Zarządy TVP i Polskiego Radia mają zostać powiększone. "Sytuacja dysfunkcjonalna, rozmycie odpowiedzialności"
W ubiegłym tygodniu Sejm opowiedział się za nowelizacją ustawy abonamentowej, która miała by zakładać przyznanie maksymalnie 1,95 mld zł rekompensaty dla mediów publicznych z tytułu utraconych wpływów z abonamentu RTV. Usunięto także przepis, który zakładał, że zarządy mediów publicznych mogą liczyć do trzech osób. - Bez wątpienia oznacza to osłabienie, a może też przy okazji chęć wyeliminowania, obecnych prezesów. Na pewno Jacek Kurski nie będzie mógł zarządzać tak, jak do tej pory - ocenia Jan Dworak, były prezes TVP.
Sejm w ubiegłym tygodniu przyjął nowelizację ustawy abonamentowej i ustawy o radiofonii i telewizji. Szczególne kontrowersje wzbudziła pierwsza z nich, w związku z faktem, że TVP, Polskie Radio oraz rozgłośnie regionalne miałyby otrzymać do 1,95 mld zł rekompensaty z budżetu państwa za nieuzyskane wpływy z abonamentu radiowo-telewizyjnego (w formie skarbowych papierów wartościowych). Dokładną kwotę rekompensaty ma ustalić do końca stycznia Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
Po przyjęciu przez Sejm nowelizacją będzie teraz zajmował się Senat. Według tygodnika „Wprost” zmianę przepisu o zwiększeniu składu zarządów publicznych mediów miał przeforsować wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin.
Według anonimowego posła PiS w zarządzie Telewizji Polskiej mają pojawić się przedstawiciele Gowina oraz premiera Mateusza Morawieckiego. Obaj politycy mają mieć wiele zastrzeżeń do pracy Jacka Kurskiego jako szefa TVP. Ten ma mieć jednak silną pozycję i poparcie Jarosława Kaczyńskiego. Premier i wicepremier mieli dojść do wniosku, że jeśli jego odwołanie jest mało prawdopodobne, to trzeba znaleźć inny sposób, aby wpłynąć na zarządzanie w publicznej telewizji.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Lewandowski: TVP to duża spółka, być może potrzeba powiększenia zarządu
Wiceminister kultury Paweł Lewandowski odnosząc się do informacji medialnych zwraca naszą uwagę, że spółki Skarbu Państwa - również mediów publicznych - powinny być regulowane na zasadach ogólnych prawa handlowego.
- Trzeba spojrzeć, że w przypadku innych spółek Skarbu Państwa nie ma ograniczeń dotyczących liczby członków zarządu. Nie trzeba tego zawierać w ustawie, bo liczebność zarządu wystarczy uregulować w statucie spółki. Projektowana zmiana była zakładana także w ustawie czyszczącej, którą proponowaliśmy już od dłuższego czasu. Uznaliśmy wtedy, że istnieją przepisy de facto deregulujące pewne obszary i nie mają swojego uzasadnienia - pewne kwestie mogą być uregulowane statutami, a nie szczególnymi przepisami - tłumaczy nam wiceminister kultury.
Paweł Lewandowski jest jednak zdania, że duże spółki, takie jak przykładowo Telewizja Polska „być może powinny mieć większy niż obecnie zarząd”. - Jeśli spojrzymy na regionalne rozgłośnie radiowe, to widzimy, że przepisu pozwalają, by było trzech członków zarządu, a we wszystkich spółkach został powołany tylko prezes zarządu. TVP to jedna z największych tego typu spółek w Polsce, więc być może jej zarząd powinien być nieco większy. Chodzi o to, by wszystkie zadania nie skupiały się w rękach jednego czy dwóch członków zarządu - mówi nam wiceszef resortu kultury.
Lichocka: tylko spekulacje, powiększenie zarządów nieuzasadnione
Członkini Rady Mediów Narodowych, Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz posłanka PiS Joanna Lichocka uważa, że zmiana znosi jedynie ograniczenie liczby członków zarządu, natomiast „nie chodzi o przyjęcie tej samej zasady szeroko dla wszystkich spółek”. - To umożliwia rozszerzenie składu zarządu, jeżeli wymagałaby tego sytuacja. Moim zdaniem to nie zmieni funkcjonowania dotychczasowych zarządów. Być może w jednostkowym przypadku pozwoli to zwiększenie składu władz mediów publicznych o jednego członka, natomiast nie znam żadnych planów na ten temat - zaznacza Joanna Lichocka.
