Gowin rozmawiał z wydawcami prasowymi. Oczekuje wycofania się z projektu podatku medialnego lub głębokiej rewizji
Wicepremier Jarosław Gowin spotkał się w środę z zarządem Izby Wydawców Prasy. Tematem było wypracowanie stanowiska kierowanego przez niego resortu w kwestii rządowej propozycji podatku od reklamy. - To było interesujące spotkanie, zgodziliśmy się, że nowa danina nie powinna zostać uchwalona - komentuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marek Frąckowiak, dyrektor generalny Izby.
We wtorek zakończyły się wstępne konsultacje projektu Ministerstwa Finansów dotyczącego składki od przychodów reklamowych. A już w środę konsultacje w tej sprawie rozpoczął wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin. Na początek spotkał się z przedstawicielami Izby Wydawców Prasy.
„Premier szukał argumentów”
Konsultacje dotyczyły wypracowania stanowiska resortu, którym kieruje Jarosław Gowin, w kwestii rządowego projektu ustawy „o dodatkowych przychodach Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzeniu Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów”.
Podczas spotkania premier przypomniał o stanowisku wydanym przez zarząd partii Porozumienie: iż partia nie poprze wspomnianego projektu. - Mam wrażenie, że premier szukał merytorycznych argumentów za przeprowadzeniem regulacji bez szkody dla już istniejących podmiotów rynkowych - skomentował po spotkaniu prezes Izby Wydawców Prasy Bogusław Chrabota.
Członkowie zarządu Izby przedstawili główne argumenty wyrażone we wcześniejszym stanowisku, w którym opowiedzieli się za wycofaniem projektu nowej daniny. - Zgodzono się w trybie roboczym, że projekt ustawy o opłatach od reklam nie powinien być uchwalony, należy zaś dążyć do wyrównania obciążeń podatkowych podmiotów działających na polskim rynku mediów – przekazało prezydium IWP po spotkaniu.
Dla realizacji tego konieczne jest jak najszybsze implementowanie w Polsce dyrektywy w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym (UE 2019/790) oraz wprowadzenie w Polsce i całej UE tzw. podatku cyfrowego obejmującego swoim zakresem wielkie koncerny technologiczne, które generując w Polsce znaczne przychody nie płacą tu odpowiednich podatków. Niezbędne jest energiczne zaangażowanie się rządu polskiego w prowadzone w tym kierunku prace na szczeblu europejskim.
IWP proponuje rządowi współpracę
Przedstawiciele Izby Wydawców Prasy zaproponowali wsparcie państwa w pracach nad opodatkowaniem gigantów cyfrowych w imię równości podatkowej.
- To było bardzo interesujące spotkanie, z uznaniem powitaliśmy inicjatywę wicepremiera. Wydaje się też, iż osiągnęliśmy porozumienie w kwestii podstawowej rzeczy: zgodziliśmy się, że nowa danina nie powinna zostać uchwalona - komentuje w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Marek Frąckowiak, dyrektor generalny Izby.
Porozumienie za wycofaniem projektu
Komunikat po spotkaniu wydało też Ministerstwo rozwoju, pracy i technologii. Czytamy w nim, że wicepremier Gowin pozytywnie odniósł się też do postulatu jak najszybszej implementacji dyrektywy o prawach pokrewnych.
Gowin, podczas środowej konferencji prasowej oświadczył, że w ciągu najbliższych dni spotka się z branżą e-commerce i przedstawicielami agencji reklamowych, wkrótce ma być przedstawione jasne stanowisko resortu w sprawie daniny. - Oczekujemy ze strony ministerstwa finansów wycofania się z tego projektu, albo jego głębokiej rewizji - mówił Gowin.
Brak poparcia dla projektu deklarują także wszystkie partie opozycji parlamentarnej.
Różne stawki i progi podatku reklamowego
Na początku lutego do wykazu prac legislacyjnych rządu wpisano projekt ustawy, której konsekwencją będzie wprowadzenie składki od przychodów reklamowych. Chodzi o projekt ustawy o dodatkowych przychodach Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz utworzeniu Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.
Podatek od wpływów reklamowych w mediach pozainternetowych ma obejmować wszystkie podmioty, które przekroczą określony próg rocznych wpływów.
