Podatek dla Big Techów wejdzie z poślizgiem. Najszybciej w 2024 roku
Globalny podatek cyfrowy dla dużych międzynarodowych korporacji technologicznych może zacząć obowiązywać dopiero od 2024 roku - przyznała Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Na przeszkodzie wprowadzeniu jednolitej daniny stoją względy formalne oraz specyficzna sytuacja w różnych regionach świata.
Od kilku lat trwają dyskusje nad wprowadzeniem regulacji, które mają zmusić największe firmy działające w wymiarze międzynarodowym (w tym koncerny z obszaru nowych technologii) do płacenia podatków w krajach, w których funkcjonują i osiągają zyski. Nowe przepisy podatkowe miałyby zapobiec sytuacji, w której koncerny wyprowadzają swoje środki wypracowane na konkretnych rynkach do krajów, w których stawki podatkowe są o wiele niższe.
Cyfrowy podatek na hamulcu
Na początku 2019 r. kraje zrzeszone w Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) zawarły porozumienie przewidujące ustalenie najniższych stawek podatkowych, które zostaną nałożone na firmy technologiczne prowadzące działalność w internecie. Nowe przepisy mają zapobiec manipulacjom w rozliczeniach z fiskusem na poszczególnych rynkach i mogą uderzyć w największych internetowych graczy, takich jak Facebook czy Google. Stawka miałaby wynosić 15 proc. rocznych przychodów osiągniętych przez podmiot na danym rynku.
Czytaj także: Polski Instytut Ekonomiczny: opodatkowanie wysokich dochodów w Polsce nadal należy do najniższych w UE
Teraz okazuje się, że globalne wprowadzenie cyfrowego podatku zaczyna przypominać bieg z przeszkodami. Początkowo zakładano zastosowanie go od 2023 r., jednak tak się nie stanie.
Sekretarz generalny OECD Mathias Cormann powiedział podczas panelu na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, że postępy w ustalaniu szczegółów technicznych umowy w sprawie podatków cyfrowych idą wolniej niż planowano.
- Celowo ustaliliśmy bardzo ambitny termin, aby utrzymać presję, ale podejrzewam, że najbardziej prawdopodobne jest to, że praktyczne wdrożenie nastąpi od 2024 r. - zdradził Cormann.
Tymczasem administracja Joe Bidena i Unia Europejska usiłują wprowadzić przepisy wdrażające porozumienie w sprawie minimalnego podatku na świecie, uzgodnione w październiku ub.r. przez prawie 140 krajów.
Cormann powiedział, że przystąpienie do porozumienia leży ewidentnie w interesie Stanów Zjednoczonych i wyraził „cichy optymizm”, że w UE zostanie przedstawiony kompromis, który wszyscy członkowie będą mogli poprzeć.
Zatwierdzenie porozumienia przez UE zostało wstrzymane przez sprzeciw Polski, która w kwietniu br. zawetowała kompromis w sprawie wprowadzenia minimalnej stawki podatkowej w ramach UE.
Cormann został zapytany, czy perspektywa ratyfikacji przez USA zostanie zniweczona, jeśli Republikanie, którzy są przeciwni umowie, zdobędą większość w Izbie Reprezentantów i Senacie w listopadowych wyborach parlamentarnych.
- Nie mogę sobie wyobrazić, by jakikolwiek kraj podjął decyzję, która postawiłaby go w tak niekorzystnej sytuacji - przyznał Cormann. Uważam, że niezależnie od tego, kto będzie miał większość w Kongresie, leży to w interesie Stanów Zjednoczonych.
Czytaj także: Z podatku cyfrowego do budżetu Polski może wpływać nawet 2 mld zł rocznie
Dołącz do dyskusji: Podatek dla Big Techów wejdzie z poślizgiem. Najszybciej w 2024 roku