Według niej nie ma obecnie potrzeby powiększenia zarządów którejś ze spółek mediów publicznych. - Nie wydaje mi się, żeby TVP potrzebowałaby pięcioosobowego zarządu. Wyobrażam sobie zwiększenie go jedną osobę, ale zarząd w obecnym składzie radzi sobie całkiem nieźle. Jeżeli byłyby intencje poszerzenie zarządu, to według mnie merytoryczne, takie które spowodują korzystne zmiany: telewizja jest przecież ogromną firmą - podkreśla posłanka. - Zawsze zarząd Telewizji Polskiej był liczniejszy, tak wynikało z praktyki. To nie powinna być jednak generalna zasada, nie ma takiej potrzeby. Nie miałam też sygnałów od prezesów regionalnych rozgłośni radiowych, że potrzebują powiększenia zarządów. Nowelizacja, która dostosuje zapisy do kodeksu spółek prawa handlowego i zniesie ograniczenia spowodowała, że nagle zaczęło się dyskutować o takich możliwościach. Moim zdaniem to tylko spekulacje. Żadnych planów na ten temat nie znam, a rozszerzanie zarządów do kilku osób wydaje mi się być nieuzasadnione – podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Joanna Lichocka.
Dworak: wieloosobowy zarząd to rozmycie odpowiedzialności
Były prezes Telewizji Polskiej oraz były szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Jan Dworak przypomina, że uczestniczył w pracach wieloosobowego zarządu TVP piętnaście lat temu i od tego czasu jest zwolennikiem jednoosobowych zarządów. - Jeśli chodzi o duże spółki medialne, TVP i Polskie Radio, mogłyby funkcjonować dwuosobowe zarządy, jednak wiceprezes powinien być wybierany na wniosek prezesa, aby współpraca była harmonijna i jasna była odpowiedzialność. Obecnie powrót do wieloosobowych zarządów, kiedy rządzi Zjednoczona Prawica, oznacza, że udział w państwowych mediach chcą mieć różne ośrodki, może wewnątrz PiS, może jego mniejszościowi koalicjanci. Bo przecież nie przedstawiciele Kukiz ’15 , do niedawna tam obecni. Bez wątpienia oznacza to osłabienie, a może też przy okazji chęć wyeliminowania, obecnych prezesów. Na pewno Jacek Kurski nie będzie mógł zarządzać tak, jak do tej pory - mówi nam Jan Dworak.
Dodaje, że wieloosobowy zarząd wymusza wewnętrzny podział firmy na obszary podporządkowane poszczególnym członkom zarządu, co powoduje, że „jako całość spółka staje się dysfunkcjonalna”. - Funkcja prezesa w mediach publicznych - tak jak ma to miejsce u dojrzałych nadawców publicznych: w Holandii, Niemczech, we Francji – tak naprawdę związana jest z zarządem nad ogólną firmą. Wszystkie decyzje programowe powinny być podejmowane niżej, na poziomie dyrekcji bądź redakcji, a jedynie koordynowane i ze względów ekonomicznych zatwierdzane przez zarząd - ocenia Dworak.
Uważa też, że jeśli dochodzi do działania wieloosobowego zarządu, na ogół powstają wtedy „oddzielne księstwa”, które rywalizują ze sobą wewnątrz firmy. - Jednocześnie dochodzi do zawierania niemerytorycznych sojuszy w podejmowaniu decyzji na poziomie zarządu. To dla firmy dysfunkcjonalne. Owszem, w dużych firmach komercyjnych są kilkuosobowe zarządy, ale w nich jest jeden jasny cel: zarabianie pieniędzy. Podstawowa różnica polega na tym, że zarząd w TVP musi się porozumieć, jak wydać pieniądze na wartościowy program, zgodny z publicznymi zobowiązaniami, a w komercyjnej telewizji - jak je zarobić. W tym ostatnim wypadku łatwo zmierzyć skuteczność zarządu, w tym pierwszym - ocena jest bardzo złożona, dodatkowo odpowiedzialność się rozmywa. Łatwiej podejmować decyzje, które są nieracjonalne - podsumowuje Jan Dworak.
Za powoływanie władz mediów publicznych nadal odpowiadałaby Rada Mediów Narodowych, w której są trzy osoby wyznaczone przez PiS (przewodniczący Krzysztof Czabański, posłanka Joanna Lichocka i europosłanka Elżbieta Kruk) oraz dwie zaproponowane przez opozycję (Juliusz Braun z rekomendacji PO i Grzegorz Podżorny wskazany przez Kukiz ’15).