Od wpływów z reklam w telewizji, radiu, kinach i na outdoorze powyżej 1 mln zł będą obowiązywać takie stawki: - 7,5 proc. od wpływów do 50 mln zł (po przekroczeniu progu wynoszącego 1 mln zł), - 10 proc. od wpływów powyżej 50 mln zł. Wyższe będą stawki w przypadku reklam towarów kwalifikowanych (produktów medycznych, leczniczych, suplementów diety i napojów słodzonych): 10 proc. od wpływów do 50 mln zł (bez żadnego dolnego progu), 15 proc. od wpływów powyżej 50 mln zł.
W prasie będą obowiązywały niższe stawki podatku reklamowego: 2 proc. od wpływów do 30 mln zł (powyżej progu 15 mln zł), 6 proc. od wpływów powyżej 30 mln zł. Za wpływy z reklam towarów kwalifikowanych stawki wynoszą: 4 proc. od wpływów do 30 mln zł, 12 proc. od wpływów powyżej 30 mln zł.
W internecie podatek od przychodów reklamowych będzie obowiązywał podmioty, które w zeszłym roku obrotowych na całym świecie zanotowały ponad 750 mln euro wpływów, a w Polsce - powyżej 5 mln euro przychodów z reklam internetowych (należy spełniać oba warunki). Stawka podatku wyniesie 5 proc. Będzie on naliczany tylko od przychodów z reklam wyświetlanych internautom w Polsce.
Podatek ma wejść w życie z początkiem lipca, a w przyszłym roku przynieść ok. 800 mln zł. Resort finansów do 16 lutego czeka na opinie dotyczące projektu.
Za pobór podatku reklamowego będzie odpowiadała skarbówka w Bielsku-Białej. Podatek od reklam internetowych będzie opłacany do 25 lutego za poprzedni rok, a w przypadku reklam w pozostałych mediach zobowiązane podmioty będą do 25 lipca uiszczać zaliczkę za pierwsze półrocze, a do 25 stycznia płacić resztę daniny za cały miniony rok.
Środki uzyskane z nowej daniny mają trafiać w trzy miejsce. Połowa będzie przekazywana do Narodowego Funduszu Zdrowia, 35 proc. - do nowo utworzonego Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów, a 15 proc. - do Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków.
Premier broni podatku
Rząd zapewnia, że nowa danina miałaby nie dotykać regionalnych i lokalnych mediów. Mówił o tym w poniedziałek podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. - Trzeba zastosować odpowiednie pułapy przychodu. Ten, kto na reklamie zarabia więcej, zapłaci wyższy podatek. Będziemy przyglądać się tej sprawie. Podatek od reklam musi być sprawiedliwy, a więc musi być progresywny i skonstruowany w taki sposób, by ci, którzy najwięcej zarabiają na reklamie, zapłacili więcej - podkreślał premier.
Podczas konferencji premier Morawiecki wskazał też, że projektowany podatek nie obejmie też mediów lokalnych. - Ten podatek jest dla tych, którzy utrudniają korzystanie czasami z dostępu do danych dla was. To właśnie media lokalne, media regionalne, lokalne portale, lokalne gazety, ale także prasa w ogóle, dzisiaj jest bardzo często przyćmiona, jest zduszona poprzez ogromną siłę kapitałową koncernów zagranicznych- podkreślił Mateusz Morawiecki.
Natomiast w sobotę w obszernym wpisie facebookowym Morawiecki zapewnił, że podatek od wpływów reklamowych nawet w obecnym, mocno krytykowanym kształcie „nie ograniczy swobody wypowiedzi i nie uderzy w medialny pluralizm”. - Wręcz przeciwnie, może złamać oligopol międzynarodowych molochów, które dominują na polskim rynku mediów, co powoduje histeryczną reakcję środowisk czerpiących korzyści z tego zoligopolizowania przekazu medialnego pod jedno dyktando - ocenił szef rządu.
Dołącz do dyskusji: Gowin rozmawiał z wydawcami prasowymi. Oczekuje wycofania się z projektu podatku medialnego lub głębokiej rewizji
Przecież już o tym pisali wszędzie. Takiej opłaty, z takimi parametrami i założeniami mającymi w tak ordynarny sposób gnoić media płacące podatki CIT w kraju, to nie ma nigdzie. Nawet ta węgierska ustawa była łaskawsza...