SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Rada Etyki PR nie zajmie się książką byłego rzecznika BZ WBK o Morawieckim, apeluje o ochronę dóbr osobistych klientów

Rada Etyki Public Relations stwierdziła, że nie zajmie się zgłoszeniem dotyczącym książki o Mateuszu Morawieckim napisanej m.in. przez byłego rzecznika BZ WBK Piotra Gajdzińskiego, ponieważ „nie dysponuje faktograficzną wiedzą pozwalającą na wydanie opinii”. Jednocześnie zaapelowała o przestrzeganie istniejących w naszym kraju zapisów kodeksów etycznych public relations.

Od lewej: Piotr Gajdziński i Mateusz Morawiecki Od lewej: Piotr Gajdziński i Mateusz Morawiecki

Dostępna od kilku dni w sprzedaży książka „Delfin Mateusz Morawiecki” została napisana przez Piotra Gajdzińskiego i Jakuba N. Gajdzińskiego. Ten pierwszy przez 11 lat był rzecznikiem prasowym BZ WBK (od jesieni ub.r. działającego jako Santander Bank Polska), przez większość okresu, kiedy w zarządzie tego banku był Morawiecki.

W książce w krytycznym tonie opisano m.in. okoliczności zatrudnienia Mateusza Morawieckiego w Banku Zachodnim i wygrania przez niego konkursu na prezesa BZ WBK (powstałego z fuzji Banku Zachodniego i Wielkopolskiego Banku Kredytowego), a także zarządzanie bankiem (m.in. zatrudnianie osób związanych z działaczami Solidarności Walczącej, wspieranie różnych inicjatyw przez należącą do banku fundację, udzielanie kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich).

Przedstawiono relacje wielu pracowników BZ WBK (w tym z zarządu i rady nadzorczej), w większości anonimowe. Opisano też wypowiedzi i zachowania Morawieckiego w ramach współpracy z Piotrem Gajdzińskim, m.in. gwałtowne reakcje na niektóre publikacje w mediach (np. dotyczące jego zarobków) i plany kariery politycznej. Przytoczono też analizę osobowości Morawieckiego przygotowaną przez anonimowego psychologa. O negatywnym nastawieniu autorów do głównego bohatera książki może świadczyć już to, że jej motto stanowi cytat z „Pinokia”.

Rada Etyki PR „nie dysponuje faktograficzną wiedzą”

Już przed premierą „Delfina” niektóre media zamieściły lub omówiły jego fragmenty, m.in. dotyczące rzekomej odprawy przysługującej Morawieckiemu po odejściu z BZ WBK. W odpowiedzi Centrum Informacyjne Rządu zapewniło, że obecny szef rządu nie otrzymał żadnej takiej odprawy.

Najszerzej komentowano zamieszczony dwa tygodnie temu oparty na informacji z książki tekst „Super Expressu” o tym, że dwójka młodszych dzieci została adoptowana przez Mateusza Morawieckiego z żoną. Początkowo wielu dziennikarzy zarzuciło tabloidowi naruszenie prywatności rodziny premiera (zwłaszcza że w tekście zasugerowane, że dzieci mogą nie wiedzieć o adopcji). Jednak kiedy w kolejnych dniach „SE” zamieścił kolejne artykuły na ten temat korzystnego dla szefa rządu, niektórzy zinterpretowali to jako „ustawkę” z politykiem mającą odciągnąć uwagę od innych wątków z książki Gajdzińskich.

W dniu publikacji pierwszego tekstu „SE” w tej sprawie zarząd Polskiego Stowarzyszenia Public Relations zwrócił się do Rady Etyki PR o sprawdzenie informacji o adopcji dzieci zawartych w „Delfinie”. Chciał, żeby rada zweryfikowała, czy nie doszło do złamania kilku punktów branżowego kodeksu etycznego: staranności i rzetelności w pracy zawodowej wobec swoich klientów, ochrony dóbr osobistych, prywatności, czci i godności osobistej, ochrony tajemnic aktualnych i byłych pracodawców.

