Piotr Kraśko tłumaczy się z kłopotów z prawem i mówi o swojej depresji. Po 4 listopada może wrócić do pracy
Piotr Kraśko stwierdził, że przez kilka lat, kiedy nie miał prawa jazdy, zatrudniał kierowcę, a w przypadku rozliczeń podatkowych nieroztropnie zaufał znajomemu. Ujawnił że kilka miesięcy temu przeszedł stan przedzawałowy i leczy się na depresję.
W drugiej połowie września Sąd Rejonowy w Ostrołęce skazał Piotra Kraśkę na 100 tys. zł grzywny za prowadzenie samochodu w 2016 roku mimo braku prawa jazdy.
Pod koniec ub.r. „Super Express” ujawnił, że dziennikarz stracił prawo jazdy już w 2014 roku za przekroczenie limitu punktów karnych. Wiosną ub.r. został zatrzymany przez policję, jak bez uprawnień kierował autem. Został skazany na karę grzywny w wysokości 7,5 tysiąca złotych oraz otrzymał roczny zakaz prowadzenia pojazdów. Prokuratura odwołała się od tego wyroku, ale sąd go utrzymał.
W sobotnim wydaniu „Dzień dobry TVN” Piotr Kraśko zasugerował, że te wyroki nie oznaczają, że przez siedem lat jeździł bez prawa jazdy. - Oczywiście pomagała mi żona, jeździłem taksówkami, Uberem. W końcu zatrudniłem kierowcę i jeździłem z tym kierowcą przez rok, potem z roku zrobiły się dwa, trzy, cztery pięć. Na co oczywiście mam wszystkie dokumenty, że go zatrudniałem - opisał.
- Ale tak, zdarzyło się też, że usiadłem za kierownicą. To nigdy nie powinno się stać. To było głupie, idiotyczne, nieodpowiedzialne - podkreślił. - Absolutnie za to przepraszam - dodał.
Kraśko nie potrafił wyjaśnić, dlaczego po utracie prawa jazdy nie zdecydował się szybko pójść na kurs, żeby je odzyskać. - Wiele razy się nad tym zastanawiałem. Kiedyś myślałem, że nie popełnię żadnego błędy, a popełniłem ich bardzo wiele. Ale mam też wrażenie, że za wszystkie płacę, czasem dość wysoką cenę - powiedział.
- Jeżeli ktoś był w podobnej sytuacji jak ja - stracił uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi, to patrząc na mój los i cenę jaką się za to płaci: metaforyczną i całkiem dosłowną, bo nie wiem, czy w takiej sprawie zapadł kiedykolwiek wyższy wyrok - to naprawdę broń Boże proszę tego nie robić - zaznaczył. - Myślę, że ten wyrok, który zapadł w sądzie w Ostrołęce, nie dowodzi jakiejkolwiek pobłażliwości ze strony sądu. Ja to absolutnie przyjmuję ze zrozumieniem - dodał.
Piotr Kraśko o niepłaceniu podatków
W połowie czerwca br. TVP Info ujawniło, że Piotr Kraśko w latach 2012-2017 nie składał terminowo zeznań podatkowych PIT 36L i 37 oraz deklaracji VAT-7 (w tym przypadku chodzi o latach 2012-2016). Fiskus oszacował, że z pracy etatowej w Telewizji Polskiej (dziennikarz pracował w niej do stycznia 2016 roku zarobił ponad 700 tys. zł. Przychody z działalności gospodarczej, którą prowadzi od 2008 roku mogły sięgnąć z kolei 2,8 mln zł.
Po otrzymaniu upomnienia od skarbówki Kraśko szybko zapłacił zaległe podatki z odsetkami (ponad 760 tys. zł). Przedstawił też dodatkowe faktury, które wystawił w analizowanym okresie. Łącznie przelał fiskusowi 850 tys. zł.
Dziennikarz TVN w odpowiedzi na ustalenia TVP Info we wpisie na Instagramie zapewnił, że „wszystkie kwestie podatkowe zostały wyjaśnione w Urzędzie Skarbowym 5 lat temu”. - Łączenie tego z moim obecnym miejscem pracy ma oczywisty kontekst. Jeśli TVP.Info uznało za rzecz ważną sprawdzenie, czy nie było zaległości w podatkach i jaki jest stan finansów obywatela, który nie pełni żadnych funkcji państwowych to może dołoży też starań o podobną wiedzę w odniesieniu nie do przeszłości a teraźniejszości najważniejszych osób w państwie - dodał.
W „Dzień dobry TVN” Piotr Kraśko wyjaśnił, że pracując w Telewizji Polskiej miał dwie umowy z nadawcą. - Zatrudniony i na etat, miałem umowę o pracę, i część kontraktu to była umowa pomiędzy spółką a mną prowadzącym działalność gospodarczą. Wszystkie podatki z tytułu pracy na etat były zapłacone - opisał (zgodnie z przepisami za odprowadzenie zaliczek na podatek dochodowy pracownika etatowego odpowiada pracodawca).
Kraśko opisał, że w 2017 roku urząd skarbowy z Bydgoszczy zwrócił się do niego o wyjaśnienia w kwestii wystawionych faktur. Wtedy dziennikarz poprosił o stosowne dokumenty zaufaną osobę, która prowadziła jego rozliczenia podatkowe.
- Oczywiście powinienem wcześniej włożyć więcej staranności w pilnowanie tego: sprawdzać to co miesiąc, regularnie. Dużo wcześniej zapaliłaby mi się czerwona lampka - zaznaczył.
- Kiedy on przychodzi i mówi: „wiesz, ale tej deklaracji może nie być, tamtej chyba też nie i tego podatku nie zapłaciłeś”, rozumiem, że z nim nie wyprostuję tej sprawy, nie będę wiedział, co działo się w sprawach dotyczących działalności gospodarczej przez tych pięć lat - relacjonował.
