PKO BP w I półroczu zanotował 2,4 mld zł zysku. "Wyniki odzwierciedlają poprawę koniunktury w gospodarce"
Wyniki PKO BP odzwierciedlają mocną poprawę koniunktury w globalnej i krajowej gospodarce. Byliśmy na to przygotowani i w pełni wykorzystaliśmy szanse - powiedział Jan Emeryk Rościszewski, p.o. prezesa PKO BP.
PKO BP w I półroczu zanotował 2,4 mld zł zysku, co było najwyższym wynikiem półrocznym w jego historii i w historii polskiego sektora bankowego.
„Wynik Grupy PKO Banku Polskiego wspiera silna dyscyplina kosztowa oraz dynamiczny wzrost skali działalności. Prowadzimy nie tylko biznes ściśle bankowy, ale budujemy też cały ekosystem usług. Rozwijamy ofertę leasingową, faktoringową, ubezpieczeniową, czy też produkty TFI. Takie podejście pomaga nam rozszerzać relację z klientami i jednocześnie zarabiać w ramach grupy. Te działania przekładają się wprost na wyniki” - powiedział PAP Jan Emeryk Rościszewski, p.o. prezesa PKO BP.
Poprawa w gospodarce
„Doskonałe wyniki PKO Banku Polskiego odzwierciedlają mocną poprawę koniunktury w globalnej i krajowej gospodarce. W II kwartale roku nastąpiło bezprecedensowe ożywienie związane z powrotem aktywności po luzowaniu obostrzeń przeciwpandemicznych. W tym czasie w pełnej skali uwidocznił się odłożony popyt konsumentów. Tylko przez dwa ostatnie miesiące półrocza, w naszych wewnętrznych danych kartowych, których używamy do bieżącego śledzenia rytmu gospodarki, obserwowaliśmy natężenie zakupów na poziomie wcześniej notowanym jedynie w okresie przedświątecznym. Byliśmy na to przygotowani i w pełni wykorzystaliśmy szanse, czego efektem są rekordowe wyniki banku” - dodał Rościszewski.
„Przeciętny udział PKO Banku Polskiego w różnych segmentach rynku wynosi około 20 proc. To jest dużo jak na warunki europejskie. Największe banki we Francji mają udziały rynkowe na poziomie 10 proc. PKO Bank Polski ma w dużej mierze charakter banku detalicznego, choć korporacje, małe i średnie firmy mają również istotny udział w naszym bilansie, co czyni naszą instytucję bankiem uniwersalnym. Mamy jeszcze całkiem spore rezerwy własne - zarówno po stronie przychodowej, jak i kosztowej” – powiedział.
Stwierdził, że bankowi zależy m.in. na dalszym zwiększaniu udziału w kredytach gotówkowych czy w finansowaniu małych i średnich firm. Jednak już na przykład w przeżywającym obecnie boom segmencie kredytów hipotecznych udział banku wydaje się satysfakcjonujący.
„Nie czujemy potrzeby zwiększania udziałów w segmencie kredytów hipotecznych. Wolumen kredytów mieszkaniowych w Grupie Kapitałowej wynosi ok. 113 mld zł, co stanowi blisko połowę całego portfela kredytowego. Nasza ekspozycja w tym segmencie jest wystarczająca. Rentowność samego kredytu hipotecznego przy obecnych stopach procentowych jest niewielka. Sprzedaż tego typu produktów ma dzisiaj sens, jeśli towarzyszy im ubezpieczenie na życie, ubezpieczenie od innych ryzyk, albo jeśli przekonamy klienta, żeby z nami +bankował+ i uczynił PKO BP swoim bankiem wiodącym” – powiedział p.o. prezesa PKO BP.
Kredyty hipoteczne oparte na zmiennej stopie procentowej
Dodał, że obecnie praktycznie wszystkie kredyty hipoteczne sprzedawane na polskim rynku są oparte na zmiennej stopie procentowej. Po podwyżce stóp procentowych, co prędzej czy później nastąpi, dla niektórych klientów zaciągających dziś zobowiązania, rata kredytu hipotecznego może stać się znaczącym obciążeniem domowego budżetu.
„Warto zastanowić się, w jaki sposób zwiększyć atrakcyjność kredytów hipotecznych opartych na zmiennej stopie. Warto przeanalizować konstrukcję podatku bankowego, tak aby różnica w cenie między kredytami ze zmienną stopą i kredytami ze stałą stopą była mniejsza. W rezultacie klienci częściej wybieraliby bezpieczniejszy wariant” – powiedział Rościszewski
Zaznaczył jednak, że bank nie widzi obecnie jakiegoś zasadniczego zagrożenia dla tego segmentu rynku, ale generalnie stara się działać tak, aby nie wystawiać się na zbyt duże ryzyko w jednej sferze działalności.