W czwartek Rada Etyki PR w oświadczeniu stwierdziła, że „nie dysponuje faktograficzną wiedzą pozwalającą na wydanie opinii w sprawie publikacji książkowej pt. ‘Delfin. Mateusz Morawiecki’”. - Ze względu na jej specyfikę, dla podjęcia odpowiedniego postępowania, REPR musiałaby dysponować zgłoszeniem o naruszeniu etyki  pochodzącym od osoby lub osób, które jednoznacznie wskazywałyby na fragmenty publikacji ich dotyczące i stanowiące naruszenie konkretnych zapisów przynajmniej jednego kodeksu etyki uznawanego przez REPR - dodano.

Apel o przestrzeganie kodeksów etycznych branży

Jednocześnie Rada Etyki PR zaapelowała o przestrzeganie przez osoby zajmujące się działalnością public relations branżowych kodeksów etycznych, zwłaszcza kodeksu etyki Polskiego Stowarzyszenia Public Relations oraz Kodeksu Dobrych Praktyk Związku Firm Public Relations. Zaznaczyła, że kieruje taki apel „w związku z coraz liczniej występującymi przypadkami ujawniania informacji dotyczących byłych pracodawców lub klientów - przez specjalistów PR, w trosce o poszanowanie zasad profesjonalizmu tego zawodu”.

Rada przytoczyła dwa punkty własnego kodeksu etycznego: „Pracownik public relations jest zobowiązany do ochrony dóbr osobistych człowieka, a w szczególności do ochrony prywatności, czci i godności osobistej swoich klientów, współpracowników i adresatów swoich działań” oraz „Pracownik public relations jest zobowiązany do ochrony tajemnic aktualnych i byłych klientów oraz pracodawców i nie może podejmować działań wymagających ujawnienia tych tajemnic, chyba że osoby których tajemnice dotyczą lub które je powierzyły wyrażą na to zgodę”.

Ponadto zwróciła uwagę na „na potencjalne szkody wynikające z łączenia pracy specjalisty ds. PR z pracą dziennikarską”. Przypomniała, że w swoim pierwszym oświadczeniu z maja 2006 roku zajmowała się właśnie takimi kwestiami - wskazała na nieetyczność łączenia tych zawodów, uzasadniając, że „występowanie w roli źródła informacji i osoby dokonującej w interesie publicznym niezależnej oceny tej informacji rodzi zagrożenie powstania konfliktu interesów”.

Dołącz do dyskusji: Rada Etyki PR nie zajmie się książką byłego rzecznika BZ WBK o Morawieckim, apeluje o ochronę dóbr osobistych klientów

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
mariusz
Widzę, że od 2 tygodni trwa zmasowany atak na obecny rząd ze strony mediów lewicowych. Myślicie, że ludzie nagle zmienią poglądy o 180 stopni z prawicowych na lewicowe bo ktoś napisze krytyczny artykuł w tej lub innej gazecie? Uważacie, że ludzie są tacy naiwni i nie pamiętają 8 lat rządów poprzedników?
0 0
odpowiedź
User
mm
Kim trzeba być by napisać na "twitterze" "Dzięki zbiornikowi retencyjnemu Bieżanów na rzece Serafa mieszkańcy Starego Bieżanowa w Krakowie mogą czuć się bezpieczniej " będąc na miejscu i widząc jak ludziom rzeka przepływa przez dom. Kim trzeba być by pisać "zbiornik - wybudowany w pełni ze środków krajowych - szczególnie w tym roku uchronił tereny, które wcześniej były wielokrotnie zalewane" mając w zasięgu wzroku tablicę informującą że projekt został sfinansowany ze środków UE. Czekam na propozycje.
0 0
odpowiedź
User
Kicia de Lodź
PR to z natury rzeczy zajęcie nieetyczne, bowiem bazuje na manipulowaniu faktami, używanie słowa "etyka" w odniesieniu do tego zajęcia jest co do zasady nadużyciem.
0 0
odpowiedź