SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Polsat i Telewizja Polska dementują: nie chcemy zatrudnić Kamila Durczoka

W bieżącym wydaniu tygodnika „ABC” zasugerowano, że Kamil Durczok może w Telewizji Polskiej poprowadzić program, który zastąpi talk-show Tomasza Lisa. Nadawca zaprzecza tym pogłoskom. Propozycji pracy Durczokowi nie składała również Telewizja Polsat.

Kamil Durczok, fot. TVNKamil Durczok, fot. TVN

Tygodnik „ABC” w okładkowym artykule podał, że w kuluarach telewizji publicznej plotkuje się o powrocie byłego szefa „Faktów” TVN do mediów. Miałby on zastąpić Tomasza Lisa, którego kontrakt z nadawcą na realizację programu „Tomasz Lis na żywo” w TVP2 kończy się w styczniu (ostatnio prezes TVP Janusz Daszczyński zadeklarował, że nie zamierza go przedłużać, tak samo jak umowy z producentem programu Jana Pospieszalskiego w TVP Info).

Z kolei „Fakt” podał w weekend, że Kamil Durczok otrzymał propozycję pracy od dużej stacji informacyjnej. Przed przyjęciem oferty wstrzymuje dziennikarza na razie zakaz konkurencji, który obowiązuje po rozstaniu z Grupą TVN.

W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl rzecznik prasowy Telewizji Polsat Tomasz Matwiejczuk zaprzecza, jakoby nadawca złożył Kamilowi Durczokowi ofertę pracy w redakcji jednego ze swoich kanałów informacyjnych. Również Aleksandra Gieros-Brzezińska, rzecznik prasowa TVP, dementuje doniesienia tabloidów, twierdząc, że powołują się jedynie na plotki.

Sam Durczok potwierdził natomiast, że chce ponownie pracować w mediach. - Jeśli moje sprawy, objęte dziś tajemnicą, wyjaśnią się, to tak, pewnie będę chciał wrócić - stwierdził w rozmowie z „ABC” były szef „Faktów” TVN.

Przypomnijmy, że „Wprost” na początku lutego br. opublikował relację znanej dziennikarki mobbingowanej przez popularnego szefa redakcji dużej stacji telewizyjnej (nie podając nazwisk osób ani nazwy stacji). Po tym jak na forach zaczęły się pojawiać wpisy mówiące, że mobbingującym jest Kamil Durczok, dziennikarz w Radiu TOK FM zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek dopuścił się mobbingu i molestowania.

Po pierwszych publikacjach tygodnika zarząd TVN powołał komisję ds. zbadania pogłosek o mobbingu i molestowaniu w stacji. Komisja po rozmowach z byłymi i obecnymi pracownikami stacji ustaliła, że trzy osoby były narażone na niepożądane zachowania, jednocześnie ze skutkiem natychmiastowym zakończono współpracę z Kamilem Durczokiem. Stacja podkreśliła, że niezależnie od dalszych ustaleń w tym temacie Durczok nie ma możliwości powrotu do niej.

Wiosną br. były szef „Faktów” wytoczył wydawcy i dziennikarzom „Wprost” dwa procesy o naruszenie dóbr osobistych. W pierwszym, dotyczącym tekstów o jego niepożądanych zachowaniach w redakcji, domaga się przeprosin i 2 mln zł odszkodowania. Drugi proces dotyczy artykułu „Wprost” o wizycie Durczoka w mieszkaniu znajomej, w którym znaleziono materiały pornograficzne i ślady białego proszku. Dziennikarz domaga się za tę publikację przeprosin i 7 mln zł odszkodowania. Ponadto Durczok oskarżył byłych dziennikarzy „Wprost” z art. 212 Kodeksu karnego o zniesławienie.

Z kolei byli dziennikarze „Wprost”, którzy pisali o Durczoku, w pozwie domagają się od niego przeprosin za porównanie w TOK FM ich pierwszego artykułu w tej sprawie do wojny hybrydowej.

W październiku br. Kamil Durczok wrócił do życia publicznego. W połowie miesiąca poprowadził debatę w ramach V Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw organizowanego w Katowicach, a tuż przed wyborami parlamentarnymi napisał felieton do „Dziennika Zachodniego”.

Dołącz do dyskusji: Polsat i Telewizja Polska dementują: nie chcemy zatrudnić Kamila Durczoka

18 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Jan
Kamil wraca, wszyscy to wiedzą. Będzie w TVP, ale na razie nikt nie chce o tym mówić. Wiadomo, zakaz konkurencji etc. Poczekajmy chwilę. Dajmy szansę na wygaśnięcie umowy lisa etc. Cierpliwości.
odpowiedź
User
Ner Gall Anonim
Gdyby Daszczyński rzeczywiście zaproponował panu D. posadę w jego firmie, to pomyślałbym, że oszalał. Daszczyński oczywiście. Nie wierze, ze te spekulacje, ale jest to piarowska gra pana D.
odpowiedź
User
plac
Zatrudnienie faceta od zabaw dildami i tego typu doniesień medialnych w telewizji publicznej byłoby skandalem na dużą skalę i złamaniem wszelkich standardów. Daszczynski, zwany w TVP Daszyńskim, za same spekulacje powinien ponieść konsekwencje.
odpowiedź