Policja w Malezji przeszukała biuro telewizji Al Jazeera w związku z krytycznym wobec rządu reportażem
Policjanci weszli we wtorek do malezyjskiego biura telewizji Al Jazeera English w związku z krytycznym wobec rządu reportażem. Dochodzenie przeciwko stacji to odwrót od trendu poszerzania się zakresu wolności prasy w Malezji – oceniają obrońcy wolności słowa.
Miejscowa policja potwierdziła, że do przeszukania i zarekwirowania dwóch komputerów doszło o godz. 11.30 rano miejscowego czasu.
Przeszukania dokonano w związku ze śledztwem toczącym się w sprawie filmu dokumentalnego, który anglojęzyczna telewizja z siedzibą w Katarze wyemitowała w lipcu. W 25-minutowym materiale pokazano sposób, w jaki malezyjskie służby traktowały zatrzymanych napływowych robotników, których wizy wygasły w czasie pandemii Covid-19. Zdaniem władz dziennikarze nierzetelnie zaprezentowali ich działania wobec imigrantów.
Jak informuje Al Jazeera, od czasu emisji dokumentu jej pracownicy i osoby, które udzieliły im wywiadów, otrzymywały groźby śmierci, a w mediach społecznościowych udostępniono ich prywatne dane. Główny bohater filmu, pochodzący z Bangladeszu Mohamad Rayhan Kabir, został pod koniec lipca aresztowany, a władze imigracyjne zapowiedziały, że zostanie deportowany i otrzyma dożywotni zakaz wjazdu na teren Malezji.
Po policyjnej akcji dyrektor zarządzający Al Jazeera English Giles Trendle wezwał malezyjskie władze do wstrzymania dochodzenia przeciwko dziennikarzom stacji. “Nasi pracownicy wykonywali swoją pracę i nie mają za co odpowiadać ani przepraszać. Dziennikarstwo nie jest przestępstwem” – napisał.
W obronie szykanowanych dziennikarzy i bohaterów reportażu stanęły międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka i wolności prasy, w tym Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy (IFJ), Komitet Obrony Dziennikarzy (CPJ) i Amnesty International. Ta ostatnia potępiła działania policji, oceniając na Twitterze, że “w oczywisty sposób mają one na celu uciszenie i zastraszenie” imigrantów, uchodźców oraz tych, którzy stają w ich obronie.
Dyrektor do spraw regionu Azji i Pacyfiku w organizacji Reporterzy Bez Granic (RSF), Daniel Bastard przyznaje w rozmowie z PAP, że kryminalne dochodzenie przeciwko dziennikarzom katarskiej telewizji to odwrócenie trendu z ostatnich dwóch lat. “To jasno pokazuje, że obecne władze Malezji nie tolerują niezależnego i krytycznego dziennikarstwa i mają niewiele szacunku dla wolności prasy” – mówi.
Odkąd w 2018 roku władzę straciła rządząca przed ponad 60 lat koalicja Barisan Nasional (Front Narodowy), a rządy przejął opozycyjny Pakatan Harapan (Pakt Nadziei), sytuacja mediów w Malezji systematycznie się poprawiała aż do wybuchu pandemii Covid-19. W tym czasie kraj podskoczył o ponad 40 miejsc w Światowym Indeksie Wolności Prasy publikowanym co roku przez RSF. Niedługo przed wprowadzeniem związanych z pandemią restrykcji upadł jednak rząd Mahathira Mohamada, zastąpiony przez koalicję, na czele której stanął były minister spraw wewnętrznych Muhyiddin Yassin.
Jak podkreśla Daniel Bastard, malezyjscy dziennikarze informowali go, że od kilku miesięcy nie decydują się na podejmowanie kontrowersyjnych tematów, które – według swojej oceny – mogliby realizować za czasów rządu Mahathira. “Kontekst dramatycznie się zmienił i wygląda na to, że autocenzura ponownie stała się normą” – ocenia Bastard.
Organizacje broniące wolności prasy zwracają uwagę, że w czasie pandemii Covid-19 szykany wobec dziennikarzy stały się powszechniejsze w wielu krajach Azji. W ostatnich miesiącach pracownicy mediów stawali przed sądami za krytyczne wobec rządów materiały m.in. w Bangladeszu, Birmie, Kambodży, Wietnamie i na Filipinach, gdzie narodowy regulator doprowadził także do zakazu nadawania dla stacji należących do konglomeratu medialnego ABS-CBN. Władze Tajlandii i Indonezji wprowadziły z kolei nowe regulacje ograniczające wolność słowa w tych krajach.
Dołącz do dyskusji: Policja w Malezji przeszukała biuro telewizji Al Jazeera w związku z krytycznym wobec rządu reportażem