OKO.press przeprasza czytelników za nieprawdę w tekście o doradcy ministra rolnictwa. „To nie nagonka na PiS, tylko kontrola władzy”
Redakcja serwisu OKO.press przeprosiła czytelników za publikację tekstu opartego na błędnym zarzucie wobec doradcy ministra rolnictwa Sebastianowi Łukaszewiczowi, że nie wpisał swojej firmy do oświadczeń urzędniczych. - Absurdalne jest przypuszczenie, że chcieliśmy kogoś celowo wprowadzić w błąd. Celem naszej publikacji nie była bowiem - jak nam zarzuca Łukaszewicz - „nagonka na PiS oraz osoby związane z tą partią”, lecz kontrola władzy - podkreśla Bianka Mikołajewska, szefowa działu śledczego OKO.press.
W piątek na OKO.press pojawił się artykuł Bianki Mikołajewskiej, w którym opisano, że Sebastian Łukaszewicz, doradca ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, trzy razy do urzędniczych oświadczeń nie wpisał firmy, którą prowadził w latach 2014-2015. Łukaszewicz zaraz po publikacji tekstu zapewnił na Twitterze, że nigdy nie miał opisywanej w tekście spółki, więc musiała ją założyć inna osoba o takim samym imieniu i nazwisku tak jak on pochodząca z Białegostoku. Zażądał od OKO.press sprostowania nieprawdziwych informacji i przeprosin.
W sobotę Bianka Mikołajewska opisała, że Sebastian Łukaszewicz przez kilka dni nie odpowiedział na przesłane mu na różne sposoby pytania o tę firmę. Dziennikarze nie dotarli do żadnego innego 26-latka o takim imieniu i nazwisku z Białegostoku. - Jeśli faktycznie się pomyliliśmy, przepraszamy. Jak widać, dołożyliśmy starań i podjęliśmy liczne próby, by wyjaśnić sprawę. Pomyłki (jeśli zaszła) można było uniknąć gdyby Sebastian Łukaszewicz - który jest przecież pracownikiem instytucji publicznej, a nie osobą prywatną odpowiedział na nasze pytania - zaznaczyła Mikołajewska.
W niedzielę Tomasz Grynkiewicz, redaktor naczelny serwisów ekonomicznych Grupy Wirtualna Polska, na portalu Money.pl opisał, że poprzez wyszukiwarkę na Facebooku odnalazł drugiego 26-letniego Sebastiana Łukaszewicza, mieszkającego w Białymstoku i niemającego nic wspólnego z polityką. Ten po godzinie odpisał, że w latach 2014-2015 faktycznie prowadził swoją firmę.
W poniedziałek w godzinach południowych tekst zarzucający doradcy ministra rolnictwa, że nie wpisał swojej firmy do oświadczeń, został usunięty z OKO.press. Po południu zamieszczono tekst, w którym redakcja przeprosiła czytelników za błąd w tym artykule.
- Na swoje usprawiedliwienie możemy napisać, że łatwiej rozwiązać równanie, gdy zna się jego wynik. My wiedzieliśmy z jednej strony, że doradca ministra ma 26 lat (datę urodzenia podał w oświadczeniach) i że pochodzi z Białegostoku. Z drugiej strony mieliśmy dane firmy założonej przez osobę o nazwisku Sebastian Łukaszewicz, działającej w Białymstoku. W kilku źródłach potwierdziliśmy, że w Białymstoku jest zameldowany tylko jeden 26-letni Sebastian Łukaszewicz. Uznaliśmy więc - jak się okazało błędnie - że doradca ministra i właściciel firmy w Białymstoku to ta sama osoba - opisała Bianka Mikołajewska.
Zaznaczyła, że ten błąd - wbrew sugestiom Sebastiana Łukaszewicza i posłanki PiS Joanny Lichockiej - nie jest celowym rozpowszechnianiem fałszywych zarzutów wymierzonych w PiS. - Absurdalne jest przypuszczenie, że chcieliśmy kogoś celowo wprowadzić w błąd - podkreśliła.
- Dołożymy wszelkich starań, by w przyszłości podobne pomyłki już się nam nie zdarzyły. Artykuł o rzekomej działalności gospodarczej Łukaszewicza usunęliśmy z naszej strony internetowej. Zostawiamy jedynie wyjaśnienia, jak powstawał tekst i jak Łukaszewicz unikał kontaktu z nami. Oraz niniejsze przeprosiny, skierowane do naszych Czytelników - zapowiedziała Mikołajewska.
Dołącz do dyskusji: OKO.press przeprasza czytelników za nieprawdę w tekście o doradcy ministra rolnictwa. „To nie nagonka na PiS, tylko kontrola władzy”