Dziennikarze i RPO krytykują akcję „Nie świruj, idź na wybory”. Organizator przeprasza urażonych
Część dziennikarzy skrytykowała kampanię „Nie świruj, idź na wybory”, w której znane osoby zachęcają do udziału w wyborach parlamentarnych. Ocenili, że hasło i niektóre spoty można odebrać jako żarty z osób niepełnosprawnych. Podobnie skomentował to Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, zwracają uwagę, że chorzy psychicznie są szczególnie narażenie na dyskryminację. Akcji bronią natomiast Tomasz Lis i Przemysław Szubartowicz, w pozytywnym tonie poinformowano o niej w „Faktach” TVN. - Jeśli ktoś poczuł się urażony, to najmocniej przepraszam - stwierdził organizator kampanii Tomasz Sikora.
Akcję „Nie świruj, idź na wybory” prowadzi w mediach społecznościowych fotograf Tomasz Sikora. Nagrywa i publikuje krótkie filmiki, w których znane osoby zgodnie ze sloganem kampanii najpierw zachowują się nietypowo, a potem zachęcają do głosowania w wyborach parlamentarnych.
W dotychczasowych spotach wystąpili m.in. Janusz Gajos, Zbigniew Hołdys, Kamil Sipowicz, Anna Cieślak, Anna Nehrebecka i Wojciech Pszoniak.
W środę w głównym wydaniu „Faktów” TVN pokazano materiał Macieja Mazura o tej akcji. - „Nie świruj, idź na wybory” to hasło, które podbija internet. Dziesiątki krótkich filmików, a w nich znane twarze i zabawne sytuacje. To pomysł fotografa Tomasza Sikory, który chce obudzić niegłosujących Polaków. Może budzenie przez rozśmieszenie będzie skuteczne - stwierdziła Justyna Pochanke w zapowiedzi.
Facebookowy fanpage „Nie świruj” ma obecnie 2,2 tys. obserwujących, a fanpage Tomasza Sikory - 7,2 tys.
Dziennikarze wytykają żarty z chorych psychicznie
Zupełnie inaczej kampanię ocenili w środę wieczorem niektórzy dziennikarze aktywni na Twitterze. - Te spoty „nie świruj” to jest kolejny dowód na to, że wybitni aktorzy powinni grać wybitne role i jak najmniej próbować wpływać na politykę. Niezrozumiałe, nieładne i bardzo łatwe do nadinterpretacji. Szkodliwe - wyliczyła Dominika Długosz z Newsweek.pl. - Obrzydliwa akcja - ocenił Karol Gac z DoRzeczy.pl.
Najwięcej krytycznych opinii pojawiło się o spocie z Wojciechem Pszoniakiem, w którym aktor początkowo wykonuje chaotyczne ruchy rękami i dziwne grymasy. Uznano, że to imitacja zachowania osób niepełnosprawnych.
- Czyli od teraz - zgodnie z duchem saloniku artystycznej warszawki - osobę z zaburzeniami psychicznymi można nazywać świrem, i nie będzie to mowa nienawiści? Ja tam jestem prosty gość z ratajskiego blokowiska - twórców kampanii "nie świruj" nieźle popier... - stwierdził Wojciech Wybranowski z „Do Rzeczy”. - Myślałem, że Mleczko osiągnął dno, a tu Pszoniak - cyk! - pogłębiarką się w glebę wgryza i pyta czy dobrze - skomentował Wojciech Mucha z „Gazety Polskiej”
Te spoty prędzej sprawią, że niezdecydowani wyborcy opozycji zostaną w domach niż pójdą na wybory.
— Piotr Lis 🉐 (@Piotr_Lis_) September 18, 2019
Żenada, że #JaCieNieMoge... pic.twitter.com/Oc7NxrsKtL
- Czy wszyscy ześwirowali???? kogo taki idiotyczny spot przekona??? A okrzyk : NIE ŚWIRUJ IDŹ NA WYBORY jest moim zdaniem po prostu głupi...co to za język , co to za wygłupy??? To ma być zaproszenie, groźba czy robienie sobie jaj z wyborców???? - oburzał się Sławomir Matczak, przez wiele lat dziennikarz TVP. - Kto firmuje tę obrzydliwą kampanię celebrytów „Nie świruj”? - spytała Kataryna.
Odpowiedzieć autorytetom totalnej opozycji na podobnym poziomie?Parodiować Pszoniaka, Mleczko itd?
— Dawid Wildstein (@DawidWildstein) September 19, 2019
To by obraziło naprawdę chorych.
Te "autorytety" to nie wariaci. Jest dużo gorzej.
Ich faktycznie trawi choroba. Na ich własne życzenie. Choroba nienawiści, głupoty i chamstwa.
