Ochrzczone dziecię TVN
TVN uruchamia kanał religijny! Od samego początku mieszane uczucia.
TVN uruchamia kanał religijny! Od samego początku mieszane uczucia. Jako pierwsza ciśnie się myśl, że za pomysłem wisi cieniem presja klimatu duchowego IV RP; oto kierownictwo TVN uznało, że w czasach koalicji PiS, LPR i Samoobrony ładnie będzie zrobić taki miły gest, poprawić wizerunek i zarobić parę punktów na Wiejskiej. Zatem koniunkturalizm?
Ale po pierwszej myśli następne. Czy zrobienie inteligentnej konkurencji dla TV Trwam nie wydaje się dostatecznym pokuszeniem? Dla wysublimowanych umysłów nie tylko na Augustówce na pewno. Wszak na świecie telewizji religijnych co nie miara. Wystarczy zrobić szybki przegląd menu na dowolnej platformie, by znaleźć kanały misjonarskie różnych kościołów i obrządków, nie wspominając już o licznych oknach programowych, czy kanałach muzułmanów. Skoro są, to muszą odpowiadać na czyjeś potrzeby. Jeśli nie duchowe, to przynajmniej ceremonialne.
Osobiście nie lubię muzułmańskich kanałów religijnych. Irytuje mnie zwłaszcza coroczna transmisja z ‘hadż’ do Mekki, choć jednokrotne obejrzenie tego spektaklu musi napawać szacunkiem do potęgi wiary naszych arabskich kuzynów. Nie lubię też europejskich i bliskowschodnich kanałów dla chrześcijan. Rażą tandetną parafiańszczyzną i dozą lepkiej obłudy, wypisz wymaluj „sacro-polo” lansowane na antenie TV Trwam.
Za to robią na mnie wrażenie amerykańskie kanały (programy) dusz-pasterskie. Można w nich znaleźć nie tylko niebywałą siłę emocji, ale na dodatek wzorcowe przykłady ludzkiej charyzmy. Owi „tv preachers” są w swej dziedzinie odpowiednikami komiksowych bohaterów pop-kultury; działają na swych wyznawców (i ich kieszenie) jak narkotyk; budują sekty, uzależniają. I szybko przeradzają się w świetnie prosperujących biznesmenów.
Na co liczy TVN? Na który model? Czy zatrudniając kaznodziejów skieruje ich do impresariatu i podpisze umowy na marchendising?
Boję się trochę o te zapewnienia o szerokim kręgu adresatów. Fakt, że w Polsce jest 30 mln praktykujących katolików ma taki sam związek z oglądalnością, jak niewątpliwa prawda, że wszyscy się ubieramy z oglądalnością Fashion TV. Czy w Polsce religijność nie jest aby bliższa wymiarowi ceremonialnemu niż duchowemu, a tym bardziej intelektualnemu?
Jeśli tak, to krąg chętnych do oglądania TVN TELE-RELE może być ograniczony (zwłaszcza ze względu na dość ograniczone – przynajmniej na początku – pole dystrybucyjne). Martwi mnie deklaracja v-ce szefa Sz. Hołowni, że TELE-RELE będzie stroniła od polityki. Czyli co, politycznych aspektów sporu o abp. Wielgusa by nie zauważyła? Manifestacji Radia Maria w Warszawie by nie transmitowała? Z Rydzykiem nie polemizowała? Jeśli tak, to z kręgu widzów wypadam także ja, (wyjątkowo) namiętny religioznawca.
Dziwi mnie również stosunek do reklamy. TELE-RELE: „…ich nie wyklucza, ale tylko tych zbliżonych do treści prezentowanych na antenie (np. pielgrzymki, książki)”. I powiało fałszem. Ktoś coś tu palnął, albo nie przemyślał. Bo na zdrowy rozum, czym może obrazić telewidza-katolika reklama serka Danone o poranku, zwłaszcza jeśli jest oglądalność. Panowie koledzy; drogi Kaziu (cieszę się, że to Ty stoi na czele tej chwalebnej inicjatywy) takie gadanie szybko zweryfikuje rzeczywistość, więc po co gadać?
Jesienią wystartuje więc kolejny potomek TVN. Tym razem ochrzczony. Oby nie był ślamazarny, bo nie dożyje wieku dojrzałego. Taka moja rada. Chyba, że wracając do pierwszych słów tego komentarza, zrodził go specyficzny klimat duchowy IV RP, i gdy dzisiejsza koalicja odejdzie w niesławie, balonik okaże się bańka mydlaną. I pęknie. I zniknie bez śladu.
Po więcej i do dyskusji zapraszam na mój blog!!!
Dołącz do dyskusji: Ochrzczone dziecię TVN