Woś o publikacji „Wyborczej” na temat Pegasusa: Odgrzewany kotlet
Wiceminister sprawiedliwości Michał Woś określił artykuł „Gazety Wyborczej” opisujący m.in. jego rolę w zakupie systemu Pegasus mianem „odgrzewanego kotleta sprzed czterech lat”. Podkreślił, że „cała sprawa była w pełni legalna”. - Woś przestaje sobie śmieszkować i próbuje budować nową narrację. Ale nie chce odpowiedzieć na pytanie, czy wie, co kupował - komentuje Wojciech Czuchnowski, jeden z autorów publikacji.
„Gazeta Wyborcza” w poniedziałek opisała proces zakupu przez Polskę systemu Pegasus. Miała to być „precyzyjnie zaplanowana operacja” przygotowana przez Centralne Biuro Antykorupcyjne i Ministerstwo Sprawiedliwości. Zakup systemu (za 25 mln zł) miał zostać zrealizowany ze środków Funduszu Sprawiedliwości, a koordynować miał go Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości.
Według informacji Wirtualnej Polski, politycy PiS po opublikowaniu artykułu dostali partyjne instrukcje, jak wypowiadać się w mediach na temat zakupu i użycia systemu Pegasus. W myśl przekazu, mają uderzać w wiarygodność „Wyborczej”, podważając jej ustalenia i odsyłać dziennikarzy do oświadczenia Stanisława Żaryna. Mogą też dodawać, że nie będą wpisywać się w linię obrony Romana Giertycha.
Woś: Sprawa była badana przez NIK
We wtorek do doniesień „Wyborczej” na antenie Polskiego Radia 24 odniósł się sam Woś. Przekonywał, że publikacja to „odgrzewany kotlet sprzed czterech lat”, a „cała sprawa była w pełni legalna, od »A« do »Z« zgodna z prawem”. „Była badana przez kilka instytucji i Najwyższą Izbę Kontroli. A prezesem NIK wówczas był Krzysztof Kwiatkowski, były minister sprawiedliwości z Platformy Obywatelskiej, obecnie senator związany z Platformą, dający większość opozycji w Senacie. I ani pan Kwiatkowski, ani jego kontrolerzy nie dopatrzyli się przestępstwa, nie zawiadomili prokuratury” - dodał wiceminister.
Odnosząc się do pytania o wątpliwości, czy wydatki CBA mogą być finansowane spoza budżetu państwa, co miałoby być niezgodne z art. 11 ustawy o finansach publicznych oraz art. 4 ustawy o CBA, wiceminister oświadczył: „Wprost jest w Kodeksie karnym wykonawczym nawet obowiązek, który został nałożony na Ministerstwo Sprawiedliwości, żeby w ramach Funduszu Sprawiedliwości finansować jednostki sektora finansów publicznych i przekazywać środki na - tu cytuję - >wykrywanie i zapobieganie przestępczości<”.
„To, że redakcja odgrzewa ten stary kotlet po latach, no to cóż, próbują na siłę wywołać jakąś aferę, związaną z takim czy innym systemem. Wszystkie państwa muszą mieć odpowiedni sprzęt i system do realizacji kontroli operacyjnej, a czy on się nazywa w taki czy inny sposób, to już jest kwestia totalnie wtórna” - zaznaczył Woś.
Czuchnowski: To żenujące
- Woś przestaje sobie śmieszkować [wcześniej wiceminister na Twitterze żartował, że chodzi o popularną niegdyś konsolę do gier Pegasus – red.] i próbuje budować nową narrację, wracając do stwierdzenia, że to wszystko było legalne. Ale nie chce odpowiedzieć na pytanie, czy wie, co kupował – mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Wojciech Czuchnowski, jeden z autorów tekstu w „Wyborczej”. - To żenujące, jak się zachowują – dodaje.
To #pegasus który kupiłem? W latach 90. Tyle warte są kapiszony Wyborczej.
— Michał Woś (@MWosPL) January 3, 2022
Odgrzewany kotlet. Opisana dotacja była omawiana w Sejmie i mediach 4 lata temu. Fundusz Sprawiedliwości ma ustawowy obowiązek finansować zwalczanie przestępczości -by łamiący prawo nie spali spokojnie✌️ pic.twitter.com/3lIuZ4CV84
Czytaj też: Pegasus - czy można go przechytrzyć?
Pegasus izraelskiej firmy NSO Group jest oprogramowaniem służącym do szpiegowania użytkownika smartfona. Zainstalowany na telefonie program pobiera kontakty, zdjęcia, wiadomości i pozwala podsłuchiwać prowadzone rozmowy telefoniczne, przechwytuje naciśnięcia klawiszy i udostępnia kamerę.
Dołącz do dyskusji: Woś o publikacji „Wyborczej” na temat Pegasusa: Odgrzewany kotlet
Jak to ładnie brzmi ... ćwierć miliona. euro ... Widocznie wg tych patoli, znacznie lepiej niż 25 milionów złotych, z Funduszu Sprawiedliwości na PEGASUSA o czym chyba już zaomnieli powiedzieć swoim wyznawcom antenowym
:-)