- Stereotypu „wariata”, wywołującego wstyd i skazującego na marginalizację, bez ogródek używa się w obecnej kampanii wyborczej, by ośmieszyć rzesze niegłosujących lub głosujących „inaczej”. Rykoszetem dostają osoby zmagające się z zaburzeniami zdrowia psychicznego. To właśnie takie potoczne wyobrażenia powstrzymują licznych chorych przed korzystaniem z pomocy medycznej i skazują ich na niepotrzebne cierpienia - skomentowała Maria Libura w serwisie magazynu „Więź”. - Bardzo dobry tekst w „Więziach” o jakże żenującej akcji „Nie świruj, idź na wybory” - napisała na Twitterze Estera Flieger z „Gazety Wyborczej”.
- Agenci Kaczyńskiego są wszędzie. Zaczynam wierzyć, że wkrótce sam Schetyna zamelduje wykonanie zadania - skomentował Łukasz Warzecha z „Do Rzeczy”.
W czwartek rano kampanię skrytykowali poseł PiS i szef Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański w rozmowie w TVP Info oraz Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”, na antenie Polskiego Radia 24. Obaj zarzucili akcji niedopuszczalne żarty z osób chorych psychicznie.
#Jedziemy | @CzabanskiK o spocie #NieŚwirujIdźNaWybory: Najbardziej mnie uderzyła w tej akcji, pogarda dla ludzi, którzy mają kłopoty ze zdrowiem psychicznym. Jak można się z nich wyśmiewać. Być może twórcy i występujący tam aktorzy myślą, że ludzie chorzy godni są pogardy. pic.twitter.com/hu5LJmlcnN
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) September 19, 2019
Szubartowicz i Lis: to choroba poprawności politycznej
Akcji bronił natomiast Tomasz Lis. - Całkowicie zrozumiałe, zupełnie nieszkodliwe, bardzo pomocne - odpowiedział na Twitterze na zastrzeżenia wobec niej wyrażone przez Dominikę Długosz. - Świetna akcja mobilizacyjna. Mam nadzieję, że aktorzy i inni nie przejmą się rytualnym czepiactwem - dodał.
- Śmiszek (Krzysztof Śmiszek to polityk Wiosny - przyp.) mnie kiedyś pouczał, że zwrot „odkrywanie Ameryki” to „rasistowski neokolonializm”. Teraz trwa lewicowo-symetryczno-pięknoduchowsko-pisowskie oburzenie na świetną akcję „Nie świruj, idź na wybory”, że niby „świruj” obraża chorych. Choroba poprawności politycznej kwitnie - skomentował Przemysław Szubartowicz z Wiadomo.co.
- To ci właśnie dyktuje twoja wiedza psychoanalityczna? Nie pytam dla kolegi tym razem:P P.S. Symetryzmu już nie ma;) Jeden Rafał Woś to za mało do utrzymania prądu myślowego przy życiu - spytał Rafał Madajczak z ASZdziennika. - Ona mi dyktuje znacznie więcej, ale tego byś już nie zniósł, więc ci oszczędzę. Poprawność polityczna jest jak miłość dworska. A przy okazji zabija podmiotową odpowiedzialność za język, opiera się wyłącznie na fantazji, stwarza sztuczny świat pseudowartości - odpowiedział Szubartowicz.
- Poprawność polityczna często jest dobra jako impuls do wykazywania wrażliwości na uczucia innych. Niestety doprowadzona do absurdu staje się kompletną parodią i dość żałosnym sposobem na demonstrowanie tego „jacy to jesteśmy szlachetni” - ocenił Tomasz Lis.
Całkowicie zrozumiałe, zupełnie nieszkodliwe, bardzo pomocne.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) September 18, 2019
RPO krytykuje akcję. „Osoby chore psychicznie narażone na dyskryminację”
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar w stanowisku zamieszczonym w czwartek po południu pochwalił kampanię za zachęcanie do udziału w wyborach parlamentarnych.
- Takie inicjatywy służą niewątpliwie budowie społeczeństwa obywatelskiego. Niemniej jednak Rzecznik stanowczo sprzeciwia się konstruowaniu kampanii profrekwencyjnych w oparciu o stereotypy dotyczące grup narażonych na dyskryminację, w tym osób chorujących psychicznie - stwierdzono w komunikacie.
Zwrócono uwagę, że szczególnie narażone na wykluczenie społeczne są osoby niepełnosprawne, a wśród nich stosunkowo najgorszej sytuacji znajdują się osoby chorujące psychicznie. - Doświadczają one odrzucenia zarówno w obszarze życia prywatnego, jak i publicznego. Powielanie krzywdzących stereotypów narosłych wokół osób z niepełnosprawnością psychiczną ma widoczny wpływ choćby na ich sytuację na rynku pracy, co skutkuje spychaniem ich na margines życia społecznego - wyliczono.
Rzecznik przytoczył wyniki badania opinii społecznej, które zlecił w ub.r. 40 proc. respondentów stwierdziło, że nie chce, aby osoba chorująca psychicznie była ich sąsiadem/sąsiadką czy pracowała z nimi w jednym zespole, a 30 proc. odmówiłoby takim osobom praw obywatelskich.
