SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

PMPG prosi premier Ewę Kopacz o pomoc w sprawie 500 tys. zł kary. „KNF to sąd kapturowy”

PMPG Polskie Media zwróciły się z wnioskiem do premier Ewy Kopacz o wyznaczenie organu, który zajmie się odwołaniem spółki od decyzji Komisji Nadzoru Finansowego o karze dla niej. Wydawca zapowiada też inicjatywę na rzecz zmiany ustawy o nadzorze nad rynkiem finansowym.

PMPG Polskie Media, spółka kontrolująca wydawców „Wprost” i „Do Rzeczy”, w lipcu ub.r. została ukarana przez Komisję Nadzoru Finansowego. Firma musi zapłacić karę w wysokości 500 tys. zł za to, że w sprawozdaniach finansowych za lata 2009-2011 dopuściła się - według KNF - naruszeń Międzynarodowych Standardów Rachunkowości, które „były istotne pod względem ilościowym i jakościowym”.

- Kara w wysokości 500 tys. zł może w rezultacie doprowadzić do zamknięcia wydawanego od 32 lat tygodnika „Wprost”, jednego z nielicznych opiniotwórczych mediów kontrolowanych w pełni przez polski kapitał - mówi Michał M. Lisiecki, prezes PMPG Polskie Media.

Spółka jeszcze w lipcu ub.r. odwołała się od decyzji KNF do samej Komisji, bo to ona - zgodnie z polskim prawem - jest jedynym organem odwoławczym. Zdaniem wydawcy „Wprost” taka sytuacja jest niewłaściwa.

- O prawidłowości decyzji orzeka nie tylko ten sam organ, ale de facto również osoby, które podpisały się pod decyzją. Oznacza to naruszenie fundamentalnych zasad prawa takich jak zasada demokratycznego państwa prawnego, zasada dwuinstancyjności postępowania administracyjnego czy zasada bezstronności - czytamy w komunikacie PMPG Polskie Media.

- Brak rzeczywistej możliwości odwołania się od orzeczenia KNF sprawia, że Komisji bliżej do sądu kapturowego niż instytucji sprawiedliwej i wyważonej - ocenia Lisiecki.

Firma podkreśla w komunikacie, że w sytuacji, w której bezstronność organu budzi uzasadnioną wątpliwość, powinien być on wyłączony z toczącego się postępowania. Dlatego złożyła wniosek do premier Ewy Kopacz o wyznaczenie bezstronnego organu odwoławczego.

Lisiecki zapowiada, że będzie aktywnie działał na rzecz wprowadzenia ustawowej kontroli nad działalnością KNF i urealnienia środków odwoławczych. Do rozmowy o nowych regulacjach chce zaprosić banki, instytucje ubezpieczeniowe, spółki publiczne, przedstawicieli GPW i stowarzyszeń jak SEG, SII, a także sam KNF i Ministerstwo Finansów. Już wkrótce odbędzie się pierwsze robocze spotkanie, podczas którego mają być omawiane propozycje zmian w ustawie o nadzorze finansowym.

Dołącz do dyskusji: PMPG prosi premier Ewę Kopacz o pomoc w sprawie 500 tys. zł kary. „KNF to sąd kapturowy”

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
bubul
Łajza Lisiecki teraz będzie zmieniał ustawy tak, żeby łajza mogła dalej cwaniaczyć. Chłyetek prowincjonalny.
0 0
odpowiedź
User
Reksio
Dobre....! Trzy dni temu wspólwydawca Do Rzeczy mówi coś o zdrowej, rozwijającej się firmie, której zyski wzrosly o 56 razy. Dziś główny udziałowieć twierdzi, że 500 tys. położy Wprost. Wydawca mówi, że dla Wprost publikacja taśm skończyła się stratami fimasowymi, więc publikuje je do Rzeczy... Wprost poniżej 50 tys.z odpływem reklamodawców - reaniacja i wymiana redakcji. Do Rzeczy poniżej 50 tys. i zawsze bez reklam - zdrowa firma. Czyli znów alternatywne rzeczywostości, a co najmniej jedna z nich to bajka. Z tego ogródka płyną tak sprzeczne wiadomości, że kara nie dziwi.
0 0
odpowiedź
User
manh
Jeżeli 500 tys. kary jest w stanie położyć wydawnictwo.... no no
0 0
odpowiedź