez cały okres wyświetlania w kinach obejrzało prawie 1 mln widzów" – podsumował prezes Heliosa.
Wojna z platformami streamingowymi
Spytaliśmy Jagiełłę także o to, jak kina radzą sobie w konkurencji z platformami streamingowymi. Czy na słabsze wyniki Heliosa w ub.r. miały wpływ serwisy, na które trafia coraz więcej produkcji premium?
- W Polsce w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy mieliśmy unikalnie trzy premiery wielkich platform streamingowych: HBO Max, Disney i SkyShowtime, za nazwą którą kryją się produkcje Universal i Paramount. Mamy do czynienia z konkurencją o uwagę i pieniądze subskrybentów, olbrzymie wydatki na reklamę. To oczywiście nie będzie długo trwało, bo takich budżetów, które pozwalają, żeby w Warszawie pokrywać całe wieżowce reklamami platform, nikt nie jest w stanie dłużej utrzymać. Branża kinowa jest przyduszona tą wojną i filmom kinowym trudniej jest się przedrzeć komunikacyjnie do świadomości odbiorcy, kiedy to się odbywa na froncie wojen streamingowych – mówił prezes Heliosa.
Czytaj też: Milion Polaków na SkyShowtime. HBO Max, Canal+ online i Polsat Box Go ze wzrostami
- To kino ciągle przynosi zyski, a platformy streamingowe straty. Już akcjonariusze największych studiów mówią, że nie chcą finansować deficytowych platform, chcą więcej filmów w kinach – dodawał Jagiełło. - Przyszłość jest optymistyczna, natomiast czeka nas jeszcze kilka lat, kiedy rynek streamingowy się ustabilizuje, zobaczymy zwycięzców, a liczba produkcji będzie wystarczająco duża, żeby zapewnić kinom powrót frekwencji – podkreślił.
Jak jednak zaznaczał, główną ofiarą rozwoju serwisów streamingowych jest nie kino, a telewizja linearna. - Kino jest typem rozrywki społecznej, to wyjście z domu. W długim terminie nie sądzę, żeby platformy streamingowe były wielkim zagrożeniem. O ile człowiek, jako human being, się nie zmieni, będzie też czasami potrzebował wyjść z domu na randkę – oceniał Jagiełło.
Stowarzyszenie Kin Studyjnych nie odpowiedziało na przesłane pytania.
Dołącz do dyskusji: Polskie kina odbudowują frekwencję po pandemii
To jak z działalnością Agory w internecie: jest boom, a firma internetowa Agory traci kasę.
Brawo wy.