- RPO wielokrotnie zwracał uwagę na potrzebę używania języka wolnego od stereotypów i uprzedzeń wobec osób chorujących psychicznie. Język stosowany wobec osób z niepełnosprawnością psychiczną i innych osób z niepełnosprawnościami powinien służyć włączeniu tych osób do społeczeństwa oraz przezwyciężaniu negatywnych stereotypów, nie zaś pogłębiać ich dyskryminację - stwierdzono.
Zdaniem Adama Bodnara „język używany w stosunku do przedstawicieli grup narażonych na dyskryminację niezmiennie obrazuje poziom debaty publicznej w demokratycznym państwie, a nadużycia dotyczące osób z zaburzeniami psychicznymi stanowią szczególny rodzaj radykalizacji języka publicznego”.
Władze Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego apelują o szacunek dla chorych
Z kolei zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego w oświadczeniu sprzeciwił się „jakimkolwiek próbom stygmatyzacji - świadomej lub nieświadomej” osób z zaburzeniami psychicznymi.
- To nie są osoby inne - wszyscy wspólnie tworzymy społeczeństwo. Cierpieniu, potrzebom, zmaganiom z problemami życiowymi, których wszyscy doświadczamy należy się szacunek. Dzielenie nas na osoby z zaburzeniami psychicznymi i osoby bez takich zaburzeń jest głęboko nieprawdziwe - oceniły władze PTS.
- Wszyscy możemy znaleźć się wśród potrzebujących pomocy - po stracie osoby bliskiej, utracie pracy, zdarzeniu losowym, w wyniku zachorowania, wraz z wiekiem, lub kiedy nieoczekiwanie pomocy będzie wymagało nasze dziecko. Powielanie okrutnych stereotypów może wtedy utrudniać przezwyciężanie psychicznego kryzysu zdrowotnego - dodały.
- Stanowczo prosimy i apelujemy o rozwagę i poszanowanie godności osób zmagających się z zaburzeniami psychicznymi. Mierzą się z nimi nierzadko nasi znajomi, mierzymy się także my i nasi bliscy. Wszyscy oczekujemy lub będziemy oczekiwać w takiej sytuacji zrozumienia, życzliwości i wsparcia - nie szyderstwa - podkreślił zarząd organizacji.
Tomasz Sikora przeprasza osoby urażone spotami
Po godz. 18 na fanpage’u kampanii „Nie świruj, idź na wybory” pojawiło się krótkie oświadczenie Tomasza Sikory skierowane do osób, które poczuły się urażone spotami.
- Oświadczam, że w publikowanych filmikach nikt nie parodiuje i nie naśmiewa się z osób niepełnosprawnych. Nasz przekaz skierowany jest do wszystkich osób, które nie mają zamiaru głosować. Mówimy wprost: „Nie wygłupiaj się (nie świruj), idź na wybory” i nic więcej. Nikt nie mówi: Nie bądź świrem - tłumaczył Sikora. - Jest to inicjatywa czysto społeczna zachęcająca ludzi do aktywności obywatelskiej - dodał.
- A jeśli jednak ktoś poczuł się urażony to najmocniej przepraszam - stwierdził organizator kampanii.
W odpowiedzi na pytania portalu Wirtualnemedia.pl Tomasz Sikora ocenia, że zarzuty wobec kampanii i jej skojarzenia z osobami chorymi psychicznie są absurdalne. - Hasło „Nie świruj, idź na wybory” zastąpiło poprzednie, funkcjonujące od wielu lat „Nie wygłupiaj się idź na wybory”. Moi młodzi rozmówcy stwierdzili, że nie „wygłupiaj się” może być obraźliwe, natomiast świrowanie kojarzy się z wygłupami, szaleństwem, i podkreśleniem indywidualności. I tak zachowywali się przed kamerą bohaterowie moich filmików. Emocje które przekazują odnoszą się tylko i wyłącznie do nich - argumentuje.
Odnosi się też do stanowiska Adama Bodnara. - Oświadczenie Rzecznika Praw Obywatelskich, z którym się zgadzam, że „stanowczo sprzeciwia się konstruowaniu kampanii profrekwencyjnych w oparciu o stereotypy dotyczące grup narażonych na dyskryminację, w tym osób chorujących psychicznie”, nie dotyczy moich działań, gdyż nawet filmik z panem Pszoniakiem nie stanowi konstrukcji mojej „kampanii”. W związku z powyższym nie widzę potrzeby jakichkolwiek zmian - deklaruje Sikora.
- Przez całe lata wspomagam akcje charytatywne dla ludzi niepełnosprawnych, mniejszości narodowych itp. - zaznacza organizator akcji.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarze i RPO krytykują akcję „Nie świruj, idź na wybory”. Organizator przeprasza urażonych
Natomiast, zwróciłem uwagę, że negatywne oceny fundują tej akcji głównie tzw. dziennikarze prawicowi. Larum podnoszą "niepokorni" czyli pisowska, rządowa strona czuje się zagrożona. A to miłe...