Nie widać końca kryzysu w polskiej służbie zdrowia. Okres urzędowania Arłukowicza to czas stracony
W polskiej publicznej służbie zdrowia nie widać końca kryzysu. Zarówno eksperci, jak i opinia publiczna są zgodni, że publiczna opieka zdrowotna funkcjonuje coraz gorzej, a kolejne reformy są nieskuteczne. Niewiele zdołał tu zmienić także odchodzący minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.
– Oceniam okres sprawowania urzędu przez ministra Arłukowicza jako czas stracony – mówi dr Krzysztof Łanda, prezes fundacji Watch Health Care. – Cały czas od momentu, kiedy on objął stanowisko, w rankingach międzynarodowych nasz system jest coraz niżej, nasza pozycja jest coraz gorsza. To się również pokrywa z naszym barometrem fundacji Watch Health Care, który pokazuje, że kolejki cały czas rosną i jest ich coraz więcej. Ten system nie tylko w ramach obiektywnych wskaźników, lecz także w opinii Polaków coraz gorzej funkcjonuje.
Jak twierdzi fundacja, w Polsce nadal nie rozpoczęto istotnych reform w służbie zdrowia, a największym grzechem polityków był grzech zaniechania. Padło mnóstwo obietnic, ale mało konkretów.
– Pakiet onkologiczny to zarówno zwycięstwo, oczywiście pod pewnymi względami, jak i klęska – mówi dr Krzysztof Łanda. – Zwycięstwo dlatego że rzeczywiście udało się skrócić przynajmniej na razie czas od momentu podejrzenia choroby nowotworowej do wdrożenia leczenia. Ale obawiam się, że kosztem innych pacjentów onkologicznych. W tej chwili obserwujemy pogorszenie dostępu do leczenia dla tych osób, które cierpią na nowotwory od lat.
Jak mówi Łanda, tak jest niemal z każdą dziedziną publicznej służby zdrowia w Polsce. Kolejne zmiany czy reformy rozwiązują na ogół jeden problem, ale tworzą kolejne.
– Powołano co prawda Agencję Taryfikacji, ale jest ona w modelu kosztowym, a nie w modelu podażowo-popytowym, tak jak to powinno być – wskazuje dr Krzysztof Łanda. – Metodyka, która tam została przyjęta, jest nie do zaakceptowania. Ta agencja na pewno będzie niewydajna i będziemy mieli z nią dużo problemów. Co więcej połączenie Agencji Taryfikacji i Agencji Oceny Technologii Medycznych to rozwiązanie korupcjogenne, któremu przynajmniej ja bym się stanowczo przeciwstawiał.
Jednym z najpoważniejszych zaniechań reformatorskich jest – w ocenie prezesa fundacji Watch Health Care – brak Rejestru Usług Medycznych. Taki system pozwoliłby skutecznie kontrolować to, gdzie i jak leczą się Polacy, ograniczając marnotrawstwo i korupcję.
– Próbuje się stworzyć jakiś bardzo skomplikowany system, który przypomina mi „never ending story”. Ciągle odwleka się zakończenie i wprowadzenie tego RUM-u, kiedy Rejestr Usług Medycznych można by natychmiast uruchomić w formie prostej i potem dołączać do niego kolejne funkcjonalności. Kartę RUM-owską należałoby wydać wszystkim Polakom i natychmiast zobaczylibyśmy 10-proc. oszczędności w systemie. Komuś musi bardzo zależeć, żeby ten RUM w Polsce jednak nie powstał.
W ocenie fundacji Watch Health Care błędem było także wprowadzenie ustawowego zakazu wywozu leków refundowanych, który według jej przewidywań będzie nieskuteczny, wpłynie za to na dalszy rozwój biurokracji i związanych z nim kosztów.
– Ustawa o zakazie wywozu leków refundowanych z Polski jest moim zdaniem jednym z największych bubli prawnych w ostatnim dwudziestoleciu – uważa dr Krzysztof Łanda. – Po pierwsze jest to ustawa niezwykle opresyjna, rozwija biurokrację, wprowadza jakieś systemy, które na pewno nie mogą dobrze działać. Miodowa [ulica, przy której mieści się Ministerstwo Zdrowia – red.] powinna się uderzyć we własne piersi i wykorzystać tzw. instrumenty dzielenia ryzyka. Utrzymać ceny urzędowe na takim poziomie, który by zapobiegał wywożeniu leków z Polski.
Dołącz do dyskusji: Nie widać końca kryzysu w polskiej służbie zdrowia. Okres urzędowania Arłukowicza to czas stracony