„Dzisiaj zbyt istotne zwiększenie ekspozycji PKO Banku Polskiego w segmencie kredytów hipotecznych byłoby niewskazane. Nie możemy rozwijać się w nim szybciej niż w innych obszarach działalności. Ryzyko musi być zrównoważone. Teoretycznie moglibyśmy mocno zwiększyć nasz udział na rynku kredytów hipotecznych, ale z punktu widzenia ryzyka, takie działanie byłoby niewłaściwe” – powiedział Rościszewski.
PKO BP planuje natomiast zwiększyć sprzedaż polis, dostarczanych przez PKO Ubezpieczenia. Jak podkreślił, "uroczniony" przypis składki PKO Ubezpieczenia zbliża się do 2 mld zł. Wcześniej w ramach oferty bancassurance PKO BP sprzedawał polisy powiązane z kredytami, takie jak polisy na życie, czy ubezpieczenia od bezrobocia. Obecnie, dzięki elektronicznym kanałom kontaktu z klientami, intensyfikuje sprzedaż polis niepowiązanych z produktami bankowymi.
„Zauważyliśmy, że szereg banków południowozachodniej Europy wprowadziło takie rozwiązania. Firmy ubezpieczeniowe należące do banków są dzisiaj najszybciej rosnącymi podmiotami prawa ubezpieczeniowego w tych krajach. Dynamika wzrostu tradycyjnych firm ubezpieczeniowych jest kilkakrotnie mniejsza niż tempo wzrostu firm captivowych, które eksplorują bazy danych klientów bankowych i oferują im ubezpieczenia” – powiedział Rościszewski.
Zaznaczył, że współpraca z klientami pod kątem oferty ubezpieczeniowej, zależy od ich zgody. W przypadku jej otrzymania bank będzie mógł przedstawić klientom ofertę dopasowaną do potrzeb.
„Połączenie scoringu bankowego i scoringu ubezpieczeniowego daje bardzo dobre rezultaty. Dzięki nim, jesteśmy w stanie zaoferować klientowi najbardziej dostosowaną, praktycznie szytą na miarę ofertę ubezpieczeniową i to po bardzo konkurencyjnej cenie” – zapewnił Rościszewski.
Wyjaśnił, że sprzedaż ubezpieczeń, jak i innych produktów okołobankowych, to sposób na zwiększenie przychodów banku, uszczuplonych m.in. na skutek obniżek stóp procentowych z 2020 r. Wprawdzie w II kw. PKO BP zanotował wzrost wyniku odsetkowego w stosunku do I kw. 2021 roku o 4,1 proc., jednak w stosunku do II kw. 2020 r. wynik odsetkowy PKO BP był niższy o 5,2 proc. Alternatywą mogłoby być podwyższenie niektórych opłat, ale bank chce tego uniknąć.
„Nie chcielibyśmy podnosić opłat. Musimy jednak myśleć też o naszych akcjonariuszach i dlatego chcemy mieć jeszcze wyższy poziom przychodów prowizyjnych sprzedaży krzyżowej. W ten sposób jesteśmy w stanie poprawiać wyniki, nie obciążając klientów wyższymi opłatami za usługi” – wyjaśnił Rościszewski.
Dodatkowo wzrost tzw. cross sellu ma duże znaczenie dla poszczególnych oddziałów banku. W strategii PKO BP zapisano, że będą one sukcesywnie likwidowane, ale Jan Emeryk Rościszewski zaznaczył, że decyzja o likwidacji oddziału będzie zależeć od jego rentowności.
„Coraz więcej klientów +bankuje+ z nami zdalnie, czego dowodem jest wzrost liczby aplikacji IKO do około 6 mln. Nie będziemy jednak zmniejszać liczby oddziałów tylko dla samej redukcji. Tego typu decyzje muszą mieć uzasadnienie biznesowe. Staramy się zagospodarować oddziały i amortyzować je poprzez dodawanie dodatkowych usług. Od efektów tych działań będzie zależała ich liczba w przyszłości. Obecnie liczba naszych oddziałów jest zgodna z założeniami strategii” – powiedział Jan Emeryk Rościszewski.
Dołącz do dyskusji: PKO BP w I półroczu zanotował 2,4 mld zł zysku. "Wyniki odzwierciedlają poprawę koniunktury w gospodarce"