„Nasz Dziennik” o zagrożeniu istnienia z powodu kryzysu Ruchu. Apel do księży o prenumeratę
Redakcja „Naszego Dziennika” (Spes) w piątek zaapelowała do czytelników, żeby promowali tytuł wśród znajomych i ułatwiali jego kupno, a w wydaniu sobotnio-niedzielnym podobny apel skierowała do duchownych. - Drogi Księże! Drogi Proboszczu! Czy zaprenumerowałeś już „Nasz Dziennik” dla siebie i Twojej wspólnoty? - spytała. Redakcja podkreśliła, że poważne problemy dziennika są związane z kryzysem Ruchu.
W piątkowym wydaniu „Naszego Dziennika” na pierwszej stronie zamieszczono list redakcji do czytelników. - Drogi Czytelniku! Dlaczego wybrałeś „Nasz Dziennik”? Dlaczego sięgnąłeś po niego, mimo że jest tyle innych gazet, telewizji i portali internetowych? Jeżeli uważasz, że „Nasz Dziennik” jest potrzebny Tobie, Twojej rodzinie, Twoim sąsiadom i pozostałym Polakom - prosimy o naprawdę potężną mobilizację! - stwierdzono.
Kłopoty „Naszego Dziennika” związane z kryzysem Ruchu
- Sytuacja Ruchu - jednego z największych kolporterów - wciąż jest trudna. A co się z tym wiąże, również „Naszego Dziennika” - przyznała redakcja gazety.
Ruch ma wielomilionowe zaległości płatnicze, głównie wobec wydawców i kredytującego go Alior Banku. Od września ub.r. spółka jest w trakcie przyspieszonego postępowania układowego, co uniemożliwia wyegzekwowanie wcześniejszych należności.
W połowie kwietnia wierzyciele przyjęli dwa postępowania układowe: pierwsze (PPU1) obejmuje podmioty, którym Ruch na początku września ub.r. był winny po minimum milion zł. Drugie postępowanie (PPU2), ogłoszone w połowie lutego br., dotyczy podmiotów z należnościami od Ruchu wynoszącymi od 100 tys. zł do 1 mln zł. W ramach PPU1 wierzytelności Ruchu wynoszą 143 mln zł i mają zostać zredukowane o 80 proc., czyli o 114 mln zł. W przypadku PPU2 kwota zobowiązań to 19 mln zł, a poziom umorzenia - 50 proc.
Pod koniec kwietnia zastrzeżenia do porozumień zgłosiło kilka firm: podmioty kontrolowane przez Romana i Beaty Oraczewskich, Motor Presse Polska i FreeDomMedia. Oraczewski tłumaczył portalowi Wirtualnemedia.pl, że Ruch w ostatniej chwili zmienił istotne warunki układów, m.in. kwoty należne niektórym wydawcom.
W minioną środę Sąd Okręgowy w Warszawie odmówił zatwierdzenia obu postępowań układowych. Uwzględnił niektóre zastrzeżenia co do układów, m.in. niepowołanie w wyznaczonym terminie rady wierzycieli w jednym z postępowań. Podkreślił też, że nie wszyscy wierzyciele mieli dostęp do wszystkich propozycji układowych przed zgromadzeniem i jego w trakcie, na którym głosowano nad nimi.
Akcja „Wybieram ‘Nasz Dziennik’”
W tej sytuacji redakcja „Naszego Dziennika” zachęciła każdego z czytelników do zaangażowania się w akcję pod hasłem „Wybieram ‘Nasz Dziennik’”. - Zapraszamy Cię, abyś stał się ambasadorem „Naszego Dziennika” wśród Twoich znajomych, rodziny, sąsiadów, kolegów. Abyś rozmawiał z nimi o „Naszym Dzienniku”. Codziennie zachęcał do jego lektury, do czytania poszczególnych artykułów - opisano.
- Chcemy, abyś również sam, osobiście, zdobywał zasługę bycia współtwórcą i promotorem „Naszego Dziennika”. Potrzeba w tym uporu, wytrwałości i zapału! Kupuj i czytaj „Nasz Dziennik” codziennie. Zachęcaj do nabywania, a nawet pomagaj w tym innym. Zbierz zamówienia wśród znajomych, kup i dostarcz im - wyliczono.
- Pomożesz im i uratujesz „Nasz Dziennik” - podkreśliła redakcja gazety.
Apel do księży o prenumeratę
W sobotnio-niedzielnym wydaniu redakcja „Naszego Dziennika” z analogicznym apelem zwróciła się do duchownych. - Dzisiaj, w obliczu zagrożenia istnienia „Naszego Dziennika”, zwracamy się do Ciebie i Twoich braci w kapłaństwie. „Nasz Dziennik” jest również po to, by wspomagać Twoją pracę. By treści w nim drukowane były wzbogaceniem dyskusji i inspiracją do działań także w parafiach. - stwierdzono.
- Czy Twoi parafianie są ludźmi aktywnej, żywej wiary? Jak dużo dobra jest wśród nich? Czy rodzice mają świadomość, że najważniejszym, ostatecznym celem rodzicielskim jest dobrze przygotować dzieci do zdobywania Nieba? Czy masz młodzież radosną i zapaloną do wielkich działań? - zapytano. - „Nasz Dziennik” jest pełny propozycji i ciekawych podpowiedzi - podkreślono.
Zwrócono uwagę, że „Nasz Dziennik” może być pomocny w pracy duszpasterskiej i warto promować go wśród wiernych. - Niejeden ksiądz stwierdza ze smutkiem, że dzisiaj ludzie nie chcą czytać. To prawda, ale tylko trochę. Jeśli bowiem w ogłoszeniach parafialnych usłyszą zachętę do przeczytania konkretnych artykułów, to często po gazety ustawia się kolejka. Warto więc podpowiadać i proponować „Nasz Dziennik” jako lekturę - napisano.
- Czy po takiej lekturze parafianie nie stanęliby jeszcze bliżej Ciebie, nie wsparliby Twej orki na nieurodzajnej glebie? Czy nie dalibyście rady razem, z Bożą pomocą, przemienić jej w żyzną rolę? A może masz bardzo pobożną, świętą parafię? Do takich wspólnot „Nasz Dziennik” również jest adresowany, bo jest ambitny i wymagający - dodano.
- A jeżeli nie masz parafii, a pracujesz ze studentami lub klerykami - czy zachęcasz do odkrycia tego klucza zrozumienia współczesnego świata, jaki proponuje „Nasz Dziennik”? Czy zaprenumerowałeś już „Nasz Dziennik” dla siebie i Twojej wspólnoty? - wyliczono pytania.
- Bardzo serdecznie zapraszamy Cię do akcji „Wybieram ’Nasz Dziennik’”. Miej i Ty zasługę uratowania jego i misji, którą pełni - podkreśliła redakcja „Naszego Dziennika”.
„Nasz Dziennik” nie został zgłoszony do ZKDP, dlatego nie wiadomo, jakie są wyniki jego sprzedaży. Tytuł jest wydawany przez spółkę Spes, która według sprawozdania złożonego w KRS w 2017 roku zanotowała 19,8 mln zł wpływów ze sprzedaży (po spadku o 14,4 proc. w skali roku) oraz 1,22 mln zł zysku netto (wobec 4,21 mln zł rok wcześniej).
Spes nie złożył na razie sprawozdania finansowego za ub.r.
Dołącz do dyskusji: „Nasz Dziennik” o zagrożeniu istnienia z powodu kryzysu Ruchu. Apel do księży o prenumeratę