Pod koniec roku inflacja może wynieść blisko 6 proc.
Pod koniec roku możliwe są odczyty inflacji bliskie 6 proc. - prognozuje ekonomista ING Dawid Pachucki odnosząc się do środowych danych GUS. Dodał, że możliwa jest wciąż podwyżka stóp procentowych w listopadzie, przy okazji aktualizacji projekcji przez NBP.
Główny Urząd Statystyczny podał w środę, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w sierpniu 2021 r. wzrosły rdr o 5,5 proc., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,3 proc. Wcześniej w szacunku flash GUS podał, że w sierpniu ceny rdr wzrosły o 5,4 proc., a mdm wzrosły o 0,2 proc.
W ocenie ekonomisty dane GUS potwierdzają, że w Polsce proinflacyjnie działa struktura PKB z malejącym udziałem inwestycji prywatnych. "To wywindowało inflację do blisko 5 proc. już przed pandemią. Teraz odradzający się popyt napotkał dodatkowo na ograniczenia podażowe, które pewnie potrwają jeszcze w przyszłym roku. To wszystko podbija inflację, jej porecesyjnego spadku w Polsce nie będzie. A przed nami dalsze pobudzanie konsumpcji poprzez redystrybucję dochodów zaproponowaną w Polskim Ładzie i opóźnione efekty dla CPI, wynikające z blisko 9 proc. inflacji producenta PPI" - zaznaczył.
Jak wskazał Dawid Pachucki, GUS we wcześniejszych danych ws. inflacji nie doszacował podwyżki cen energii w związku z 12,4 proc. wzrostem cen gazu. "W sierpniu ceny nośników energii wzrosły o 6,6 proc. r/r, a nie jak wstępnie założył GUS o 6,1 proc." - podał.
W jego ocenie "uporczywie wysoka pozostaje inflacja bazowa". "Szacujemy, że wzrosła ona do 3,9 proc. r/r z 3,7 proc. w lipcu" - poinformował.
Przedstawiciel ING dodał, że szczegółowe dane wskazują na "wzrost cen w zasadzie we wszystkich głównych agregatach". "Ceny usług przyspieszyły do 6,6 proc. r/r z 6,2 proc. w lipcu. Po otwarciu gospodarki ceny podnieśli restauratorzy i hotelarze, wyższe w ujęciu rocznym były też koszty turystyki zorganizowanej za granicą" - wskazał. W jego opinii przedsiębiorcy z tych branż korzystają na przesunięciu popytu po poluzowaniu restrykcji sanitarnych.
Ekonomista zauważył, że producenci dóbr też mocniej podnieśli ceny. "W sierpniu ceny towarów były wyższe średnio o 5,1 proc. r/r. Jeszcze w lipcu było to 4,6 proc. Producenci wykorzystują utrzymujący się wysoki popyt w kraju i za granicą, by przesuwać rosnące koszty na ceny wyrobów gotowych. Obok żywności czy nośników energii w ujęciu rocznym podrożało m.in. obuwie" - zaznaczył.
Zdaniem Pachuckiego, mimo ostatnich, uspokajających wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego możliwa jest wciąż podwyżka stóp procentowych w Polsce w listopadzie, przy okazji kolejnej aktualizacji projekcji przez NBP.
"Uważamy, że projekcja ta przyniesie jeszcze wyższą niż w lipcu ścieżkę inflacji CPI, choć ta z lipca już była wysoka (średnio 3,3 proc. w 2022 i 3,5 proc. w drugiej połowie 2023 przy bazowej inflacji na poziomie 3,5 proc. średnio w 2023). Podobny kierunek zmian projekcji zdaje się wskazywać ostatni wywiad Prezesa NBP. Stwierdził w nim, że jest duże prawdopodobieństwo, iż pomimo spadku inflacji będzie ona powyżej 3,5 proc. w 2022. My szacujemy, że w przyszłym roku ceny wzrosną średnio o blisko 4,0 proc." - podkreślono w komentarzu ING.
Według ekonomisty ING w końcu roku inflacja CPI w Polsce może być już bliska 6 proc.
Bank Pekao: inflację podbiły ceny żywności i koszty użytkowania mieszkania
Wzrost inflacji względem lipca o 0,5 pkt. proc. wynikał w głównej mierze z wyższego rocznego tempa wzrostu cen żywności oraz kosztów związanych z użytkowaniem mieszkania – napisano w środowym komentarzu Banku Pekao do danych GUS.
„Wzrost inflacji względem lipca o 0,5 pkt. proc. wynikał w głównej mierze z wyższego rocznego tempa wzrostu cen żywności (3,7 proc. r/r w sierpniu vs. 2,8 proc. r/r w lipcu) oraz kosztów związanych z użytkowaniem mieszkania (odpowiednio 6,6 proc. r/r vs. 5,3 proc. r/r), które łącznie podbiły roczny wskaźnik CPI o 0,4 pkt. proc. Szybszy wzrost cen żywności był m.in. napędzany przez ceny mięsa (drób podrożał o 24,5 proc. r/r), natomiast wyższa dynamika kosztów użytkowania mieszkania to w głównej mierze pochodna podwyżki cen gazu dla gospodarstw domowych” – napisano w komentarzu Banku Pekao.
W komentarzu wskazano, że wzrost cen paliwa gazowego o 12,4 proc. przełożył się na wzrost przeciętnego rachunku o 5,3 proc. m/m. Nadal na wysokim poziomie utrzymuje się presja ze strony cen paliw (wzrost o 28 proc. r/r w sierpniu, po wzroście o 30 proc. r/r w lipcu).