W tej sytuacji zwrócił się do renomowanego biura podatkowego, które poradziło mu, żeby przekazał wszystkie dokumenty związane z działalnością, a biuro przygotuje go do złożenia wobec skarbówki czynnego żalu, obejmującego zapłatę wszystkich zaległych podatków. - Mam te wszystkie dokumenty: wszystkie faktury sprzedażowe, kosztowe z tego okresu - zaznaczył.
Nie dokończył tego wątku, bo współprowadząca Dorota Wellman zadała pytanie, czy Piotr Kraśko nie obawia się, że politycy w czasie wywiadów będą mu wytykać problemy z prawem. Dziennikarz wytknął obecnemu obozowi rządzącemu, że wbrew zapowiedziom z 2019 roku nie weszła w życie ustawa nakazująca publikowanie oświadczeń podatkowych osób z najbliższych rodzin polityków (Trybunał Konstytucyjny uznał ją za niezgodną z Konstytucją RP), w konsekwencji opinia publiczna nie może poznać stanu majątkowego np. żony premiera Mateusza Morawieckiego, na którą szef rządu przepisał dużą część swojego majątku, zanim wszedł do polityki.
- Prosty przykład: 70 mln kosztowały wybory kopertowe (w takim trybie planowano wybory prezydenckie w maju 2020 roku - przyp.), ja zapłaciłem 100 tys., a 100 zł ktoś zapłacił - dodał Kraśko.
Nie krył też żalu, że TVP Info ujawniło szczegóły jego dochodów z kilku lat. - Sytuację mamy taką: można wziąć sobie dokumenty dotyczące jakiegoś podatnika, w tej sytuacji mnie, mówić o stanie jego finansów, podatków, co zapłacił, czego nie zapłacił - wyliczył.
Piotr Kraśko o swojej depresji
W połowie czerwca, krótko po ujawnieniu jego problemów ze skarbówką, Piotr Kraśko zniknął z „Faktów” i „Faktów po Faktach”. W „Dzień dobry TVN” opisał, że niepokojące sygnały o swoim zdrowiu miał już wcześniej.
- Zaczęło się w grudniu-styczniu, kiedy właściwie przestałem spać, spałem może godzinę dziennie. Tak funkcjonowałem przez pół roku - powiedział. Przez kilka miesięcy dziennikarz nie uległ sugestiom kolegów z pracy, żeby iść do lekarza, bo obawiał się, że niechętne mu media nagłośnią, że pracuje, zażywając leki antydepresyjne. - Wstydziłem się ja i bałem się, że zrobię problem stacji. To był gigantyczny błąd - przyznał.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
- Doszło do tego, że w pewnym momencie, jeszcze po sprawach podatkowych, miałem poczucie takiego osaczenia i przekonania, że będzie tylko źle, że będą cię ścigać, szukać i chcieli cię tak dosłownie zmiażdżyć - stwierdził. - To były działania rozpisane na godziny, osoby, programy, chwile, tematy. To nie jest jedna historia - dodał.
Ostatecznie do wizyty w placówce medycznej zmusiły Kraśkę poważne problemy z krążeniem.- Przyszła noc, że nie byłem w stanie oddychać, czułem, że mam jakiś głaz na sobie - opisał. W szpitalu zdiagnozowano u niego nie tylko stan przedzawałowy, lecz także depresję. Piotr Kraśko musiał przemóc lęk przed wizytami u psychiatry i pójściem do apteki po leki na depresję.
Dziennikarz nie podał, kiedy wraca do pracy w stacji. - Mogę powiedzieć, że kocham „Fakty”, to jest wspaniały program, i kocham TVN, „Dzień dobry TVN” też - zapewnił.
Przyznał tylko, że 4 listopada kończy mu się zwolnienie lekarskie.
Piotr Kraśko od ponad 6 lat w TVN
Do Grupy TVN Kraśko przeszedł w kwietniu 2016 roku, dołączył wtedy do gospodarzy „Faktów o świecie” w TVN24 BiS i „Dzień dobry TVN”. Prowadził także specjalne wydania programów w TVN24, na przykład był współprowadzącym ostatni wieczór wyborczy.
W drugiej połowie lipca 2020 roku Kraśko zaczął prowadzić "Fakty" i "Fakty po Faktach", zastąpił Justynę Pochankę, która pożegnała się z Grupą TVN i pracą w mediach.
Wcześniej przez 25 lat Piotr Kraśko był związany z Telewizja Polską, a od 2012 roku był szefem „Wiadomości” (główne wydanie serwisu zaczął prowadzić w 2008 roku). W przeszłości był m.in. prezenterem oprawy, prowadził magazyn „Oblicza mediów” i był korespondentem w Brukseli, Rzymie czy Waszyngtonie. Ma na koncie kilka książek, m.in. „Rok reportera” i „Smoleńsk - 10 kwietnia 2010”.
Z TVP odszedł w styczniu 2016 roku, zaraz po tym jak do zarządu firmy zostali powołani Jacek Kurski i Maciej Stanecki. Szybko nastąpiły zresztą bardzo duże zmiany w „Wiadomościach” (rozstano się z większością reporterów i prowadzących), a także innych programach informacyjnych i publicystycznych.
Dołącz do dyskusji: Piotr Kraśko tłumaczy się z kłopotów z prawem i mówi o swojej depresji. Po 4 listopada może wrócić do pracy
Nie jeździłem bo zatrudniłem kierowcę , tylko raz usiadłem.... Boższe ty nie grzmisz i nie karzesz ?
i budowanie miłej atmosfery wokół tej mijerjnoty.