Zarząd Telewizji Polskiej liczy obecnie trzy osoby: od czterech lat prezesem spółki jest Jacek Kurski, a od ubiegłego roku – w miejsce odwołanego Macieja - do zarządu weszli Marzena Paczuska i Mateusz Matyszkowicz.
W Polskim Radiu prezesem od jesieni ub.r. jest Andrzej Rogoyski - w miejsce odwołanego Jacka Sobali. Pod koniec grudnia ub.r. na stanowisko wiceprezesa została powołana Agnieszka Kamińska - wcześniej szefowa radiowej Jedynki. Obowiązki dyrektora tej stacji przejął po Kamińskiej Marcin Kusy.
TVP i Polskie Radio w dwa lata dostały 2,4 mld zł pomocy publicznej
W 2017 roku Telewizja Polska i Polskie Radio otrzymały 1,677 mld zł środków publicznych, a w 2018 roku - 741,5 mln zł. Za podzielenie tych środków odpowiadała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, większość przyznała Telewizji Polskiej.
I tak w 2018 roku TVP dostała 385,5 mln zł, Polskie Radio - 186,3 mln zł, a 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia - 169,7 mln zł.
Według danych UOKiK-u w 2017 roku środki przyznane mediom publicznym stanowiły 5,5 proc. łącznej kwoty 30,57 mld zł pomocy publicznej, a w 2018 roku - 3,4 proc. z 21,75 mld zł.
Środki publiczne uzyskane przez TVP i Polskie Radio to przede wszystkim wpływy z abonamentu radiowo-telewizyjnego, które są klasyfikowane jako środki publiczne. W 2018 roku wyniosły 741,5 mln zł, a abonament opłacało jedynie 994,6 tys. osób i firm.
Do tego doszła pierwsza rekompensata z tytułu wpływów nieuzyskanych z abonamentu radiowo-telewizyjnego. Przyznano ją, w wysokości 960 mln zł, na przełomie 2017 i 2018 roku w ramach nowelizacji ustawy budżetowej, z tej kwoty TVP przydzielono 860 mln zł, Polskiemu Radiu - 62,2 mln zł, a działającym jako osobne spółki 17 rozgłośniom regionalnym Polskiego Radia - 57,8 mln zł.
Wyniki finansowe mediów publicznych
W 2018 r. Telewizja Polska osiągnęła wzrost przychodów o 24 proc. do 2,2 mld zł, głównie dzięki 359 mln zł więcej z abonamentu rtv. Wzrosły też wpływy nadawcy z reklam, sponsoringu, sprzedaży programów i licencji. Zatrudnienie w firmie wynosiło prawie 2,7 tys. etatów.
Dyrektorzy i ich zastępcy w Telewizji Polskiej zarabiali średnio 21,8 tys. zł miesięcznie brutto, doradcy zarządu - 20,8 tys. zł, dziennikarze motywacyjni - 7,5 tys. zł, a ci honoraryjni - 12,2 tys. zł. Członkowie zarządu Jacek Kurski i Maciej Stanecki zainkasowali łącznie 811,8 tys. zł..
Polskie Radio w 2018 r. osiągnęło wzrost wpływów sprzedażowych o 12,96 proc. do 336,53 mln zł oraz 15,3 mln zł zysku netto (wobec 2,79 mln zł rok wcześniej). 69 proc. przychodów spółki pochodziło z abonamentu i związanej z nim rekompensaty, na koniec roku nadawca zatrudniał 1 285 pracowników etatowych, o 30 więcej niż przed rokiem.
W Polskim Radiu dyrektor - redaktor naczelny zarabiał przeciętnie 16 148 zł miesięcznie, kierownik redakcji - 12 036 zł, rzecznik prasowy - 12 132 zł, redaktor wydawca - 10 545 zł, a spiker-lektor - 3 978 zł (wszystkie kwoty brutto). Członkowie zarządu mieli podpisane kontrakty menedżerskie, a odwołanemu w sierpniu ub.r. prezesowi Jackowi Sobali wypłacono odszkodowanie za konkurencyjność.
>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu
Dołącz do dyskusji: Zarządy TVP i Polskiego Radia mają zostać powiększone. "Sytuacja dysfunkcjonalna, rozmycie odpowiedzialności"