„W oparciu o dostępne dane szacujemy, że inflacja bazowa z wyłączeniem cen żywności energii wzrosła w sierpniu do 3,9 proc. r/r z 3,7 proc. r/r w lipcu i był to czynnik, który przyczynił się do wzrostu inflacji CPI względem lipca o ok. 0,1 pkt. proc.” – stwierdzono w komentarzu Banku Pekao.
Perspektywy inflacyjne na kolejne miesiące kształtują się niekorzystnie i nie widzimy sygnałów, aby w najbliższym czasie inflacja miała zbiegać do celu NBP. Do końca 2021 r. główny wskaźnik inflacji będzie wyraźnie przekraczał 5 proc., a z początkiem 2022 r. należy oczekiwać kolejnych podwyżek cen energii elektrycznej oraz gazu. W warunkach dynamicznie rosnącego popytu firmy będą przerzucały rosnące koszty na ceny swoich wyrobów gotowych. Dalsza odbudowa rynku pracy, materializacja odroczonego popytu i wydatkowanie nagromadzonych podczas pandemii oszczędności, będą sprzyjały dalszym wzrostom cen. Jest prawdopodobne, że średnioroczny wzrost cen w 2022 r. będzie zbliżony do 4 proc..
Ekonomiści Banku przypomnieli, że pomimo najwyższej od dwóch dekad inflacji oraz odbudowy koniunktury NBP utrzymuje stopy procentowe na rekordowo niskim poziomie - stopa referencyjna 0,10 proc. Wskazali, że bank centralny stoi na stanowisku, że obecny wzrost cen wynika wyłącznie z oddziaływania czynników pozostających poza wpływem krajowej polityki pieniężnej.
„Obecnie NBP sugeruje, że do końca 2021 r. najprawdopodobniej stopy procentowe pozostaną bez zmian. O tym, czy rzeczywiście tak będzie zadecyduje kształt listopadowej projekcji inflacyjnej oraz przebieg jesiennej fali pandemii. Tak czy inaczej rynek jest przekonany, że obecny poziom stóp procentowych nie utrzyma się już długo. Im bardziej będzie się opóźniał moment rozpoczęcia cyklu podwyżek, tym większe ryzyko, że podejmowane działania będą musiały mieć bardziej zdecydowany charakter (wyższa skala zmian stopy referencyjnej), aby istotnie zmienić warunki pieniężne” – uznano w komentarzu Banku Pekao.
PIE: inflacja wkroczyła na rekordowo wysoki poziom
Inflacja wkroczyła na rekordowo wysoki poziom, a wzrost cen pozostanie do niego zbliżony przez resztę roku - komentuje środowe dane GUS o inflacji analityk z Polskiego Instytutu Ekonomicznego Marcin Klucznik. Zauważył, że inflacja dotyczy szerokiej kategorii dóbr i usług.
Jak zauważył analityk PIE w komentarzu, GUS podwyższył szacunek inflacji CPI do 5,5 proc. z 5,4 proc. podawanych we wcześniejszym szacunku flash. "Wzrost cen obserwujemy w szerokich kategoriach dóbr i usług" - zauważył Klucznik.
Wskazał, że najmocniej podniosła się inflacja bazowa – wskaźnik wzrósł z 3,7 do 4 proc. rdr. Wynik podwyższyła też podwyżka taryf gazowych. W efekcie cen energii były o 6,6 proc. wyższe niż rok temu. Utrzymuje się również szok paliwowy – ceny paliw wzrosły o 28 proc. rdr.
"Oczekujemy, że inflacja utrzyma się w okolicach 5 proc. co najmniej do końca bieżącego roku. Wzrost cen ma charakter globalny i wynika z przemian na rynkach światowych po pandemii Covid-19. W Niemczech inflacja HICP wyniosła 3,4 proc., w strefie Euro 3,0 proc. Warto podkreślić jednak, że prognozy globalne wciąż sugerują spowolnienia w kolejnych miesiącach" - zaznaczył analityk.
Dodał, że dziś obserwujemy powolne wyhamowywanie wzrostu cen w Stanach Zjednoczonych – inflacja CPI zmalała w sierpniu o 0,1 pp do 5,3 proc., równolegle jej część bazowa mocno obniżyła się o 0,5 pp do 4 proc.
Według analityka PIE inflacja w Polsce pozostanie wyższa niż w Europie Zachodniej i zbliżona do USA. "Wzrost cen w Polsce dotyka zdecydowanie szerszą gamę dóbr i usług niż ma to miejsce w gospodarkach rozwiniętych – w lipcu ceny prawie połowy (47 proc.) produktów w koszyku HICP rosły w tempie 3,5 proc. lub wyższym. Natomiast ceny 59 proc. produktów rosły w tempie przekraczającym 2,5 proc., czyli powyżej celu inflacyjnego NBP. W przypadku państw strefy euro te odsetki wynoszą kolejno 18 i 32 proc." - zwrócił uwagę przedstawiciel PIE.
Analityk szacuje, że średni wzrost cen w 2021 roku będzie zbliżony do 4,2-4,3 proc. "Inflacja bazowa prawdopodobnie pozostanie na podobnych poziomach w IV kwartale. Spowolnienie następować będzie na początku przyszłego roku z uwagi na efekty statystyczne. Równocześnie średni wzrost cen w 2022 dalej przekraczać będzie 3 proc." - podsumował.
Dołącz do dyskusji: Pod koniec roku inflacja może wynieść blisko 6 proc.